Coś trochę w klimatach LoTR, krasnoludki, elfy, trole, magia, film byłby naprawdę dobry, gdyby Śnieżkę zagrała jakaś urocza aktorka, a nie ten krzywy pustak!!!
Jak można taką zapijaczoną patelę wstawić do filmu by odegrała, miłą, subtelną, wrażliwą, delikatną o anielskim głosie Śnieżkę??!! Przecież ona wygląda jak bezczelna, zdzirowata, nafaszerowana dragami k***a spod latarni!!
Normalnie film mi cały popsuł ten koślawy rył!!! Jak się patrzy na te jej sino-czerwone zaćpane, skacowane oczy to ma się ochotę wymiotować na monitor!!!
Gdy się śmieje ta wieśniara z tymi wystającymi zębiskami to wygląda jak stare niedojechane krówsko!!! A ten ochrypły od przepicia i wkładania członów do gardła - głos tylko bezlitośnie katuje uszy!! Ludzie gorszej aktorki do tej roli to już nie mogli wybrać!!!!
A tak fajnie pod względem wizualnym wyglądał ten film, gdyby nie ta jedna, mega-znacząca rzecz!!! ;((
Popsuła mi zupełnie obraz "niebiańskiej" Śnieżki, który zawsze przedstawiał mi się w głowie po usłyszeniu tytułu tej baśni :\\