Shah Rukh KhanI

Shahrukh Khan

8,1
16 908 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Shah Rukh Khan

Postanowiłam założyć ten wątek, ponieważ czekam na ten film również niecierpliwie jak i na powrót słynnej pary- Kajol i SRK. Sądzę, że oboje udowodnia nam powtórnie jaki mają wielki talent aktorski.

Oboje muszą nieźle przygotować się do tej roli. Kajol musi schudnąć, natomiast zadaniem SRK jest przytycie.
http://www.realbollywood.com/news/2009/01/kajol-khan-binging.html
htmlhttp://www.mynameiskhan.co.in/2009/01/05/my-name-is-khan-shah-rukh-has-to-ga in-weight-for-mnik/78628/index.

I pierwsze zdjęcia z planu. W roli głównej SRK. Oczywiście świetnie wyszedł. A swoją drogą nie wiedziałam, że w LA może być aż tak zimno.

http://www.bollywoodhungama.com/features/2009/01/08/4711/index.html

http://i40.tinypic.com/33nxdw1.jpg
http://i39.tinypic.com/2vjooxi.jpg
http://i42.tinypic.com/xp7yc5.jpg

Marguerite

Wielkie dzięki Marguereite za linki zgadzam się że najlepiej jest się osłuchac ze słówkami to bardzo skuteczny sposób nauki słówek.

Preity27

Jak tak dalej pójdzie to nasza sekta nie będzie potrzebowała tłumaczeń. Ha! Ha! Nasza miłość do Indii tak nas uskrzydla, że szybko nauczymy się indyjskiej mowy. :) Że nie wspomnę o naszym uwielbieniu dla SHAHRUKHA. To dopiero dodaje nam energii do nauki.

Marguerite

Jestem tego samego zdania!!!! Popieram to. A widzieliście co się dzieje z oceną Kajol. Jak poszła w górę. Aż mnie to zdziwiło.

Karolina_24

Co Ciebie tak dziwi? Ona jest świetną aktorką. Też uważam, że powinna mieć wyższą ocenę.

Marguerite

No ja się akurat ocena Kajol nie dziwie, bo już od dłuższego czasu ją obserwuje.. I niech się pnie jeszcze wyżej, zasługuje na TOP 100 tak jak Nasz SRK :D Ja się hindi niestety nie uczę, bo nie mam czasu, ale oczywiście jakieś podstawowe słówka, czy zwroty z filmów pamiętam. Większość mam z napisami i staram się nie oglądać z lektorem, by... usłyszeć głos Shahrukha, mmm...

Madleen

I o to chodzi. Pomalutku aż do skutku. Nauczysz się jak będziesz miał taką potrzebę lub nieodpartą chęć. Nic na siłę. Zresztą jak pojedziesz do Indii i osuniesz się SHAHRUKHOWI zemdlona w JEGO ramiona, to sądzę, że bez słów Cię zrozumie. : ) To samo jakbyś rozbiła obozowisko pod Mannatem. Wyjrzy z okna i Ciebie zobaczy. I co? Myślisz, że pomyśli: Acha! Rozbiła namiot tu, bo akurat w całym mieście jest wolny tylko ten kawałek gruntu, a pewnie nie stać biduli na apartament w luksusowym hotelu? Daj spokój. Zrozumie Cię. Tego możesz być pewna. Jeszcze Cię zaprosi do domu.

Marguerite

Tak też myśle że Shah Rukh nas zrozumie bez słów bo jak taki inteligentny mężczyzna mógłby nie zrozumieć :)

Namaste!Zapraszam na nowe wieści i zdjęcia w Newsroomie miłego czytania i oglądania.

Preity27

Czytam sobie wywiad przeprowadzony z SRK. I ponownie stwierdzam, że on jest niesamowity. Chciałabym mieć taki charakter jak on. Potwierdza znów, że się nie wywyższa, choć jest sławny, jest skromny, miły, jednym słowem niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Szkoda, że nie ma więcej ludzi takich jak on. Gdy tak myślę o nim dogłębnie, powtórzę się ale przypomina mi w jakiś sposób Jana Pawła II. Tak samo jak on nie narzeka na życie, tylko docenia to co życie mu daję, dziękuje i przyjmuje, bez żadnych pretensji zarówno te dobre rzecz jak i złe, jest skromny, inteligentny, chociaż tak wiele odniósł ciągle podnosi sobie poprzeczkę coraz wyżej, przy czym docenia nas fanów- bo wie, że bez nas tak daleko by nie zaszedł.
Dodam tylko i znów się powtórzę, że on ma w sobie to coś. Co sprawia, że ludzie go kochają. W moim przypadku ta miłość jest ogromna, ale nie groźna. Kiedyś kilka lat temu pamiętam, że także miałam ulubionego aktora, który także miał rodzinę, żonę. Ale wtedy zazdrościłam jego żonie, choć jej nie znałam od razu jej nie polubiłam. Wręcz znienawidziłam. A w przypadku SRK jest inaczej. Lubię jego żonę, podziwiam i szanuję. Sądzę, że także jej sukces jej męża nie sprawił, że woda sodowa uderzyła jej do głowy. Ok. wklejam fragmenty wywiady, którymi się delektowałam.

Każdy, kto chce obecnie ze mną podpisać kontrakt, mówi, że nie chce „SRK”. Chcą, żebym inaczej wyglądał i inaczej grał. Farah Khan zażyczyła sobie ode mnie six-packa do „Dard-E-Disco”. Więc go wypracowałem. Shimit Amin chciał, żebym zapuścił brodę do „Chak De! India”. Zapuściłem. Do „Rab Ne...”musiałem zrzucić parę kilogramów. Nie lubię tego robić, ale to jest moja praca. Teraz Karan Johar chce, żebym miał krótkie włosy i żebym trochę przytył do „My Name Is Khan”. Sam powiedz, czy nie robię wszystkiego, czego ludzie ode mnie chcą.



„Rab Ne...” jest naszym siódmym wspólnym filmem. Poprzednich sześć filmów z YRF nigdy nie zawiodło w kategoriach finansowych i pozostało w pamięci widzów. Wszystkie były przez nich kochane. Zaczęło się od „Darr”, na „Chak De! India” skończyło. Teraz jest „Rab Ne...”. Ludzie oskarżają nas, że robimy wciąż takie same filmy. Wątpię, czy tak jest. Popatrz na „Veer Zaara”, „Darr”, „DDLJ” i „Chak De! India”; grałem w nich role sześćdziesięciopięcioletniego mężczyzny, czarnego charakteru, romantycznego bohatera – aż do patriotycznego Kabira Khana. Żeby osiągnąć te cztery wariacje, trzeba się zmieniać i robić coś nowego. Dobrą rzeczą w pracy z YRF jest to, że nigdy nie staraliśmy się robić czegoś na siłę. Zawsze razem próbujemy opowiedzieć historię, która nas urzekła. Dziewięćdziesiąt procent mojego gwiazdorstwa zawdzięczam YRF. Mam nadzieję, że wraz z „Rab Ne...” ta cyfra podskoczy do stu procent.


Myślę, że niektórzy ludzie stają się nadzwyczajni, bo ich korzenie są zwyczajne. Nie sądzę, żeby to szło odwrotnie, że nagle wydajesz się być niezwykły, a potem z pokorą i skromnością mówisz o swojej zwyczajności. Przede wszystkim nie wierzę, że jestem nadzwyczajny. Mój przyjaciel i scenarzysta „Chak De! India”, Jaideep Sahni, powiedział mi wczoraj: „Ironia twojego życia polega na tym, że kiedy mówisz ludziom prawdę, uważają, że jesteś albo za skromny, albo zbyt szczery – a to prawda”. Nie widzę nic nadzwyczajnego w tym, co robię. To praca jak każda inna. Budzę się rano, nakładam makijaż i staram się nakręcić jak najlepsze ujęcie. Ty też przychodzisz tu po wywiad i chcesz, żeby był lepszy niż ostatni. To właśnie robię od dwudziestu lat i podobny jestem w tym do bohatera „Rab Ne Bana Di Jodi”.

Myślę, że Bóg chciał w ten sposób powiedzieć, że na ekranie możesz być superbohaterem, ale w prawdziwym życiu już na pewno nie.”


A tu coś dla fanów, czyli takze dla nas!!!!!!


Kocham was, życzę wam szczęścia, a wy nie zapominajcie jeść parath i curdu, tak jak wam wcześniej mówiłem. To ostatnie dotyczy zwłaszcza moich fanów za granicą (śmiech).



Karolina_24

Ekstra są te wywiady. Potwierdzają po raz kolejny Twoje słowa. Nie ma takiego drugiego jak ON. Jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Nie pojmuję tylko dwóch rzeczy. Pokaż mi, proszę, tych "ludzi oskarżających ich, że robią wciąż takie same filmy." Co to za wymysły?!!!! Oczu nie mają czy co? I jeszcze jedno. SHAHRUKH jest szczery. Nie boi się powiedzieć otwarcie tego co myśli, ale to już przesada: "Myślę, że Bóg chciał w ten sposób powiedzieć, że na ekranie możesz być superbohaterem, ale w prawdziwym życiu już na pewno nie." Przecież ON jest takim naszym superbohaterem w prawdziwym życiu. JEGO pozdrowienia dla nas są kochane. Jestem MU wdzięczna za to, że o nas pamięta.

Karolina_24

Zapomniałam dodać. Ja jem parathy i curdu. Dla nie obeznanych w temacie napiszę co to. Parathą zajadano się w starożytnym Pendżabie. To rodzaj pszennych naleśników, omletów (pany smażone w ghee lub na oleju). Nadziewa się je rzodkiewką, ziemniakami, kalafiorem lub serem. Co do curdu. To nic innego jak twaróg. Polecam. Jest dobrą potrawą. Dlaczego więc SHAHRUKH się śmiał? Najgorszym jedzeniem jakiego można skosztować są bez wątpienia angielskie rarytasy kulinarne. Totalne paskudztwo. Do czegoś takiego nie można przywyknąć. Powinni angielskie posiłki serwować więźniom za karę.

Marguerite

Każdy wywiad daje ten sam obraz inteligentnego , skromnego i szczerego mężczyzny.Uważam że jest cudowny człowiekiem.Umnie na blogu można zaleść przepis na Paratyh z ziemniakami dla zainteresowanych.

Preity27

"Myślę, że Bóg chciał w ten sposób powiedzieć, że na ekranie możesz być superbohaterem, ale w prawdziwym życiu już na pewno nie."
Margiuete (jak źle napisałam nick to przepraszam)myślę, że on tutaj nie przesadza. Spójrz na to z tej strony. Może uważa się za bohatera, ale tego nie mówi w wywiadach? tę kwestię pozostawię jako pytanie retoryczne i nie oczekuję odpowiedzi od nikogo. Ale zobacz, jeśli by w wywiadzie powiedział, że uważa się za superbohatera, ale by się posypała na niego krytyka ze strony mediów, jego krytyków, anty fanów i może samych fanów. Dla mnie udowadnia tym, że naprawdę pozostał skromnym człowiekiem z wielką ilością pieniędzmi na koncie. Wspominam o koncie, dlatego, że ma dobre serce, nie zapomina o innych ludziach, i pomaga im, przy czym z pewnością nie oczekuje niczego w zamian. Może on traktuje to jako obowiązek, czy powinność -on ma więcej to czemu nie może podzielić się tym z ludźmi potrzebującymi. Sądzę, że jak pomoże już komuś to nie nazywa siebie :bohaterem. Ale z pewnością robi mu się miło, gdy tak fani o nim pomyślą.

Karolina_24

Wlepię jeszcze wiadomości, że SRK przekłada termin zabiegu, co w jakimś sensie związane jest z MNIK.

Ze względu na zbliżającą się premierę filmu „Billu Barber” SRK odkłada zabieg ramienia na późniejszy termin.

Naderwany mięsień ramienia Shah Rukha pilnie wymaga lekarskiej pomocy. Jednak aktor nie chce poddawać się zabiegom, dopóki nie zakończy kampanii promocyjnej związanej z premierą „Billu Barber”. Film wejdzie na ekrany w przeddzień Walentynek, 13 lutego.

Na temat swojego urazu Shah Rukh mówi: „Myślę, że Bóg chciał w ten sposób powiedzieć, że na ekranie możesz być superbohaterem, ale w prawdziwym życiu już na pewno nie.”

Zanim aktor podda się zabiegowi, musi przejść intensywną fizjoterapię. Tuż po wypadku, do którego doszło na planie „Dulha Mil Gaya” Shah Rukhowi doradzano zabieg, ale SRK miał nadzieję, że wystarczy mu sama rehabilitacja. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że king Khan nie uniknie skalpela. Mimo że aktor wolał poddać się zabiegowi na miejscu, z powodu żywego zainteresowania mediów i paparazzi, być może trzeba będzie rozważyć operację za granicą. Wieloletni fizjoterapeuta Shah Rukha, doktor Ali Irani powiedział: „Chirurdzy z Los Angeles sugerują natychmiastowy zabieg. Najlepiej by było, żeby poddał się mu jak najszybciej.”

Shah Rukh twierdzi: „Poddam się zabiegowi po premierze „Billu”. Jeśli film zostanie dobrze przyjęty, pojadę na operację szczęśliwy, ale jeśli okaże się, że „Billu” radzi sobie nie najlepiej, będę musiał schować się gdzieś przed wszystkimi. Ale wierzę, że ludziom spodoba się ten film.”

Podczas zdjęć do „My Name Is Khan” uraz Shah Rukha jeszcze się pogłębił. Ale nie umniejszyło to ani zaangażowania SRK w pracę na planie, ani chęci spotykania się z fanami. To kolejne potwierdzenie faktu, że King Khan jest po prostu niezniszczalny.

ze stronki:http://www.shahrukhkhan.pl/index.php?function=show_all&no=215

i dodatkowo 2 świetne zdjęcia- te jego oczy,nic dodać nic ująć.

http://i40.tinypic.com/2d7syl1.jpg
http://i40.tinypic.com/6hnl95.jpg

Karolina_24

Tak wszystko jest już na moim blogu więc są to widomości znane tutaj , zdjęcia też mam na blogu.Eh biedny ten na Shah Rukh mam nadzieję że wszytko będzie dobrze.Co do tego cyctau o super bohaterze myśle że On nie mówi o sobie że jest super bohaterem bo się boi krytyki tylko dlatego że poprostu nie uważa się za super bohatera tylko za zwyczajnego faceta który stara się wykonywać jak najlepiej swoją pracę.

Preity27

Umnie kolejne nowinki w Newsroomie zapraszam.

Preity27

Na www.bollywood.pl w temacie My name is Khan znalazłam 2 wiadomości. Wiadomości zmieściła Tapir :

Arjun [Mathur] gra w nowym filmie Karana Johara młodego studenta-aktywistę. "To ważna rola. Tak ważna jak ta Jimmy'ego Sheirgila, który gra brata Shah Rukha. Instynktownie szukam takich ról, które [tu mam trudności z przekładem] będą dla mnie nieoczekiwane. Bardziej niż widzów chcę zaskoczyć siebie."
http://www.bollywoodhungama.com/features/2009/02/05/4813/
A Javed Akhtar zrezygnował z pracy przy MNIK. Nie chce dzielić się miejscem na liście płac z Niranjanem Iyengarem, który napisał teksty dwóch piosenek do filmu. Jednocześnie tekściarz zapewnia, że nie ma problemów z Karanem - pisze teksty do jego innego filmu "Wake Up Sid" i dalej może napisać piątą piosenkę do MNIK. Javed przeczytał też to co napisał Niranjan i uważa, że ten wykonał świetną robotę.
http://www.mumbaimirror.com/article/30/2009020520090205032119602f5ca725/Credit-c runc

To ja mam pytanie. To w końcu będą te piosenki czy nie? Bo już się sama pogubiłam.

Karolina_24

Już kiedyś pisałam pioesenki mają być ale bez tańca tak przeczytałam gdzieś.

Karolina_24

No właśnie tak jak Preity powiedziała, piosenki będą, muszą być! Tylko nie będzie wspaniałych choreografii jak w np. w K3G, wiecie urodziny Yasha, Devdas-Dola Re, itp. :P

Madleen

No to już mi ulżyło,tak jakby. Szkoda, że nie będzie tych wspaniałych choreografii. Dla mnie to skandal. Bo podczas tych piosenek, delektowały mi się moje uszy przepiękną muzyką i śpiewem, a oczy tańcem. Popadłam w dołek - włączę sobie K3G i obejrzę piosenki i humor mi się poprawi. :)

Karolina_24

To głupie, ale się ucieszyłam, że już nie muszę silić się na czytanie tych "sznurówek". No wiecie. Szersze pole wiadomości. : ) Od razu lepiej. Droga Karolino! Ja właśnie z tych wszystkich powodów, które wcześniej wymieniłaś, uważam SHAHRUKHA za superbohatera. Skromy, szlachetny i wielkoduszny. Nie chwali się swoimi sukcesami i w piękny sposób zachęca wszystkich do obejrzenia "BB". Nadal jednak nie pojmuję, jak mógł choć przez chwilę przypuszczać, że ten film nie będzie hitem. Nie wiem, jak inni, ale mnie (jak na razie) podobały się wszystkie JEGO filmy. Więc ten, sądząc po zapowiedziach i treści fabuły, też taki będzie. Wiem, że nie zawiodę się na JEGO talencie aktorskim i dobrym guście.

Marguerite

Znalazłam świetne wywiad na stronie http://www.shahrukhkhan.pl/index.php?function=show_all&no=217


Wywiad z Karanem Joharem dla Mumbai Mirror.

- Zdaje się, że napotkałeś wiele problemów podczas zdjęć w Los Angeles.

Ty mi o nich opowiedz. Oczywiście poza drobnymi trudnościami zdarzały się pewne nieprzewidziane okoliczności. Dziękuję Bogu za moją nieziemską ekipę techniczną. Bez nich nie mógłbym nakręcić tego filmu w taki sposób, w jaki chciałem. Tak, było trochę stresów.

- Pojawiło się kilka doniesień, że część muzułmańskiej ekipy miała kłopoty wizowe.

Tak, wystąpiły takie problemy, ale daliśmy sobie z nimi radę. Napotkaliśmy barierę prawną, ale udało nam się do niej dostosować. Przestrzeganie prawa każdego kraju, w którym przebywam, to dla mnie podstawa. Trzymałem się tej zasady, gdy natrafiliśmy na trudności w Los Angeles.

- Czy zamiana Aamira Bashira [który nie otrzymał wizy do USA – przypis tłumacza] na Jimmy’ego Sheirgilla wymusiła sporo dyskusji w ekipie? Boli cię, że musiałeś zrezygnować z angażu Bashira?

Nie ująłbym tego w ten sposób, że to mnie boli, ale tak – musieliśmy poważnie przemyśleć konstrukcję naszego filmu. Wyjaśniłem natychmiast całą sytuację naszej kierowniczce castingów, Shanu Sharmie. Jestem szczęśliwy, że mamy w obsadzie Jimmy’ego Sheirgilla.

- Czy zdjęcia w Los Angeles przebiegały zgodnie z planem?

W mojej 11-letniej karierze filmowca nigdy nie doświadczyłem poczucia bycia innym, niż reszta. Charakter filmu „My Name Is Khan” jest zupełnie odmienny od tego, co zwykłem robić w przeszłości. Na samym początku zdjęć mój operator Ravi Chandran spojrzał na mnie i powiedział: „Nie wydaje mi się, żebyś kiedyś nakręcił coś podobnego, jak to.” Po raz pierwszy reżyseruję film, do którego sam nie napisałem scenariusza. Ten film pozwala mi oderwać się nieco od utartego schematu, mimo wszystko go nie zatracając. Wzbudził we mnie całe mnóstwo niespodziewanych emocji. Tym razem moja kreatywność wyraża się w całkiem odmienny sposób. Również Shah Rukh Khan gra zupełnie innego bohatera. Nigdy nie filmowałem takiej postaci.

- Twój film nie zawiera konwencjonalnie pojętych teledysków.

Ani jednego. Cała muzyka zeszła na poziom tła. Nawet „Rang De Basanti” Rakesha Mehty nie miał tradycyjnych wideoklipów. Ale czy przez to czujemy jakiś niedosyt? Muzyka jest integralną częścią filmu „My Name Is Khan”, stanowi z nim jedno ciało, tak jak w „Rang De Basanti”. Nie mamy tu żadnego „It’s the time to disco”, czy „Where’s the party tonight”. Ale w tej muzyce jest niesamowita energia, jest dusza, czuć jej serce. Mając przy sobie takie trio kompozytorskie, jak Shankar-Ehsaan-Loy [którzy stworzyli muzykę m. in. do „Kal Ho Naa Ho”, „Dona”, KANK-a i „Jhoom Barabar Jhoom” i wielu innych – przypis tłumacza] o muzykę jestem spokojny. Dajemy sobie dużo swobody – tylko w taki sposób można zrobić naprawdę dobrą robotę.

- Filmowałeś Shah Rukha i Kajol po bardzo długiej przerwie. Jak było?

Kiedy reżyserowałem jedną ze scen z Shah Rukhem i Kajol, wiedziałem, że muszę zrobić to najlepiej, jak tylko potrafię. Ich obecność w moim filmie to dla mnie błogosławieństwo. Nie mam pojęcia, co oni takiego w sobie mają. To po prostu jakaś magia. Tworzą na ekranie niewytłumaczalną energię. Instynktownie wyczuwają nawzajem swoją grę. Głównych bohaterów w „My Name Is Khan” nie mógł zagrać nikt inny, tylko SRK i Kajol.

- Czy Kajol odczuła mocno przerwę w matczynych obowiązkach?

Nie, wcale. Pracowałem z nią na różnych etapach jej życia. Teraz pracujemy razem po ośmiu latach. Podczas zdjęć do naszego ostatniego filmu nie miała jeszcze córeczki. Więc oczywiście Kajol jest teraz zupełnie inną osobą. Jest bardziej wyciszona i skupia się na pracy bardziej, niż poprzednio.

- Opowiedz teraz coś o obecności Shah Rukha Khana w „My Name Is Khan”.

Po raz kolejny powalił mnie na kolana. Zastanawiałem się, jakim cudem potrafił wlać tyle różnorodności w swoją postać, mimo że ma tak wiele różnych spraw na głowie. Poczynił ogromne badania nad swoim autystycznym bohaterem. Zdumiało mnie to, jak dużo wie na ten temat.

Karolina_24

Wspaniały wywiad. Jak tu wytrzymać oczekując na premierę? Że nie wspomnę o polskiej premierze, której zapewne nie będzie. :( Co do tej wypowiedzi: "Po raz kolejny powalił mnie na kolana. Zastanawiałem się, jakim cudem potrafił wlać tyle różnorodności w swoją postać, mimo że ma tak wiele różnych spraw na głowie. Poczynił ogromne badania nad swoim autystycznym bohaterem. Zdumiało mnie to, jak dużo wie na ten temat." to mnie też SHAHRUKH powala na kolana (jak dotąd) w każdym filmie. Musiał się nieźle przygotować do tak trudnej roli. Jest inteligentny więc kogo to jeszcze dziwi? Energia między Kajol i SRK jest wszystkim znana. Po tylu latach nie wygasła (na szczęście dla nas - fanów). Nie spodziewałam się niczego innego. Mimo problemów z wizami ekipa radziła sobie. Przestrzegali prawa USA. Widać ich wyższą kulturę. Dziwi mnie odmowa wizy dla Aamira Bashira (jak również dla córeczki Kajol o ile mnie pamięć nie myli. Preity wie o tym więcej). Co myśleli, że będzie się szerzył terroryzm na planie filmowym, że Ameryka to taki ósmy cud świata, że wszyscy chcą w niej mieszkać? Nawet gdyby mi dopłacili nie przeprowadziłabym się tam nigdy. Najważniejsze, że film jakoś został nakręcony. Oby SHAHRUKH mógł w spokoju i będąc zdrowym po operacji, obejrzeć ten film na premierze wraz ze SWOJĄ rodziną.

Marguerite

Ja mam wielką nadzieję, że Blink nas zadziwi, a raczej zrobi niespodziankę i wyda ten film w przyszłym roku. Oczywiście jeśli dojdzie do premiery w tym roku. A co do odmowy wizy dla córeczki Kajol. To jak ja się orientuję, to jej nie odmówili tylko miała ona ją nieważną. Kojarzę, że sam Ajay wypowiadał się na ten temat, że to jego i Kajol wyłącznie wina, że nie dopilnowali tego, że nie sprawdzili, bo myśleli, że jej wiza jest także ważna przez 10 lat jak ich. A tak z innej beczki. Oglądałyście film "Kiedy ją spotkałem"? Ja dzisiaj właśnie go obejrzałam i jestem pod wrażeniem tego filmu. Ale nie o to chodzi. Ja jak oglądałam miałam czasami wrażenie, że Shahid Kapur,który gra główną rolę bardzo mi przypominał SRK z czasów młodości. Ba powiem więcej, miałam wrażenie, że oglądam SRK z czasów młodości. Chodzi mi o okres jak kręcił między innymi "Żonę dla zuchwałych". Przypominał mi go między innymi w tańcu, gestach, i co najlepsze jak spoglądał na Kareenę. Dla mnie jest on młodym następcom SRK. Widziałam go po raz pierwszy na ekranie i zrobił na mnie wielkie wrażenie. Tak samo jak SRK i Kajol w K3G. Więc od teraz mam 2 ulubionych aktorów- pierwszy to oczywiście SRK, a drugi to Shahid. Gorzej z aktorkami bo na pierwszym miejscu jest Kajol. A drugiego żadna jak do tej pory nie może zająć.

Karolina_24

Tego filmu nie widziałam akurat ale widziałam inny z Shahidem prawde mówiąc nwet go polubiłam ale myślę że jednak do Shah Rukha mu jednak daleko niestety nie ma tej charyzmy i magnetyzmu.Myślę że narazie za wcześnie żeby mówić o następcy Shah Rukah ON sam jeszcze wygląda jak młody chłopak i myślę że jeszcze trochę filmów nakręci.

Preity27

Ja mam taką nadzieję. Powinien nakręcić ich jak najwięcej. Oczywiście tylko wtedy jeżeli nie stanie to na przeszkodzie szczęściu JEGO życia rodzinnego. My tu marzymy o kolejnych filmach, a nie ma w Polsce jeszcze tych starych. Zerknijcie Sobie na strony niemieckie, francuskie czy angielskie. Ile tam mają płyt bollywood? Nawet stare, czarno-białe. A u nas? Żałosne!!! Na dodatek ta niczym nie wytłumaczona przerwa w wydaniach gazetowych.
Preity! Masz rację. Żaden tam Shahid nie jest w stanie MU dorównać. Oglądałam ten film i stwierdzam, że jest fajnym aktorem, ale oglądanie filmów z jego udziałem nie sprawia mi takiej przyjemności jak z SHAHRUKHIEM. Może jestem już za stara, bo wątpię by jakiś aktor mógł mi się bardziej podobać jak ON. I wciąż wierzę, że jest najlepszy.Ma to coś w SOBIE czego brakuje innym, nawet JEGO naśladowcom.

Preity27

Odwiedziłam (po raz nie wiem który ;) ) blog Amrity. Ogromnie mi się podoba jej hasło, które pasuje do nas jak ulał: "Cierpię na zdiagnozowany i zaawansowany shahrukhoholizm". Cudowne! Ja się podpisuję pod tą diagnozą obiema rękami. Amrito! Szykuj dla nas miejsce w szpitalu obok Siebie. Choć wątpię by nas z tego byli w stanie wyleczyć. :D

Marguerite

Popieram. Nawet podoba mi się nazwa tej choroby shahrukfolizm. I mam nawet sposób na jej leczenie. Otóż każdy chory musi iść na l4 i non stop oglądać filmy z SRK. No i oczywiście on powinien przyjechać, czy raczej wpaść w odwiedziny do chorego.

Karolina_24

Nie ma sprawy. Godzę się na taki układ bez zastrzeżeń. Mogę „w koło Macieja” oglądać JEGO filmy. A co do JEGO odwiedzin. Wszystkie (mam nadzieję) serdecznie GO zapraszamy do Polski. Chciałabym, żeby poznał naszą przysłowiową gościnność. Może dałybyśmy MU odczuć, że u nas "gości też traktuje się na równi z bogami" („V-Z”). Tak z innej beczki. Powiedzcie, proszę, jak teraz będzie wyglądał skrót do "Billu Barber"? "B"?

Marguerite

Ooo widzę, że o mnie mowa. Dziękuję, mnie też się bardzo podoba to hasło :D Naprawdę jeszcze trochę i wyląduję w szpitalu na oddziale specjalnej troski. Nie przeżyję, jak nie zobaczę SRK choć przez chwilę... ;) A co do Billu to "B" też może być :) Oglądam "w koło Macieja" filmy również... :)

Amrita

No jakżeby mogło nie być mowy o Tobie. Jesteśmy w jednej sekcie. Twoje hasło naprawdę bardzo mi się podoba. Trafne jak nie wiem co. Pasuje do nas jak ulał. A więc ustalone. „B” oznacza „Billu”. Dziwni są ci fryzjerzy. Robią aferę nie wiem z czego. I czy wygrali? Wątpię. Szpital się przepełni takimi jak my. Shahrukholizm szerzy się i zatacza coraz większe kręgi. ;)

Marguerite

Dołączam do was dziewczyny szykujcie dodatkowe łóżko bo ja cierpię na zawansowany Shahrukholizm ;P.Zła wiadomość premiera MINK przesuneła się na grudzień 2009.

Preity27

Amrita do nas dołączyła. Brawo! Brakuje tylko Madleen i reszty dziewcząt. Będzie wesoło. Szczególnie, gdy lekarstwem będzie np. „Baadshah”, „OSO” lub „Chalte Chalte”. Przy takim lekarstwie kuracja potrwa kilka lat. Mi to nie przeszkadza. Jestem za. Jak jeszcze Markus coś niecoś skomentuje, to łzy szczęścia popłyną. ;)

Marguerite

Tak na shahrukholizm najskuteczniejsza jest długo trwała shahrukhoterapia zresztą to jedyne znane lekarstwo na tą przypadłość ;P

Preity27

chyba pójdę jutro do lekarza i powiem, że cierpię na shahrukholizm, chce l4 i terapią się niech martwi, bo ja znam lekarstwo na tą przypadłość.

Karolina_24

Dobry pomysł. Idę z Tobą. Jak zobaczy nas w hurcie nie detalu to przekona się, że to prawdziwa epidemia shahrukholizmu. :) A jak Markus się dołączy, to potraktuje nas poważnie, bo tu nasze maślane oczy wpatrzone w cudowną twarz SHAHRUKHA, mogą nie być wzięte zbyt serio. Zda się jego trzeźwa ocena sytuacji.

Marguerite

Zgadzam się Maguereite to już epidemia shahrukholizmu :).Dziś oglądałam "Slumdog Milionaire" faktycznie fantastyczny film wart uagi polecam.

Preity27

Załóżmy jakieś zgrupowanie shahrukhoholików... Ja już się leczę od półtora roku :) Na razie żyję, ale koniecznie raz w tygodniu większa dawka antybiotyku (film :) Muszę obejrzeć to Slumdog... tylko szkoda , że SRK tam nie gra :(

Amrita

Dobra wiadomość Karan i SRK razem współprodukcją MNIK

„My Name Is Khan”, tworzony jak dotąd pod szyldem Dharma Productions, stał się koprodukcją firmy Karana Johara i wytwórni Red Chillies.

Mimo iż plotka głosi, że kroki te podjęto w celu przezwyciężenia efektów recesji, Shah Rukh tłumaczy, jaka logika kryje się za tą decyzją: „Karan nie chce mi zapłacić tyle, ile inni mi płacą (a płacą oni mało, zdaniem Karana), więc powiedział mi: „Nie jestem w stanie zapłacić ci tyle, za ile zasługujesz (w zasadzie on w ogóle nie ma jak zapłacić!), więc musisz zostać moim wspólnikiem.” I tym sposobem razem produkujemy ten film.”

Karan wybuchnął śmiechem na komentarz Shah Rukha: „To jest właśnie to jego poczucie humoru. Ale to prawda, że nie mógłbym wystawić za niego jakiejś ceny. Nie ma takiej kwoty, na jaką można go wycenić i krępuje mnie jakakolwiek rozmowa z nim na ten temat. To on jest producentem. Wcześniej razem wydaliśmy film „Kaal” i teraz zdecydowaliśmy, że tak wielki film, jakim jest „My Name Is Khan” również powinien być efektem współpracy naszych wytwórni. Decyzja zapadła z emocjonalnych pobudek. Lepiej jest produkować film i mieć prawa do niego, niż tylko w nim występować i nie ma odpowiedniejszej osoby na mojego wspólnika, niż Shah Rukh Khan.”

Karan dodał, że obaj z Shah Rukhiem są ogromnie przywiązani do „My Name Is Khan” – „Nawet nie zauważam tego, że bannery reklamowe Red Chillies i Dharma różnią się od siebie. Odkładając na bok fakt, że obaj lubimy ten film, ekscytuje mnie myśl, że firma Gauri Khan i wytwórnia moich rodziców - Hiroo i Yasha Joharów razem zaprezentują ten obraz. A obecność Gauri zawsze przynosi szczęście. To będzie świetne mieć ją w napisach końcowych.”

Karan nie martwi się, że mogą wystąpić jakieś różnice zdań między nim a partnerem. „Chciałbym, żeby Shah Rukh uczestniczył w tym projekcie na wszystkich szczeblach. To fantastyczna sprawa, że mam w ekipie Shah Rukha z jego profesjonalizmem i producenckim doświadczeniem. Ma nosa do interesów, zawsze służy trafną radą, więc jego wartość, jako producenta, jest nie do ocenienia. Powiedziałem mu, że będzie mieć sporo obowiązków i żeby był operatywnym producentem.”

Po chwili dodał: „Nigdy nie było większych różnic między wytwórnią moją i Shah Rukha. Powiedziałem jego dzieciom, które są moimi „chrześniakami”, że zostawię im wszystkie negatywy moich filmów, więc niech lepiej będą dla mnie grzeczne!” – zażartował.

wywiad ze stronki http://www.shahrukhkhan.pl/index.php?function=show_all&no=231


I cytat z wywiadu SRK. Na temat MNIK i Kajol.
Moje bardzo wolne tłumaczenie.
Po sześciu tygodni odpoczynku, Kajol i SRK dołączą do następnego etapu przy kręceniu My Name Is Khan. O magicznej Kajol mówi "To jest świetne znowu kręcić z Kajol po prawie sześciu latach. Ona jest szalona i zabawa, jak zawsze. Miałem problemy z moim ramieniem , i gram bohatera z autyzmem, dlatego byłem trochę zajęty. W następnym etapie zdjęć dam jej wiele radości, powodu do śmiechu.

Karolina_24

Cieszę się. ON jest świetnym producentem. Gauri GO wspiera, a dzieci w NIEGO wierzą. Będzie dobrze. Film zapowiada się na kolejny hit i tylko to się liczy. Trzeba przyznać, że mimo choroby nie brak SHAHRUKHOWI poczucia humoru. Nawet w tak trudnych dla SIEBIE chwilach spełnia SWÓJ obowiązek bawienia ludzi.

Marguerite

Parę info na temat MNIK. Przypomnę, że lekarze zalecali aktorowi już parę miesięcy temu by poddał się zabiegowi. Jednak on odkładał go ponieważ był zajęty przygotowaniami do roli MNIK, aż w końcu zdjęciami i promocją Billu. Ramię po zabiegu może goić się nawet parę miesięcy i jakieś źródło powiada, że Karan chętnie przełoży jak tego zdjęcia. I jego rolę będzie teraz musiał zmienić tak by SRK nie przeszkadzało". To się nazywa przyjaciel.
"Shahrukh musi czuć się dobrze," powiedział Johar. King Khan wznowi zdjęcia za sześć miesięcy.
http://www.bollywoodmantra.com/news/shahrukh-to-undergo-surgery-today/3922/

Brata SRK w filmie zagra Jimmy Sheirgill. Źródła donoszą, że rola aktora ma być kluczowa. Niby on i Karan długo rozmawiali o SRK i Kajol grających w MNIK. SRK i Jimmy zagrali już razem w 2000 roku w Mohabbatein.

Relacja powrotu SRK do domu po zakończeniu 1 etapu zdjęć do MNIK.

W pierwszą niedzielę po powrocie do domu, pod posiadłość przyszedł ogromny tłum fanów, żeby spojrzeć na SRK.
Pewne źródła podają, że SRK ma w domu specjalny podium, na który wspina się i patrzy na swoich fanów. Więc 25 stycznia SRK wyszedł do swoich fanów. Fani zobaczyli swego idola, przy okazji fani ciągle przybywali, przez co tłum się robił coraz większy i doszło do korku. W tym korku został zatrzymany Farhan Akhtar. Gwiazda myślała, że to wszystko potrwa tylko 5 minut, ale wkrótce przeciągało się do 10, i w końcu do 15. Fani byli coraz bardziej podekscytowani więc zaczęli skakać po samochodach by lepiej widzieć SRK. Więc Farhan zadzwonił do SRK, po czym mógł dotrzeć do domu. SRK coś zrobił gdy ten do niego zadzwonił ale nie mogłam przetłumaczyć co.
tutaj daje linka wiec może przetłumaczy i mi powie.

http://www.realbollywood.com/news/2009/02/farhan-trouble-srk.html

I jeszcze jedno pytanie. To zdjęcie znalazłam niby że pochodzi z filmu MNIK, ale jakoś mi się nie chce w to wierzyć. Gdieś je już widziałam a wy jak uważacie?
http://www.chakpak.com/photo/khan/124231?gdata=18985&gtype=mp&index=4


Karolina_24

Ostatnie zdanie brzmi mniej więcej tak Shah Rukh zrozumial sytuacje , niezwłocznie pomachała do tłumu i z szedł ze swojego podium w ten sposób Farhan mógł w końcu dostać się do domu.Też nie jestem przekonana czy to zdjęcie pochodzi z MINK też je gdzieś widziałam już.

Karolina_24

No ja się im nie dziwię. Też bym chciała popatrzeć na SHAHRUKHA. Swoją drogą ON jest na prawdę bardzo skromny. Nawet nie pomyślał, że 5 minut jest stanowczo za mało. Kochany! No i ten korek - rzecz naturalna w tej sytuacji. Nikt o to nie ma pretensji, no z wyjątkiem Farhana Akhtara. Scena z komórką świetna. Wymiękam. Coś w stylu: "Halo! Witaj SHAH. Wiesz mam malutki problem. Ktoś skacze po moim samochodzie i skanduje TWOJE imię. Czy przypadkiem nie mógł byś coś z tym zrobić, bo nie mogę dojechać do domu?" Biedaczek. Tak jakby nie mógł troszeczkę poczekać. Jak tak mu się śpieszyło powinien zostawić tego gruchota i iść na piechotę. :P Preity! Dobrze, że choć Ty mnie rozumiesz. Angielski to wstrętny język. Będziesz naszym tłumaczem. Przyda nam się fachowiec w tej dziedzinie. Ciebie Karolino też podziwiam. W końcu też się namęczyłaś nad tym tekstem. Dzięki. Jesteście naszym oknem na świat.

Marguerite

Niejaki Shabana rezygnuje z MNIK.
http://timesofindia.indiatimes.com/Entertainment/Shabana-opts-out-of-Karan-Johar s-film/rssarticleshow/4165325.cms

Karolina_24

Przepraszam powinnam napisać niejaka. To Shabana Azimi zagrała w wielu filmach. Ale niestety żadnego nie widziałam.

Karolina_24

Na bollywood.pl podano linka do blogu jakieś osoby, która twierdzi, że podobno pracuje na planie MNIK. Są także dodane 3 zdjątka, ale czy to prawda?
http://imaprettyswellguy.blogspot.com/2009/01/on-set-filming-my-name-is-khan.htm l

Karolina_24

Wydaje mi się że to może być prawda przecierz ale pewności nie ma.

Preity27

Tutaj info, że Karan chciał kręcić MNIK w Londynie, ale uzyskał zgody. Gdyby w Londynie kręcono jakaś scena działa by się w tunelu metra.
http://www.hindu.com/thehindu/holnus/009200902270952.htm

Karolina_24

Ale dużo się dowiedziałam, hehe. Mój angielski-szkoda gadać. I że ja się wybrałam do liceum o profilu językowym. Szkoda, żer kulturoznawstwa nie byłio :P

Madleen

No to jest nas dwie. Mój angielski nie kuleje, on pełznie po ziemi, a właściwie leży i kwiczy. Straszne! I jak tu się czegoś dowiedzieć? Dobrze, że chociaż dziewczyny mają odrobinę litości i coś od czasu do czasu przetłumaczą. A tak to "bida z nędzą".

Marguerite

Hehe dokładnie. Preity z Karoliną mogą się zając wersją angielską naszej stronki. Gdyby te informacje były tak w j. niemieckim, to już bym coś wiedziała, a tu nic... Muszę kuc ten angielski :)