[US Address]
Robert Pattinson
c/o Endeavor Agency
Stephanie Ritz
9601 Wilshire Blvd. Floor 3
Beverly Hills, CA 90210
USA
ale Emmy do Londynu?a Pattinsona do USA?
no cóż. Nie masz pewności że w ogóle Ci odpiszą.
Możesz tylko czekać
He he ciekawe pytanie, ale narazie tylko autograf + zdjęcie ;], a tak szczegulnie to od aktorów ze zmierzchu ;D Mam jeszcze jakieś adresy Leonardo DiCaprio i jakiś tam jeszcze ale oni potem ;]
ahh, sorry. nie zauważyłam że w nicku masz 1997 ;)
Ulżyło mi. Tzn byłoby z Tobą coś poważnie nie tak, gdybyś była starsza.
"Na razie liczysz tylko na autograf ze zdjęciem"
a potem xd ?
będziesz żądała spotkania pod groźbą samobójstwa ;) ?
Życzę Ci, żebyś z tego wyrosła jak najszybciej.
1997 to nie moja data urodzenia ale prawie trafiłaś 14 lat. a tak w ogóle to były tylko żarty z tym ,że narazie tylko zdjęcie + autograf. Nie jestem psychopatką żeby prosić o coś tak głupiego. Lubie moje życie i nie mam zamiaru z niego rezygnować bo jakaś gwiazda się ze mną nie spotka ;]
Jak dla mnie to kompletnie bez sensu, po co komuś autograf ze zdjęciem? Jeszcze nawet nie mamy pewności, czy to jest jego oryginalny autograf. Bo już dawno wyszło na jaw, że wszelkie listy które są odsyłane, pisane są przez sekretarki, a podpisy również są podrobione. I to się klei w kupę, bo aktor nie siedzi całymi dniami w biurze w Beverly i nie podpisuje zdjęć... Bo średnio do niego przychodzi dziennie przynajmniej z 50 listów o autograf, a jak wiadomo Pattison teraz siedzi na drugim końcu USA, więc jak coś Ci przyjdzie w najbliższym czasie, to moje podejrzenia się potwierdzą.
Dlatego ja osobiście żadnych listów nie wysyłam xD zresztą co mi po takim autografie? :D wylądowałby na dnie szafy xD
Ołtarzyka bym sobie nie zrobiła :D
lepszy już e-mail.Ale szansa na zdobycie jest jedna na milion xD więc dajmy sobie spokój :P
Wiem, że te listy odpisuje agent a autografy są kserowane. Rob podpisuje jedno foto a potem je kserują na ile tam trzeba. Ale to że się ma chociaż takie jogo zdjęcie też przynosi jakąś satysfakcję ;]
OK tak też można XD Do Roba wysłałam tak z ciekawości czy w ogóle odpisze jego agent czy nie bo u Emmy to był pewniak. Ale w sumie masz rację, to samo wyjdzie jak wydrukuję ;]
z tego adresu można dostac odpowiedź:
Robert Pattinson
Curtis Brown Group Ltd.
Haymarket House
5th Floor
28-29 Haymarket
London SW1Y 4SP
UK
ja mam jego mejla
robert-pattinson@tlen.pl
Wczoraj dostałam odpowiedź.
To na pewno on!
Naprawdę uważacie że on się podpisuje na karteczce, którą do niego wysyłacie, a nie sztaby menadżerów? (;
Błagam was!!!!
Tlen to polska strona, więc czy jest ktoś na tyle durny, żeby uwierzyć w to, że on ma tam konto????????
Z resztą pewnie nikt nie ma jego prawdziwego emaila (oprócz jego najbliższych oczywiście). Poza tym NIE DA SIĘ UDOWODNIĆ, że JAKIKOLWIEK email jest jego prawdziwym...
Nie róbcie z siebie idiotów i skończcie te dziecinne rozważania...
to napewno jego mail acha;p zwłacszcza że jest polski nie?? xD @tlen.pl jak w to wierzysz to mi cię żal;/
Zauważyłam że to nie pierwszy adres gwiazdy, jaki podajesz. Można wiedzieć skąd masz takie wiadomośći? xD (zazdroszczę po prostu, jakby coś:)) A Ty wysyłasz? Dostajesz odpowiedzi?
ehh zamiast uganiac sie za jakims aktorem ktory w dodatku na potrzeby filmu zrobil sie wyjatkowo atrakcy poszukaj sobie swojego Edwarda i zamiast bujac w oblokach zacznij ZYC!!
Hahahahahahahah
Chyba nie wystarczająco jasno się wyraziłam, więc czas zamieścić małe sprostowanie.
Mój poprzedni wpis był napisany w ten sposób, że myślałam, iż wystarczająco jasno wyśmiewa szanse na dostanie autograf kogoś-tam.
Hmm..ktoś tu chyba nie zrozumiał ironii (;
Ciasteczkowy potworze tutaj bardzo cięzko o zrozumienie.
Jak sie tak czyta poniektóre odpowiedzi można dojsc do wniosku, ze mamy do czynienia z wtórnym analfabetyzmem, bo ludzie prostej, zwykłej inf zrozumiec nie potrafią...jakby było po chinsku napisane, wymaganie czegos z wyzszego levela :D typu doszukania sie ukrytej tresci, czytania 'miedzy wierszami' nie jest najlepszym pomysłem :<
tak samo jak nie jest nim naduzywanie ironii i tego typu srodków, bo niektórzy mysla najwidoczniej, ze gdy machnąl sobie cos takiego w swoim poscie dostają automatycznie +15 pkt do swojej zajebistej inteligencji internetowej...Szkoda, ze czesto ironia ta...a co gorsza 'sarkazm', jak to niektorzy potem inteligentnie wyjasniają sa pustymi wyrazami, które w zaden sposób nie można odczytac inaczej niz bezposrednio, bo zadnej 'ukrytej tresci' nie maja :<
Piszta wiec ludzie co Wam przychodzi na mysl wprost, szanujac drugiego i jego poglądy, bo ilez mozna. Na poczatku bylo to nawet fajne, bo zabawne, ale teraz jest juz nudne.
Dobra. Koni9ec kazania na dzis :<
Boże jaka jestem szczęśliwa! Aż +15 punktów! Marzyłam o tym! --'
Sugerujesz, że wpisując się pod poniższym tematem podwyższam sobie tym samym swoje ego?
Ja nic nie sugeruje :<
Za cienka w łydkach na to jestem <serio- swietne okreslenie, tak długo na tym swiecie jestem a dopiero dzis tutaj go wyczaiłam :D >
Zastosowany przez Ciebie *sprytny* zabieg w powyższym temacie był akurat bardzo stosowny i, z mojego pkt widzenia, adekwatny do reszty wpisów.
Ja sobie tu tylko czasem piszę tak ogolnie i w ogole...^^, i żeby mnie zrozumieć trzeba się umieć zdystansować do swojej osoby, bo coś mi się zdaje, że potraktowałas moje przemyslenia jako atak na Twoja osobę ;]
Wiec zeby nie było:
Te wszystkie fajne, madre itd... srodki 'podstepno-przesmiewcze' zaczynaja byc tu naduzywane bardziej niz emoty wszelkiej maści są dobrym wstępem do offów, napinek itp. Bo jak ktoś ich nie zrozumie < a czasami ich sie nie da przeciez zrozumiec chocby sie chciało nawet bardzo>, to można od razu ładnie odpowiedziec, ze " no sorry, jak jestes taka tępa, ze nie zauważyłas tej ironii to costam costam..."
A ja z nudów miedzysesyjnych wyznaczyłam sobie najwidoczniej misję umoralniania ludzkich gromad tego portalu i tak od czasu do czasu muszę uzewnętrznić swoje frustracje :<
Dobra, ale skonczyłam juz, bo przytłumię adresy mailowe i inne, przepychem długosci moim postów i zabije temat całkiem :<
I za to zmiażdży Cie tłum fanek E i R xD które pragną tegoż maila xD
Nie ma to jak straszna śmierć :P to ja już wolę wampiry:P
Nie rozumiem na co komuś jakies swistek papieru z podpisem, skoro nie wiadomo, ze to jego...
Bo jakby ktoś był tak pomysłowy i spragniony robertowych gadzetów to za kasę jaką musi wydać na to, by przesłac do UK lub za ocean kartkę z prośbą o autograf mógłby sobie zamówić pościel ze specjalnym nadrukiem jego oblicza z ulubionego zdjęcia hehe :P
no nie lepszy pomysł? I każda mogła by mówic potem, ze spała z Pattinsonem \o/
ja tam w ogóle wolę całego Pattinsona od jego podpisu xD
jak nie mogę go mieć to na co mi autograf?:D
Ja jak najbardziej podchodzą do siebie z dystansem, a mimo to Twoje przemyślenia rzeczywiście w pewnym stopniu odebrałam jako `atak`. Biję się zatem w pierś i przyznaję racje - źle odczytałam Twoje intencje.
Peace (;
A co do idei autografów:
Jak dla mnie posiadanie takiego podpisu to fantastyczna sprawa, jak spotkasz swojego idola, lecisz do niego z długopisem i świstkiem papieru błagając o maźnięcie na nim imienia i nazwiska. Wtedy to ma jakiś sens (wiecie, magia wspomnień i te sprawy ;D). Wysyłanie liścików, e-maili itp to dla mnie kompletna strata czasu. Tak jak to ktoś wyżej powiedział lepiej zaopatrzyć się w jakieś gadżety typu pościel albo komplet bielizny z idolem :PAlbo po prostu oglądać filmy, w których występuje i się napawać widokiem z telewizora (;
Robert wysyła autentyczne autografy.
"Jak dla mnie posiadanie takiego podpisu to fantastyczna sprawa, jak spotkasz swojego idola, lecisz do niego z długopisem i świstkiem papieru błagając o maźnięcie na nim imienia i nazwiska. Wysyłanie liścików, e-maili itp to dla mnie kompletna strata czasu."
Niestety nie mieszkam w USA, wiec listownie jest zdecydowanie łatwiej zdobyć autograf. Oczywiście nie można tego porównać ze spotkaniem gwiazdy, ale to zawsze coś.
ale Robert mieszka w Londynie o ile mi wiadomo xD a w Ameryce tylko przejazdami xD
to tylko 2 godziny lotu :P
a skad ta pewnosc ze to on podpisuje te autografy? :>
bo wysyłac to juz na pewno nie on wysyła.
Ale róbcie jak uważacie.
Ja się wolę napawać widokiem z monitora, wystarcza mi w zupełności : D
No raczej nie ma czasu na wysyłanie, od tego ma agenta.
"a skad ta pewnosc ze to on podpisuje te autografy?"
http://www.fanmail.biz/mboard/viewtopic.php?f=146&t=104897&hilit=robert+pattinso n (tylko chyba trzeba byc zarejestrowanym)
co to znaczy pokazowe? nie za bardzo Cię rozumiem.
przecież nie podpisuje wszystkich naraz. niektórzy dostają odpowiedzi po miesiącu, a niektórzy po pięciu...
No chodzi mi o te zdjecia, na których siedzi i podpisuje.
Wiesz, to pewnie tak przy okazji jakiejś konferencji prasowej, ewentualnie go gdzies dorwali i się podpisał.
Ja tam nie jestem przekonana jednak o tym, że każde zdjęcie z autografem przeszło przez jego łapki...nawet jeśliby chciał uczciwie podchodzić do tej sprawy < w co nie wątpie :D > to technicznie jest to za bardzo niewykonalne...mimo wszystko, mimo tych opóźnien itd.
Na moje oko dostaje setki takich listów dziennie i choć machnięcie takiego podpisu zajmuje chwile to i tak musialby siedzieć nad tym parę godzin dziennie... więc raczej wątpie.
No ale jak pisałam- to jest moja opinia. Nie przywiązuje większej wagi to takich rzeczy, wiec taka pogoń za autografem jest dla mnie trochę niezrozumiała... ale jak komuś zależy bardzo to niech wysyła ;>
heh chyba nie przeczytałaś nic na tej stronie co podałam
chodzi tam o to, że osoba, która zna się na autografach porównuje podpisy na otrzymywanych od Roberta zdjęciach z jego autentycznymi podpisami (czyli np. z tamtej konferencji prasowej)
Ludzie zrozumcie, Robert lata od jednego miasta do drugiego, na dodatek jest cały czas w USA, a za niedługo być może nawet we Włoszech. Ma miliony napalonych lasek na całym świecie, który tylko ślinią się na jego widok w gazecie. Jak myślicie ile dziennie fanek pisze do jego biura o zdjęcie i autograf? Co wy sądzicie, że tylko Polska się Nim jara? No niekoniecznie, on dziennie dostaje kilkaset listów, z prośbą o odpisanie, o zdjęcie, o autograf, i Bóg wie co jeszcze. I ktoś mi bedzie mówił, że to on podpisuje. No to są dwie możliwości:
1. Albo siedzi 24/7 i podposuje każde zdjęcie kiedy tylko przyjdzie taka prośba, na dodatek liże znaczki pocztowe i je przykleja po czym z każdym listem osobno idzie do skrzynki.
2. Przed swoją karierą , wydrukował sobie tysiące zdjęć, i wszystkie naraz podpisał, a teraz to tylko biorą z kupki i wysyłają.
Ludzie, bo on nie ma co robić tylko podpisywac zdjęcia? Ręka by mu ścierpiała, i to jeszcze trzeba każdemu z osobną dedykacją. Bez przeasady, to nie są podpisy Roba i nawet się nie łudźcie.