Zacznę od tego, że bardzo lubię z nim filmy i nie zgadzam się z opiniami dotyczącymi jego złej gry aktorskiej. Gość potrafi wyczuć rolę i utożsamić się z bohaterem. Nie oceniam jego filmów, bo wszystkie (prawie) mają u mnie 10/10, a wiem że duże grono ludzi się ze mną nie zgadza i nie chce mi się tłumaczyć i uzasadniać swojego punktu widzenia. Po prostu szkoda czasu. Zdanie mam wyrobione i nie zmienię go.
A teraz na temat.
Dobrych kilka lat temu szedłem sobie ul.Floriańską w Krakowie i uwagę moją przykłuł facet w czapeczce z daszkiem ubrany cały na czarno. Ostro wymachiwał rękoma i głośno rozmawiał po angielsku z bojem hotelowym, przed hotelem Pod Różą. Rozpoznałem Van Damma. Aż mi się ciepło zrobiło. Pomyślałem- muszę zdobyć jego autograf. Ciężko było mi się wtrącić w rozmowę, bo była prowadzona dosyć sugestywnie. Czekam i lekko przysłuchuję się rozmowie. VD był pijany i wypytywał boja, czy zna tutaj jakiś klub gejowski (???). Może źle zrozumiałem? W końcu boj schował się do środka hotelu i podszedłem do VD i mówię mu, że bardzo go lubię i bardzo chciałbym jego autograf. On popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem i powiedział, że da mi autograf, jak zaprowadzę go do klubu gejowskiego. Znałem jeden takowy 'Hades' na ul. Starowiślnej. Więc powiedziałem, że ok i zapytałem, czy jedziemy taksówka, czy chce się przejść. Powiedział, że jest lekko pijany i spacer dobrze mu zrobi. Po drodze zaczął mi mówić, że dobrze wyglądam i może mi dać coś więcej niż tylko autograf. Zamurowało mnie... i pytam: czy jesteś gejem? Odpowiedział, że nie i tylko od czasu do czasu lubi sobie urozmaicić życie. A tak naprawdę to lubi być 'slave'. Nie zrozumiałem o co mu chodzi:/ Spytał czy wiem co to SM i wtedy załapałem. Mówi, że woli być 'slave' dla kobiet, ale ciężko takie znaleźć, a jak się znajdzie to i tak są łagodne, a on potrzebuje poczuć się 'true slave', bo wszyscy biorą go za wielkiego twardziela i sprawia mu przyjemność, gdy jest w odwrotnej sytuacji.
Dotarliśmy do klubu, dostałem upragniony autograf i nie wszedłem z nim do środka. Czasem żałuję, ale wtedy trochę byłem w szoku. Dzisiaj, patrząc na to wszystko z perspektywy- rozumię go i nadal daże dużym szacunkiem. Jest moim idolem, a idola się kocha nie za to co, robi w łóżku, tylko za jego osiągnięcia, dzięki którym zwróciłem na Niego uwagę. Mam na myśli oczywiście aktorstwo.
Pozdrawiam wielbicieli Van Damma.
Nie bardzo rozumie o co Ci chodzi? Nie wierzysz, że Van Damme był w Krakowie?
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=175
Nie to że w krakowie bł to wiem.cyt:On popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem i powiedział, że da mi autograf, jak zaprowadzę go do klubu gejowskiego.Człowieku times of medication ...
Ja tylko opisałem niesamowite zdarzenie z mojego życia, które mi się przytrafiło. Nie wiem ile Ty masz latek, ale to, że Vann Damme jest biseksualny wiadomo nie od dzisiaj. Z resztą, jak dla mnie to żadna ujma dla człowieka.
http://wiki.answers.com/Q/Is_Jean-Claude_Van_Damme_gay
O moje zdrowie nie musisz się martwić. Ładnych kilka lat temu dzięki VD zajawiłem się Kick-boxingiem i medytacją, tak więc ciało i umysł u mnie jak najbardziej ok.
Ommmmmmm...
Dla mnie jest to ujma ale nie o to chodzi.Is Jean-Claude Van Damme gay?kolejna plotka która nie jest prawdą.Miło że jesteś jego fanem ale Mięśnie z Brukseli są kochającym ojcem i mężem a nie biseksualnym typkiem.Ploty są czymś strasznym uwierz mi kicboxserze. Pozdrawiam
Jeżeli miał bym Tobie uwierzyć, to musiał bym nie wierzyć sobie, a to już lekka paranoja. A nawet nie lekka. Nie uważam się za żadnego kick-boxera i wcale nie przeczę, że VD jest kochającym mężem i ojcem. A to, że robi sobie skoki w bok jest całkiem naturalne. Każdy to robi, w taki, czy inny sposób. Pożyjesz jeszcze trochę to się przekonasz. Natury nie da się oszukać.
Długo trzymałem to tylko dla siebie. Chciałem jednak poznać jego prawdziwych fanów, którzy bez względu na wszystko zaakceptują go takim jakim jest. Mam w tym wszystkim jakiś cel, ale to już nie rozmowa na forum.
Uwierz- to nie plota. To suche fakty.
Pozdrawiam również.
Chyba pieprzysz farmazony, choć wiadomo, że gwiazdom często wali w dekiel i rzeczywiście w Krakowie był Hades.
wow. nie no luzik.ale jak masz niby ten autograf to zrob zdj i wyslij mi na
poczte MOJEGO MŁODSZEGO BRATA: alexm95@o2.pl
A nie mogło być tak, że van Damme zapytał o guy club a miał na myśli Klub nocny? Przecież guy to potocznie w amerykańskim angielskim facet, a więc guy club to klub dla facetów??? a więc lokal ze striptizem!!!
a ja slyszalem taka historie o jego pobycie w Krakowie ze jak byl na baletach to zachcialo mu sie kokainy,wiec znalezli sie kupcy ktorzy mu sprzedali tylko ze tynk ze sciany,a on jeszce zachwalal ze dobry towar :)ciekawe czy sa jeszcze jakies hitorie z jego burzliwgo pobytu w grodzie kraka?