co do mnie, to chyba na pierwszym miejscu Śmierć
("JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU (...) JESTEM ZASMUTKOWANY"),
jego barwna rodzine (Susan i Mort są super:D) oraz Rincewinda oczywiście... btw, rozmowy magów wymiatają, z dziekanem na czele
(- Czy to znaczy, ze ja też moge powiedziec "yo"?
- Tak. Ale tylko jeden raz. Każdy moze powiedzieć "yo" jeden raz)
A ze straży to Samuela Vimesa (w tym miejscu na szczególną uwagę zasługuje De-terminarz), a podziwiam Vetinariego i 71-godzinnego Ahmeda
W sumie to każdy jest tam fajny
moim idolem jest bezprzecznie Śmierć, koleś jest wiecznie zastmutkowany (w końcu nikt nie docenia jego pracy) a szkoda bo to taki pprzyjemny facet, może trochę niezabany ale w końcu to część jego pracy:P
no i oczywiście Rincewind (bez komentarza:P)
ja tam czarownic nie trawię...
za to uwielbiam Śmierć!! Gość jest genialny, pamiętam jego rekację, kiedy kogoś tam usmażył smok... i kocham jego absolutne i totalne niezrozumienie natury ludzkiej. Swoimi nóżkami drepcze mu po piętach Bagaż (nawet napisałam jego charakterystykę jako pracę na polski... nauczycielka nie byłą zachwycona;) ), a potem to już Vimes (chyba jedyna normalna postać w tych książkach), Rincewind i Vetinari, których lubię po równo.
ale ogólnie postacie Pratchetta są świetne, niewielu autorów potrafi stworzyć tak barwną galerię rozmaitych typków;).
to może od razu piszmy, które ksiązki lubimy najbardziej? wybór chyba nie będzie prosty... chociaż ja na 90% najbardziej lubię Maurycego ze szczurami i 'Pomniejsze bóstwa'.
pozdrawiam:)
hm... na początek wszystkie o Śmierci, a potem... "Na glinianych Nogach" i "Bogowie Honor Ankh - Morpork" (ach kiedy widze nazwę tego miasta... :D:D) - Straż Miejska z komendantem Vimesem jest niezwykle... pomysłowa, "Carpe Jugulum", "Wyprawa Czarownic" z genialną parodią Golluma i piosenką o Jeżu :D:D i "MAskarada", trudno powiedzieć która ksiażka jest najlepsza... a o magach też miło się czyta :D