To nie moje słowa lecz T. Beksińskiego, który niejednokrotnie w swoich audycjach wspominał o Johnie Foxxie. I to głównie dzięki niemu usłyszałem dwa wspaniałe solowe albumy Foxxa "Metamatic" oraz przepiękny "The Garden". Dzięki niemu też zwróciłem uwagę na trzy pierwsze albumy Ultravox, w którym pierwszym wokalistą był właśnie Foxx. "Ultravox!" oraz "Ha Ha Ha" są dobre ale najlepszy jest "Systems Of Romance", kto słyszał ten wie :)