M. Stoor zagrał w całej masie filmów w rolach trzecio- i rugoplanowych. Miał na swoim koncie role epizodyczne. Jego szczególna osobowość ekranowa, oryginalny głos i mimika sprawiały, że stwarzane przez niego postacie na długo pozostają w pamięci. Aktor niewątpliwie lubiany, także dzisiaj, w 31 lat po jego śmierci. Swoją drogą, gdyby nie nałóg nikotynowy żyłby, może, do dzisiaj; jak podaje opis /powyżej/ zmarł na skutek zaczadzenia - właśnie tlący się papieros sprawił, że zajęła się pościel na łóżku, na którym artysta spał po dniu zdjęciowym w "Gnieździe". Kochani, nie palcie! Aktor zakończył życie w wieku 44 lat...