oglądanie burtona nie sprawia mi już przyjemności. mam do nożycorękiego, soku z żuka, fabryki i kilku innych filmów ogromny sentyment, bo nieświadomie burton stał się jednym z moich ulubionych reżyserów z dzieciństwa (nieświadomie dla tego, bo wtedy nie zwracałem uwagi na reżyserów). natomiast dzisiaj mnie to już nie cieszy, wręcz męczy. gnijąca panna młoda wręcz mnie irytowała..
Hmmm, a to ciekawe... "Gnijąca panna młoda" pojawiła się w polskich kinach zaledwie około miesiąca po premierze "Charlie i Fabryka Czekolady". Co takiego mogło wydarzyć się w twoim życiu, że przez miesiąc radykalnie zakończyłeś "dzieciństwo", i że "Gnijąca" była przez Ciebie postrzegana już tak "doroślej"...