Czyli nieco zbyt wymuskany chłoptaś, bladolicy piękniś... A mógł być znacznie bardziej pociągającym krwiopijcą.....
No coś Ty! Przecież Edward to najsłodszy z najsłodszych wampirów pod słońcem...znaczy się, księżycem, czy coś w tym guście. ;)
No nie mów, że nie popierasz... hah.
Edward to zdechły patison;-) Niedobrze się robi na jego widok. To już chętniej dałabym się pogryźć Lestatowi/Cruisowi. Ten to miał "urok"...