A jeśli się mylę to naprawdę jest to dziwne....nie że się mylę, tylko,
jeśli nie jest tapeciarą...
No nie gadaj, że dysleksja jest uleczalna bo w większości wypadków nie jest.
'Jak ktoś chce kaleczyć się i robić na siłę faceta/kobietę to jego sprawa...' - nie zgadzam się z tym. Zmiana płci powinna być zakazana przez prawo.
Bo w większości nikt nie stara się owej dysleksji "leczyć". Najlepsze jest to, że znam tylko jeden jedyny przypadek człowieka, który chodził do szkoły wiele lat temu i wykazano mu dysleksję: Cejrowski. Ten sam Cejrowski jednak nie miał problemu ze zdaniem matury(w której jak napisałem i to jest fakt wystarczyły 3 błędy ortograficzne i matura oblana) mimo, że wtedy nikt nie dawał papierka na to i nie miało się przez to ulgi. Sam do tego piętnował polityków za niepoprawne wysławianie się. Jak pytam moją mamę, ojca, ich znajomych, innych ludzi uczących się latach 70 lub wcześniej to nikogo nie mieli w szkole z dysfunkcją udokumentowaną a tym bardziej żeby z tego powodu mieli ulgi. Może dawajmy zaświadczenia ludziom z zaawansowanym porażeniem mózgowym by mogli zdać maturę, 50% już przy poprawnym podpisaniu, a 90% przy wypełnieniu peselu jeszcze.
A dyskalkulia teraz hurtem wejdzie nagle ze względu na matury, tylko dlatego. Nagle wszyscy okażą się analfabetami matematycznymi. Bez tego nadal byłaby to jakaś psychologiczna egzotyka.
"Bo w większości nikt nie stara się owej dysleksji "leczyć". Najlepsze jest to, że znam tylko jeden jedyny przypadek człowieka, który chodził do szkoły wiele lat temu i wykazano mu dysleksję: Cejrowski." ---> No dobra, Cejrowskiemu się udało. Jednak zdajesz sobie chyba sprawę że leczenie dysleksji nie polega na łykaniu jakichś cudownych tabletek? Jedynym sposobem by nadgonić pozostałych jest spożytkowanie ogromnej ilości czasu i energii. Myślisz, że osoby z dysleksją bardziej niż inni lubią ślęczeć nad książkami? Też przecież mają znajomych, jakieś hobby, ale jednocześnie czasu do dyspozycji tyle samo co pozostali. Naturalne więc że w celu zrównania szans przyznaje się im jakieś ulgi.
"Ten sam Cejrowski jednak nie miał problemu ze zdaniem matury(w której jak napisałem i to jest fakt wystarczyły 3 błędy ortograficzne i matura oblana) mimo, że wtedy nikt nie dawał papierka na to i nie miało się przez to ulgi." ---> Jak słusznie zauważył janko_bzykant_, nawet Einstein był dyslektykiem. Twierdzisz że byłoby w porządku gdyby ktoś równie utalentowany jak on i z podobnym defektem, zamiast rewolucjonizować świat nauki, kiblował w liceum przez to że nie zmieścił się w głupim limicie 3 błędów ortograficznych?
"Jak pytam moją mamę, ojca, ich znajomych, innych ludzi uczących się latach 70 lub wcześniej to nikogo nie mieli w szkole z dysfunkcją udokumentowaną a tym bardziej żeby z tego powodu mieli ulgi." ----> A ja słyszałem że w średniowieczu palono na stosie niewinnych ludzi w imię "jedynej słusznej wiary". Nie było tak jak teraz, że pozwala się swobodnie chodzić po ulicach ludziom o odmiennych poglądach. Jesteś zdania że coś praktykowanego przez długi czas w przeszłości przedstawia wyższą wartość niż nowe rozwiązania poparte dowodami naukowymi?
"Może dawajmy zaświadczenia ludziom z zaawansowanym porażeniem mózgowym by mogli zdać maturę, 50% już przy poprawnym podpisaniu, a 90% przy wypełnieniu peselu jeszcze." ---> IQ dyslektyka w przeciwieństwie do kogoś z porażeniem mózgowym jest bliskie przeciętnej(bywa że nawet wyższe), więc to bardzo kiepskie porównanie.
Może jeszcze wrócę do tych nieszczęsnych transseksualistów. AbukKibleik, janko_bzykant - więc obaj jesteście za operacją twarzy kogoś z wrodzoną wadą, ale przeciwni zmianie płci. Skąd ta rozbieżność? Czy twarz nie jest równie ważna (albo nawet ważniejsza) przy identyfikacji innego człowieka co płeć? Według mnie osoby transseksualne i ludzie urodzeni z pewnymi deformacjami, są w bardzo zbliżonej sytuacji. Oboje są w ciele z którym się nie utożsamiają, jednocześnie zdają sobie sprawę że otoczenie widzi ich przez pryzmat tego co sami w sobie tak bardzo nienawidzą. Ani jedna ani druga przypadłość nie wiąże się bezpośrednio z agresją ani niepożądanymi zboczeniami, nie są w ogóle szkodliwe społecznie. Jedyne osoby które cierpią w tym przypadku, to ci których bezwzględna natura obdarzyła takim a nie innym ciałem. Co jest złego w tym, że zamiast pogodzić się z losem i stać niewolnikiem własnej cielesności, człowiek chce żyć po swojemu, pragnie dla siebie trochę szczęścia?
Niedawno przeglądałem sobie "Rozmowy w toku" na youtube, szukając jakichś śmieszniejszych wywiadów i przypadkiem natknąłem się na odcinek poświęcony transseksualistom. Skoro uparcie utożsamiacie (przynajmniej janko_bzykant) ich z jakimiś psychopatami, może to przekona was o tym jak niesprawiedliwa jest to ocena.
1. Dawniej kobieta, teraz aktywny seksualnie facet (part 1 i 2):
http://www.youtube.com/watch?v=JjKh5maWkSU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=7AH3wwcka58&feature=related
2. A to już nie z "Rozmów...", tylko z "Pytania na śniadanie". Dawniej facet, teraz (prawie) kobieta:
http://www.youtube.com/watch?v=KKvc7lKL1FI&feature=related
W obu rozmowach biorą też udział seksuolodzy.
"zdajesz sobie chyba sprawę że leczenie dysleksji nie polega na łykaniu jakichś cudownych tabletek?"
Napisałem wcześniej - u mnie wychodzą objawy dyskakulii i dlatego też miałem korepetytora z którym spędzałem 3h w tygodniu, dopiero w 2 semestrze i pierwszy musiałem poprawić - cały semestr zaliczyłem bezbłędnie, a nie poszedłem po poradni po papier. Dało radę? Dało, a też miałem do tego treningi, szkołę do której jechałem godzinę, znajomych. Poza tym jak napisałem - to tylko w szkole jest brane pod uwagę, jak napisze list motywacyjny, podanie o pracę czy zeznanie podatkowe to nikt nie pyta się o dysleksję(zresztą słusznie, bo to zapoczątkowałoby falę przekrętów różnej maści).
"więc obaj jesteście za operacją twarzy kogoś z wrodzoną wadą, ale przeciwni zmianie płci. Skąd ta rozbieżność?"
Przecież napisałem, że mi to nie przeszkadza tylko, że nie należy takich ludzi nazywać zdrowymi na umyśle - chcą się kaleczyć to ich sprawa. Liberalizując się coraz bardziej może dojść do niemiłych konsekwencji np: że pedofilia nie będzie przestępstwem albo sąsiad zgwałci mi kota i nazwę go chorym psychicznie to on mnie poda do sądu o zniesławienie, bo przecież on tylko kocha mojego kota.
Ogólnie dyskusja do niczego nie doprowadzi, bo każdy tu ma swoją rację. Choć i tak fajnie, bo to była dyskusja, bez obrażania rozmówcy itd.
Co do Megan... straszna z niej tapeta;p
Osobiście wyznaję jedną bardzo prostą zasadę - żyj i pozwól żyć innym. Nie ma sensu według mnie ograniczać prawa kogoś kto nie wyrządza nikomu żadnej krzywdy. Dlatego toleruję na przykład homoseksualistów i transseksualistów, ale pedofilów, zoofilów i gwałcicieli już nie (i nie ma znaczenia czy będzie się ich nazywać ludźmi z zaburzeniami, przestępcami czy chorymi psychicznie).
"liberalizując się coraz bardziej może dojść do niemiłych konsekwencji np: że pedofilia nie będzie przestępstwem albo sąsiad zgwałci mi kota i nazwę go chorym psychicznie to on mnie poda do sądu o zniesławienie, bo przecież on tylko kocha mojego kota." ----> Szczerze w to wątpię i mam nadzieję że nigdy do czegoś takiego nie dojdzie.
"Poza tym jak napisałem - to tylko w szkole jest brane pod uwagę, jak napisze list motywacyjny, podanie o pracę czy zeznanie podatkowe to nikt nie pyta się o dysleksję(zresztą słusznie, bo to zapoczątkowałoby falę przekrętów różnej maści)." ----> Poprawność takiego listu motywacyjnego czy innych dokumentów można bardzo łatwo sprawdzić w słowniku albo w wordzie, więc nawet jeśli ktoś ma dysleksję nie powinien mieć z tym większych problemów.
"Napisałem wcześniej - u mnie wychodzą objawy dyskakulii i dlatego też miałem korepetytora z którym spędzałem 3h w tygodniu, dopiero w 2 semestrze i pierwszy musiałem poprawić - cały semestr zaliczyłem bezbłędnie, a nie poszedłem po poradni po papier. Dało radę? Dało, a też miałem do tego treningi, szkołę do której jechałem godzinę, znajomych." ----> Jeśli tak na to spojrzeć, to nawet dziecko z klasy trzeciej podstawówki jak zechce to nauczy się programu z klasy piątej. Jednak nie wymaga się od niego takich umiejętności, dlaczego?
Skoro sam masz dyskalkulię, to chyba tym bardziej powinieneś rozumieć położenie kogoś z dysleksją czy dysortografią. Według mnie to dobrze że coraz bardziej zwraca się uwagę na osobiste predyspozycje uczniów.
"Ogólnie dyskusja do niczego nie doprowadzi, bo każdy tu ma swoją rację. Choć i tak fajnie, bo to była dyskusja, bez obrażania rozmówcy itd." ---> I przy okazji trochę bardziej angażująca niż odpowiadanie jakimś zakompleksionym dzieciakom :).
"Co do Megan... straszna z niej tapeta;p" ---> Znajdź mi amerykańską gwiazdę filmową bez tapety. W show-biznesie mocny makijaż to standard a nie jakieś odstępstwo od normy. Wcale bym się nie zdziwiłbym gdyby okazało się, że na co dzień Fox chodzi bez żadnego makijażu.
Nie czytałem teraz tej waszej dyskusji tylko komentarz 'AbukKibleik' z 21 listopada 2009 22:32.
Mam jedno do powiedzenia. Dysleksja ma podłoże genetyczne. Nie jestem genetykiem żeby się autorytatywnie wypowiadać w tej dziedzinie, ale żeby 'pokonać' geny ćwiczeniami trzeba tytanicznego wysiłku. A i tak w większości wypadków ów wysiłek nic nie da. Głównym powodem jest prosty fakt... dysleksja ma podłoże genetyczne.
"A jeśli się mylę to naprawdę jest to dziwne....nie że się mylę, tylko,
jeśli nie jest tapeciarą... "
ale glupie zdanie, bez obrazy...
a co do megan to na pewno wielka aktorka nie jest ale czy to sie komus podoba czy nie figure i urode ma... tyle...
Moje zdanie jest mojsze niż twojsze i jest 3 razy bardziej logiczne i 5 razy mądrzejsze od twojszego.