... powinien zekranizować Sapera (tak, TEGO sapera), obsadzić się w głównej roli i wyruszyć
z ekipą na prawdziwe pole minowe lub jakiś wojskowy poligon. Oczywiście film kończyłby
się tragicznie, a pan Boll dopełniłby żywota w scenie eksplozji jednego z niewybuchów.
Oscar i Nagroda Darwina murowane. ;)