powrót do forum osoby Kaya Scodelario 
Właśnie obejrzałam znowu 4 sezon skinsów i doszłam do wniosku, że granie załamania
psychicznego, depresji i tych wszystkich stanów lękowych totalnie jej nie wyszło. Była ok. grając
tajemniczą i milczącą, ale jak doszło do odgrywania scen cierpienia to była po prostu okropna,
schematyczna, przypominała raczej rozpieszczone dziecko niż osobę przechodzącą przez kryzys
psychiczny. Jej gra była tak sztuczna, że właściwie znienawidziłam Effy, którą wcześniej lubiłam.
Te wszystkie grymasy twarzy, ton głosu to wszystko było niewiarygodne. Paradoksalnie wyszło tak
jakby Effy udawała chorobę psychiczną by zwrócić na siebie uwagę i manipulować ludźmi wokół, a nie
taki był zamysł scenarzysty.
Powiem tak - moim zdaniem nie było tak źle. Trzeba oddać K. sprawiedliwość i przyznać, że postać Effy jest naprawdę skomplikowana. Niejedna dorosła osoba z doświadczeniem miałaby problem z wiarygodnym odegraniem tak złożonego stanu psychicznego, a co dopiero nastoletnia amatorka. Moim zdaniem jak na debiut poszło jej całkiem, całkiem, o wiele lepiej niż niektórym jej serialowym kolegom, którzy mieli mniej wymagające role, a i tak wypadli blado. Owszem, jest wielu młodych, którzy od początku mają świetny warsztat, ale zazwyczaj albo od małego grają w filmach, albo po prostu mają aktorstwo we krwi i nie muszą uczyć się go tak jak reszta. Z czego tych drugich jest zdecydowanie mniej.
