A w całej (okazałej) filmografii ma jedynie dwa filmy ze średnią poniżej 6,0. Uważam to za świetny wynik, a samego Van Damma wielbię, tak samo jak Shwarzerneggera i Stallone'a. To głównie ich kochałem jako młody człowiek, szukający w kinie czystej, nie zobowiązującej rozrywki. Od nich dostawałem filmy akcji dzieciństwa, i praktyczni w tej trójce zamyka się grono ikon kina tego kina dla mnie. Praktycznie od zawsze Chuck Norris, czy Stevem "wiecznie nie dostający po mordzie" Seagall, dla mnie nie istnieli...