Swietny rezyser i jeszcze lepszy aktor! W kazdym filmie byl tak samo dobry. No coz, trzeba rowniez przyznac, ze jest niezwykle przystojny i ma zniewalajaco piekny glos ^^ od kiedy obejrzealam Bravehearta (czyli od niedawna) zaczelam zwracac wieksza uwage na filmy z jego udzialem i wydawac na nie moje ostatnie pieniadze :P
Lepiej odłóż sobie pieniądze na sznur. Po co się męczyć lepiej skończyć ten nędzny żywot tandeciarza. Wiem że o gustach się nie dyskutuje ale jak można napisać o Gibsonie że jest świetnym reżyserem i jeszcze lepszym aktorem – to jest już mistrzostwo beznadziei. Trzeba nie mieć mózgu żeby wypisywać takie brednie.
Sprawdziłęm cie nie jest z toba az tak źle (Gary Oldman to świetny aktor tylko ten beznadziejny Gibson ssssssss ale co tam nikt niejest doskonały.
Nie lubie jak ktos pisze "wiem, ze o gustach sie nie dyskutuje, ALE..." bo nie widze w tym sensu. A to, ze ty nie lubisz Gibsona nie oznacza, ze spoleczenstwo, ktore uwaza go za dobrego aktora sie myli...przeciez rownie dobrze moge napisac, ze nie masz mozgu bo go nie lubisz....ale tego nie napisze, bo nudzi mnie juz takie wieczne przekomazanie sie, o takie same, tak naprawde sprawy, na filmwebie...bywaj zdrow...
Społeczeństwo za dobrego aktora uważa też Linde, Pazure, ale my w tym portalu nie reprezentujemy społeczeństwa reprezentujemy siebie. Ludzi, którzy znają się na filmach, jeśli będziemy pisać takie rzeczy o miernocie, którą są niewątpliwie są filmy Gibsona to poziom gustu na tym portalu niczym nie będzie się różnił od poziomu Multi kina. Zresztą po co to w ogóle pisze i tak Cię prawdopodobnie nie zmienię i pewnie do końca życia będziesz się podniecał „Pasją”, gwoździkami na sznureczkach i obżerał się prażoną kukurydzą oglądając kolejny przebój Gibsona. (kto wie może wyjdzie „Pasja2’’ albo „Zabójcza broń 8’’).(PS) Tylko nie zatrzyj sobie oczu, gdy będziesz ocierał łzy w kinie tłustymi łapami z oleju.
Po pierwsze, jestem dziewczyną, złotko. Po drugie, Pasja niezbyt mi sie podobala. Po trzecie, fascynacja Gibsonem z lekka mi minęła i się trochę spóźniłeś (refleks, te sprawy) bo w większości wypadków mam tak, że lubie (i/lub kocham) coś przez tydzień, a potem o tym najzwyczajniej w świecie zapominam.
No i co znaczy znać się na filmach? Każdy ma inny gust, każdemu podoba się coś innego, na inne rzeczy zwraca uwagę. To kwestia tego jakim jest się człowiekiem. Jednemu podoba się to, innemu tamto. Jeden krytyk powie, że jakiś film to chłam, drugi powie, że to przebój lata. No i jak już mówiłam, nie każdy ma zdanie takie jak ty, nie każdy bedzie się z tobą zgadzal i świata nie zmienisz...
A to wyjaśnia sprawę Mela skoro jesteś kobietą. Zmyliła mnie ta fotografia pana Olmana, ale podzielam zdanie, że fascynacja Gibsonem nie może trwać dłużej niż tydzień. Ponieważ w jego przypadku niema się czym fascynować. No chyba że jest się kobietą (ale fakt że każda baba chciała by mieć takiego małego podskakującego falusika jak Mel nieznaczny że jest on dobrym aktorem, bo technicznie jest żaden. Może co najwyżej być przebojem tygodnia). ...........Złotko.
No coz, "podskakujacy falusik Mela" to niezbyt kuszaca propozycja, zwazywszy, ze mloda jeszcze jestem :P
No i wybaczam pomylke. Drogi pan Oldman troche, jak widze, namieszal :P
Ale i tak (choc moja fascynacja juz odeszla w niepamiec) stoje przy tym, ze jest on aktorem, ktorym warto sie zainteresowac. W kazdym razie, pozdrawiam ;)