Ok słucham rapu od 1991 roku...Mam 26 lat...Kocham tą muzykę i starych wymiataczy, 2Pac jest moim idolem szanuje i mam wiele miłości do wszystkich nie żyjących już raperów oraz Naughty by nature, Onyx, Coolio itp. i dużo by wymieniać ale jestem tu dziś po to by powiedzieć że
Biggie: Dokonały flow (rytmiczny), doskonałe teksty zwłaszcza te z "After death", dobre show na koncertach ale nie potrafił rozczulić człowieka...
2Pac: Hardcore(w każdym utworze) na poziomie (kiedy trzeba potrafił krzyknąć tak że membrana dostawała wstrząsów), potrafił jako jedyny tak pięknie przeciągać wyrazy (Dear Mama)...niektóre jego utwory to czysta finezja przy której kręci się łeska w oku (ain't mad cha)ale nie wszystkie jego teksty miały głęboki przekaż często "jak sam mówił rzucał słowa na wiatr" jak w "Hit em up" Gadka o strzelaniu z Glocka i Ak 47...poza tym szczery do bólu..
R.I.P. Big Pac(....
Bo Pac ma to w głosie, że jak go słuchasz odrazu możesz wyczuć w jakim jest nastroju. Biggie miał według mnie bardzo dobre umiejętności techniczne ale w liryce i przekazie odstawał od Paca. Ja mam szacunek do wielu raperów między innymi do Redmana, Rakima, Drea, Cubea, Krsa, Big La, Eazyego, Methoda i wielu wielu innych raperów.