King Hu

Hu Jingquan

7,9
34 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby King Hu
grzegorz_cholewa

no pewnie źe można, bo był jednym który zapoczatkował to kino i jego filmy z lat 70-tych pomimo swojejgo wieku dalej zaskakują widza barwą i scenami walki itd. Czekam na napisy do Dragonn inn, ponieważ tłumaczeniem zainteresował sie Gee wiec bardzo możliwe ze powstana.

kynioo91

Show Brothers wydawało takie kino jeszcze wcześniej ale Hu swoim "Come Drink With Me" je zrewolucjonizował i nadał im efektowną choreografię. Później nakręcił kolejny kamień milowy - Dragon Inn a później jeszcze jedno rewolucyjne dzieło gatunku - Dotyk Zen. Powinno się u nas wydać box DVD z jego dziełami. Skoro można było z Ozu to czemu nie z Kingiem Hu. Taką szóstkę bym widział bo to jak dla mnie jego sześć najlepszych filmów:

- A Touch of Zen
- Dragon Inn
- Come Drink With Me
- Swordsman
- Valiant Ones
- Legend of the Mountain

grzegorz_cholewa

Niestety z sześciu wymienionych przez ciebie filmów tylko 2 zostały porządnie odnowione. Reszta wygląda przy nich strasznie biednie. Zresztą nawet gdyby były dostępne w lepszej jakości to cudów po polskich dystrybutorach bym się nie spodziewał. Filmy wuxia pian sprzed 2000 roku wydane u nas na DVD można policzyć na palcach jednej ręki.

Odnośnie samego tematu: myślę, że określenie Hu jako ojca chrzestnego wuxia pian jest bardzo trafne - nie tylko unowocześnił gatunek, ale też uczynił go bardziej przystępnym dla przeciętnego widza - uprościł fabułę, zmniejszył liczbę postaci i wątków i "ufilmowił" narrację. Powieści-tasiemce Jin Yonga albo Gu Longa przenoszone masowo na ekran i upychane do 90-minutowych filmów przez Cheh Changa i Chu Yuana ogląda się raczej ciężko w porównaniu do spokojnych i rytmicznych obrazów Hu, ale i one mają swój specyficzny urok ;)

Nakf

Cheh Chang zrobił przeciętny sequel "Come Drink With Me", który niby nazywa się "Złota Jaskółka" a ona jest zupełnie marginalną postacią. Konsekwencja tego, że szedł na ilość. W końcu zrobił te 100 filmów.

A co do wydania DVD - zainteresować nim Gutka, powysyłać mu 1000 maili to się ugnie, hehe. Ale kiepawo, że nawet w samej Azji jego dzieła nie mają sensownych wydań z odnowioną jakością obrazu.

A żeby poczuć różnicę przed Hu i po nim to należałoby pooglądać trochę filmów Show Brothers sprzed 1966 roku. Ja tylko zaliczyłem "Świątynię czerwonego lotosu" i część drugą - filmy te to też klasyki gatunku w których jak się orientuję wyróżniały się niezłymi walkami na miecze.

grzegorz_cholewa

Chang Cheh wbrew pozorom nie robił po 5-6 filmów rocznie, bo miał taką zachciankę tylko dlatego, że taki był rygor w studiu Shaw Brothers - na jeden film przypadało bodajże 60 dni zdjęciowych a cała produkcja była doskonale zaplanowana. To co pasowało Changowi, niezbyt odpowiadało Hu, który brał czynny udział w projektowaniu scenografii i kostiumów do "Come Drink With Me", a samo nakręcenie scen w tawernie zajęło mu około 3 tygodni. A ponieważ sceny kręcono w porządku niemal chronologicznym to jak na dłoni widać, że producent mocno przycisnął ekipę w drugiej części filmu :(

"Świątynię czerwonego lotosu" próbowałem kiedyś obejrzeć, ale nie dałem rady :) Może w przyszłości zabiorę się za to drugi raz.

Nakf

Gdyby się tak zastanowić nad granicą czasu w której zaczęto stosować choreografię sztuk walki to wydaje mi się, że to coś około lat 1965-66. Wcześniej dominowały produkcje taka jak ta:

http://www.youtube.com/watch?v=cGNENdHIgTw&feature=related

Filmy muzyczne w których postacie wyśpiewują swoje czyny wzorowane na chińskim teatrze. A walki jak się nawet pojawiają to wiadomo, żadnych dynamicznych cięć mieczem się nie uświadczy.

grzegorz_cholewa

To chyba nienajlepszy przykład. Z dokładnie rozplanowaną choreografią walk można spotkać się już w filmach z początku lat 50-tych, gdy legendarny Kwan Tak Hing wcielał się w Wong Fei Hunga i potrafił walczyć z kilkoma przeciwnikami naraz. Oczywiście z dzisiejszej perspektywy wygląda to komicznie, brak zgrania aktorów kłuje w oczy, ale jednak widać wyraźnie, że jakiś zamysł w tych scenach był.

Z jeszcze większych staroci znalazłem coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=lAv9BI1NYyU
"Romance of the West Chamber" - wprawdzie nie jest to wuxia, ale film pochodzi z roku 1927, czyli z czasów w których powstały m.in. "Burning of the Red Lotus Temple" oraz "Red Heroine" (najstarszy zachowany w całości film wuxia, a właściwie cały odcinek większej serii). Scena pojedynku przeniesiona prosto z chińskiej opery - postaci stoją w miejscu (mimo, że nie ogranicza ich scena) a mimo to nie są statyczne i widać już skromne początki dynamicznego montażu.

Nakf

Domyślam się, że próby stworzenia choreografii mogły być już wcześniej ale połowa lat 60-tych to okres w którym ona potrafi cieszyć oko do dziś dnia.

Dotąd obejrzałem 9 filmów Hu i nie nakręcił on żadnego słabego filmu. Jego ostatnie dokonanie, "Painted Skin" to jest co najmniej przyzwoite kino. Do każdego z tej dziewiątki rzuciłem jakimś komentarzem. Szkoda, że reszta nie jest dostępna bo dalej ciekawi mnie jakie są inne jego obrazy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones