Myślałem, że po występie w Niezniszczalnych 2 się u niego sytuacja poprawi, ale dalej brnie w niskobudżetowym kinie B. Zagrał po raz kolejny w US 4, w filmie bez żadnego sensu gdzie już US 2 i US 3 były słabe to po cholerę znowu kręcić następną?
Dalej 6 Kul to niezły film sam widziałem lecz bez większego szału. Taka produkcja na jeden raz nic więcej.
Zagrał jeszcze w jakiejś rosyjskiej komedii drobny epizod tylko co mu to dało?
Następnie U.F.O z marnym budżetem film Sci-Fi w prawdzie nie widziałem jednak chyba sama ocena 2.6 sporo mówi, zwiastun równie do kitu.
W tym roku może będzie lepiej, bo o dziwo Jeana zobaczymy w filmie komediowym oraz thrillerze. Problemem jest tylko, że znowu zobaczymy dzieci Van Damme czyli to kolejne rodzinne produkcje.
W przyszłości wyjdzie jakiś Swelter, czytając o czym będzie film nie nastawiam się na coś wielkiego.
Możliwe, że u niego sytuacja wygląda troszkę ale to troszkę lepiej niż u Seagala. Zdarzało mu się w kilku ostatnich latach zagrać w kilku przyzwoitych filmach według opinii publicznej: JCVD, Krzyżowy Ogień, ale i tak pan Muskuły z Brukseli na szczyt pewnie nie wróci.
Co o tym sądzicie?
Ja bym powiedział Bradock, że Steven nie udaje aktora, lecz jest aktorem, tylko jednej roli, którą za to odgrywa najlepiej jak się da, zawsze gra w ten sam sposób, ale właśnie o to chodzi, takie role ma odgrywać i robi najlepiej jak to możliwe, to moje skromne zdanie :)
seagal próbował grac,momentami sie udawało mu to,ale rzeczywiscie bez akido nie trafił by do filmów.
No właśnie Arni miał dużo w sobie tego magnetyzmu ,fajny miał ten niemiecki ,grubiański akcent ,twarz twardziela ,no i niesamowicie imponująca muskulatura .Arni Rulez !!!
Terminator 3: W sklepiku na stacji benzynowej:
Sprzedawca: Masz pieniądze, żeby za to zapłacić?
Arni: Pogadaj z ręką.
Jak lubisz teksty filmowe, to może dasz coś do tego tematu?
http://www.filmweb.pl/person/Chuck+Norris-325/discussion/Najlepsze+filmowe+tekst y+Chuck%27a+Norrisa.-2155287
Otóż to. Ja piszę o tym bardzo często, że w tej chwili nie ma wielkiej różnicy między tym co kręci Van Damme a tym co kręci Seagal. Z resztą dawniej ich popularność i uznanie też stały na bardzo podobnym poziomie. Van Damme to to dla mnie przede wszystkim karateka, następca takich tuzów jak Bruce Lee czy Chuck Norris. I bardzo mnie cieszyło jak szedł w rejony typowo kopane: "Bez Odwrotu", "Bloodsport", "Kickboxer", "Cyborg". W takim klimacie on odnajduje się najlepiej, jest do tego stworzony. Sam nawet przyznał, że widzowie nie chcą go oglądać w takich produkcjach jak "JCVD" (finansowa klapa) tylko chcą patrzeć jak Jean Claude daje łomot bandziorom - kopie im tyłki. Te pierwsze filmy, które wymieniłem mimo, że miały niski budżet a aktorsko Van Damme był wtedy jeszcze kiepski to są to jego najlepsze produkcje. W latach 90 tych poszedł bardziej w kino akcji/sensacyjne z wysokim budżetem i mimo tego, że powstało z nim wtedy kilka perełek to ja wolę go jako "karatekę".
Obecnie taśmowo kręci filmy klasy B, które trafiają na rynek Blu-ray/DVD i naprawdę te filmy nie różnią się praktycznie niczym od tego co kręci Seagal z wyjątkiem tego, że Van Damme jest w lepszej kondycji.
Ja osobiście nie wierzyłem, że coś się zmieni w życiu Van Damme'a po zagraniu w Niezniszczalnych 2. Wiadomo to było takie jego "5 minut" . Na premierach Expendables 2 przypomniał sobie jak to jest być gwiazdorem i na tym się raczej skończy.
Prawda jest taka, że czas ustąpić miejsca młodym. Tamte kino i tamte czasy już nie powrócą. A dawni herosi choć zasłużeni są coraz starsi, więc im dalej będą brnąć w te niskobudżetowe akcyjniaki tym mocniejszy będzie efekt auto-karykatury.
Obecnie na powrót moga sobie jeszcze pozwalać: Sylvek czy Arnold, ale oni są w o tyle ciekawszej sytuacji , że ich filmy są porządnie wykonane i trafiają bezpośrednio do kin. Taki film odbiera się zupełnie inaczej.
Więc można powiedzieć, że Arni i Sly mają dużą siłę przebicia, większą, niż Jean, czy Steven, A zwłaszcza Arni, który wrócił po politycznej przerwie. Niby słaby wynik osiągnęła premiera ''Likwidatora'' w USA. Pytanie: W czym tkwi problem? Tłumaczenie, że teraz ludzi nie kręci takie kino akcji nie jest żadnym wytłumaczeniem. Gdyby tak było, nie ''szukano by'' na siłę nowych gwiazd kina akcji, jak Statham, Adkins, DIesel, czy Johnson.
To tym bardziej powinien być powód do podziwu, że mimo 65 lat, Arni ma w sobie zapał i jest aktywny. a nie siedzi w ciepłych kapciuszkach przed telewizorkiem popijając herbatkę na trawienie.
Ja to się najbardziej obawiam nowej wersji Conana z nim. Bardzo lubię pierwowzór i jego drugą część. Mimo, że Conan w najnowszym filmie ma być już królem to dziadek podchodzący pod 70 tke w głównej roli nie do końca mnie przekonuje. No ale zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.
A słaby wynik "Likwidatora" pokazuje, że klasyczne kino akcji (a taki chyba Likwidator jest) to już zużyta formuła.
A my wczoraj z Kasią i z Mateuszem poruszyliśmy fajny wątek związany z filmem Chucka ,,Utajona Furia ,, Czy zgadzasz się Łukaszu że te pierwsze filmy Chucka typu Ośmiokąt ,Oko za oko ,Utajona Furia itp to były budzetówki na poziomie dzisiejszych filmów Van Damma i Stevena np Replikant czy Gra o życie ,jeśli chodzi o stronę techniczną ,wizualną filmu ,mimo że leciały one w kinach .
Tak dokładniej, to my rozmawialiśmy o tym, czy walki w budżetowych filmach wyglądały porządnie. Wyszło na to, że w niektórych tak, a w niektórych nie. ;-)
Owszem były, ale jednocześnie to było coś świeżego, nowość. Był popyt na filmy kopane a ludzie zafascynowani tematem. Technologie też były zupełnie inne i mimo małego budżetu filmy i tak wyglądały szlachetnie. Obecnie mówi się o nich klasyki, miały i mają coś w sobie. A takiego "Poza Zasięgiem" Stevena czy "Korpus Weteranów" Van Damme'a klasyką już nikt nie nazwie ;)
Jeśli tak, (nawiązuję do drugiego akapitu), to pozostaje mieć nadzieję, że ''The tomb'' pójdzie lepiej. Skoro pojedynczo nie udaje im się, to może wspólnie się uda.
no własnie the tomb moze im wyjdzie bo likwidator i ten nowy sylvka to raczej dalej kino b,po wynikach widac.
ale arni swietnie wyglada takze pogra jeszcze w filmach do 70 minimum i niektóre z nich moga sie naprawde udac.
Z wyglądu tak świetnie już nie wygląda widać strasznie się postrzał, mięśnie oklapły i mam nadzieje, że ten Conan i Terminator 5 nie wyjdą bo to żart chyba będzie.
bo ludzi nie kreci obecne kino akcji przeładowane efektami specjalnymi,gdyby filmy te byly w dawnym stylu moda na akcje nadal by była.
ale jednak jest ich za duzo włacz se film seagala najnowszy np i jakikolwiek film stathama i zobaczysz na czym polega róznica dlaczego wole filmy seagala.
A ja wolę filmy Stathama z kilku przyczyn: lepszy budżet filmu to i bardziej widowiskowe akcje, trochę lepsze aktorstwo (bez przesady oczywiście) i aktorzy, scenariusz też jakiś jest.
Takie były właśnie filmy Stevena w latach 90.
Teraz tych filmów rumuńskich czy amerykańskich na poziomie rumuńskich wolę nie oglądać.
Jason moim zdaniem lepszy jako aktor choć nie jakiś tam super. Grywał z udanym skutkiem w komediach kryminalnych: Przekręt, Porachunki, dramacie: London, kryminałach: Revolver, Angielska Robota, Blitz.
Van Damme to głównie grywał w filmach akcji. Ma tak kilka wyjątków, ale to nie są filmy na takim poziomie jak kilka powyższych
To po co robią filmy akcji, które są przeładowane efektami specjalnymi? Przecież to są drogie rzeczy, a przecież kryzys jest i trzeba oszczędzać.
mi sie pytasz,ale na szczescie sa wyjatki,ja filmów z efektami nie ogladam,zauwaz ze z tych odrazu na dvd klasy b seagala,van damma,austina i tak dalej tych efektów jest mało a w kinówkach stathama czy nowe szklane pułapki juz sa przeładowane efektami.