Proszę wiernych (i tych szalonych zarazem) fanów Pink Floyd o wyrozumiałość i nie zlinczowanie mnie :)
Powiem szczerze, że nie za bardzo lubię muzykę Pink Floyd od czasu Davida Gilmoura. I choć lubię te płyty na których śpiewa Syd Barrett z ich psychodelicznego okresu to nie potrafię słuchać ich późniejszych płyt. Późniejsze wcielenie Pink Floyd i ich progresywne granie jakoś do mnie nie przemawiało (w ogóle nie lubię rocka progresywnego ale nie o to chodzi). Chodzi o to, że choć nie lubię ich muzyki to DARZĘ DUŻYM SZACUNKIEM MUZYKÓW TEGO ZESPOŁU za ich twórczość, umiejętności i osiągnięcia!!! Jak idiota nie potrzebnie dziwiłem się dlaczego tacy (przepraszam za określenie)nudziarze jak Pink Floyd mają taką rzeszę fanów. Bo po co?! Skoro Pink Floyd mają tak olbrzymią rzeszę fanów i są żywą legendą to przecież już samo to świadczy o ich wielkości. Dlatego uważam, że nigdy nie ma sensu wmawiać innym to, że ich zespół jest beznadziejny i nudny a z kolei ich najlepszy bo nie o to chodzi przecież każdy z nas ma inny gust. Co z tego, że ich muzyka mi się nie podoba, nie słucham jej i tyle. Niech chłopaki robią swoje ;)
Pozdrawiam zarówno fanów jak i nie-fanów Pink Floyd.
Ja również wole płyty z Sydem Barrettem. Pierwsze ich dwie płyty (szczególnie the piper at the gates of down) są kwintesencją muzyki psychodelicznej. Potem, za przeproszeniem grali nudno i bez świeżych pomysłów. To moja opnia, ale sądze, że nazywanie ich muzyki progresywną jest lekką przesadą. Rock progresywny charakteryzuje sie dużym postępem, wirtuozerią, zmieniającym się rytmem i różnymi nietypowymi brzmieniami. W Pink Floyd te elementy były rzadko spotykane. Rock progresywny nie ogranicza sie tylko i wyłącznie do wolnej muzyki i patetycznych tekstów.
Nie mieli dobrych instrumentalistów, wiec nie grali z wirtuozeria. To co grali to Art Rock a nie Rock Progresywny. Taka jest moja opinia.
Pozdro ;)
Dlaczego wszystko trzeba szufladkować? Progresywny, art rock, srart rok... W muzyce liczy się jakość i wirtuozeria uczucia a nie ględzenie o tym czy zmienne rytmy i jeszcze jakie gówno to taki rock tymczasem patetyczne (w czym Pink Floyd byli patetyczni?) teksty i wolna muzyka to jeszcze inny rock. Czasem to jakbym słyszała ekspertów z tandetnego programu muzycznego.
No pozdro bo co tu więcej mówić?
Czasami trzeba, sam nieraz mam dość tego (cholernego) szufladkowania ale czasami nie mogę się powstrzymać. Czasem nie jest to wcale takie niepotrzebne, są takie przypadki gdzie przydzielanie jakiemuś artyście przypinki z napisem powiedzmy "progressive rock" nie jest znowuż jakimś nadużyciem. Ale racja czasami bywa to strasznie uciążliwe bo co zrobić jeżeli jakiś artysta grał przez określony okres swojej kariery konkretny typ muzyki a tu nagle zapragnie czegoś nowego i chce poeksperymentować. I co wtedy? Czyżby zdradził swoje ideały albo co gorsza zaprzedał się?
To jaki rodzaj muzyki grają Pink Floyd nie ma większego znaczenia, ja nazywam ich styl progresywnym a to czy jest progresywny czy art-rockowy czy jakiś inny to już ocena samego słuchacza.
Ja mam tylko zastrzeżenie co to tych patetycznych tekstów ? Właśnie Floydzi wydaje mi się, że omijali tego typu rzeczy tak jak i tematy wyświechtane i banalne - jak miłość np. Hehe
Nie no patetyczni jak Moody Blues to nie byli, bo im bardziej progresywnie tym bardziej patetycznie, ale niepatetyczni też napewno nie byli.
Niepatetyczne może być Led Zeppelin albo Sex Pistols.
Chodzi o to, że jeżeli mówisz na przykład o przemijaniu czasu jak Floydzi w Time to to jest patetyczne, ale jeśli mówisz o czymś w prosty, szczery sposób jak np. Zeppelini w Good Times Bad Times to to już patetyczne nie jest tylko prostolinijne.
Natomiast jeśli śpiewasz teksty typu kocham Cię to to jest banalne, po prostu, chyba, że śpiewasz zabawnie jak Ramonesi, albo prosto z mostu mówisz jak Zeppelini w Whole Lotta Love o seksie to w tedy banalne to nie jest:)
Teksty Watersa, co tu dużo nie gadać, są PATETYCZNE i tyle ponieważ nie dotykają sedna sprawy, wiem artrock, ale nic nie usprawiedliwia, że ktoś używa patetycznych zdań zamiast prostych.
Niepatetyczne to były teksty Syda Barretta na pierwszych dwóch płytach Pink Floyd!!!
Teksty w stylu Bike itp.
Ale uwaga np. taki Chapter 24 z ich debiutu, tekst z księgi buddyjskiej jest przepiękny, ale do bólu patetyczny!!!!!!!
Ale to nie Barrett, tylko cytaty z księgi.
Barrett był co najwyżej psychodeliczny, nieprogresywny, był surrealistyczny, niezrozumiały, ale nigdy nie był patetyczny!!!!
Waters ma przepiękne teksty, ale większość z nich jest do bólu patetyczna!!!!
Takie Echoes, Time, czy Comfortably Numb, piękne, ale patos do potęgi ntej wychodzi niestety!!!!!
Pozdrawiam:D
A patos to patos, łączy się z pompatycznością, moralizatorstwem i brakiem prostolinijności.
Jeśli mówisz kobiecie kocham Cię, a wyrażasz chęć współżycia to jest to banalne, jeśli mówisz choć mała zabawmy się to jest to tylko prostolinijne, natomiast jeśli piszesz jakieś pochwalne pompatyczne peany na jej cześć to to jest PATETYCZNE!!!
Banalny
to jest POP!!!!!
Prostolinijny
to jest BLUES!!!!!
PATETYCZNY
jest rock progresywny, bądź często art rock!!!!!!!
Surrealistyczny
jest rock psychodeliczny w typie Syd Barrett + Pink Floyd, The Doors, albo Byrds.
To tyle.
Pozdrawiam:D
oczywiście trzeba uszanować różne zdania i gusta, więc bez sensu było by
tu wykłócać się czy grali nudno czy nie, czy z pomysłem i świeżo czy
nie, czy patetycznie czy nie itp. itd. Jednakże w jednej kwestii nie
mogę się z Twoją wypowiedzią "hidanekk 13" zgodzić. "Rock progresywny
charakteryzuje się dużym postępem, wirtuozerią, zmieniającym się rytmem
i różnymi nietypowymi brzmieniami." Pięknie to ująłeś, by po chwili
walnąć - "W Pink Floyd te elementy były bardzo rzadko spotykane". no i
zepsułeś sobie opinię. ;p Człowieku, przecież to co wymieniłeś to bardzo
skrótowy opis muzyki Floydów. wystarczy zamienić jedynie "Rock
Progresywny" na "Pink Floyd". Żeby nie pozostać gołosłowny (jak, za
przeproszeniem, Ty) przytoczę po przykładzie.
1. Duży postęp - może np. cała płyta "Dark side of the moon". (według
wielu uważana za najlepszą Pink Floydów, ale mniejsza o to) obiektywnie
oceniana przez różne rankingi itd. za jeden z najlepszych albumów wszech
czasów. czy za "wszechczasowością" nie idzie postęp ?
2.Wirtuozeria- no sam nie wiem. tyle tego jest. :P Echoes dajmy na to,
"atrakcyjne, zmieszane ze sobą wątki melodyczne, efektowna aranżacja,
opowieść dźwiękowa urzekająca bogactwem melodii, harmonii i barw, pełna
intrygujących zwrotów akcji muzycznej i dramatycznych kulminacji [...}
kunsztownie splecione partie gitarowe" to cytat z książki bo sam by tego
lepiej nie ujął ;]
3.Zmieniający się rytm - tym razem może Dogs z płyty Animals. zaczyna
się kilkoma akordami w kółko by po chwili zwolnić tempo, znów
przyspieszyć i znowu i znowu. kończy się wolno ;] to tak w dużym
skrócie.(Nie wspominając już o Echoes czy Shine on you crazy diamond czy
Pigs - three different ones czy... no kurde sporo tego)
4. Nietypowe brzmienia - co chwila! naprawdę! np. Echoes - ptasie
krzyki, pojedyncze dźwięki fortepianu jak kapanie wody, The great gig in
the sky - olśniewająca "solówka" wokalna Clare Torry, cudna, Money -
świetny riff w nietypowym metrum i ten loop - połączenie dźwięków monet,
papieru, kasy sklepowej...no delicje!, ogólnie cała Dark side... i
wstawione w nią teksty z "wywiadów" przeprowadzanych w studiu. jest tego
masa! masa! a w zasadzie wymieniłem tylko małą cząsteczkę ;] jeśli się
nie zgadzasz to możesz mnie tu skontrargumentować. czekam ;D
pozdrawiam
Kilka wypowiedzi Mosquito_6:
http://www.filmweb.pl/topic/866262/Nie+podoba+mi+sie.html
http://www.filmweb.pl/topic/495143/NIE+NADU%C5%BBYWAJCIE+S%C5%81OWA%22GENIUSZ%22 BO+STRACI+NA+SWOJEJ+MOCY+BY%C5%81+NIM+NA+PEWNO+MOZART.html
http://www.filmweb.pl/topic/293344/10+zreszta+kazdy+kto+tu+zaglada+tyle+daje+-). html
http://www.filmweb.pl/topic/444260/Geniusz%2C+lider+i+70+ca%C5%82ego+potencja%C5 %82u+PINK+FLOYD+-+bez+niego+to+ju%C5%BC+nie+to+samo.html
http://www.filmweb.pl/topic/1225181/Filmy+Quentina+Tarantino+-+Pi%C4%99kny+ko%C5 %9Bci%C3%B3%C5%82+w+kt%C3%B3rym+nie+ma+Boga.html
Wniosek:
Matoł.