Uczestnicząc w tej dyskusji nie piszemy o:
-orientacji
-boskosci
-urodzie
Rozmawiajmy o jego grze...plusy i minusy, co byscie zmienili itp
Poza tym facet nie moze byc dobrym aktorem bedac na 500 castingach dostal...ile tam 10 ról...no to wybaczcie ale to już o czymś świadczy.
no ale hmm JA należy do jednych z bardziej intelignetnych osób udzielających się na tym portalu :)
przecież zawsze umie wszytsko wytłumaczyć, umie uzasadnić swoje zdanie (o co w dzisiejszych czasach bardzo trudno) i umie pojechać po człowieku nie używając jakiś hmmm nieodpowiednich wyrażen :)
więć bardzo podziwiam JA i jego znajomość "filmową" :))
Heh, teraz to się dopiero ubawiłam... Najinteligentniejsza osoba tego portalu? Jak się chodzi tylko po forach takich aktorów jak Went, seriali jak Prison Break, czy innych "ambitnych" filmów pokroju "Step up", "Ona to on", to fakt może i jest jedną z inteligentniejszych osób, ale tylko dla tego, że średnia wieku waha się tutaj w granicy 14-16 lat. Poza tym i w tym przypadku takie stwierdzenie jest błędne, bo przewinęło się tutaj już kilka znacznie inteligentniejszych osób, ale nie zostają tutaj na długo, bo nie mają po co.
Owszem, Ja pisze w miarę poprawnie gramatycznie, ale to chyba wszystko. Jego argumentacje ograniczają się do metafor w złym smak, typu "drętwy jak penis w odwodzie"(gdzie tu widzisz jakieś uzasadnienie i do ubliżania innym użytkownikom. Jeżeli uważasz, że osoba naprawdę inteligentna chodzi po forach jakiś badziewnych seriali, aktorów i ubliża nastolatkom, to gratuluję definicji osoby inteligentnej. Mam nadzieję, że nigdy mnie taką nie nazwiesz...
Po pierwsze dziękuję autorce tematu za za kolejny dowód, że przychodzą tutaj czasem normalni ludzie, którzy chcą zakładać normalne tematy.
Co do gry W.M. to powtórzę jeszcze raz - widziałem tylko jeden odcinek PB i widziałem, że do roli swojej pasował.
Nie zgadzam się z wypowiedzią gdzieś tam powyżej, że aktora tworzy filmografia. Rutger Hauer jest znakomitym aktorem, ale wiele pozycji z jego filmografii mogłoby równie dobrze nie istnieć. Jak dla mnie wystarczą 1 lub 2 dobrze zagrane role, aby się przekonać o wielkości aktora.
Ja, gdyby Roger Moore nie zagrał w żadnym Bondzie, uważałbyś go za złego aktora, bazując tylko na jego roli w "Świętym"?
Co do tego Jeremy Cuse - wrzuć na luz człowieku - można uszanować to, że podoba Ci się gra WM, ale nie zachowuj się jak troll internetowy.
"no ale hmm JA należy do jednych z bardziej intelignetnych osób udzielających się na tym portalu :)
przecież zawsze umie wszytsko wytłumaczyć, umie uzasadnić swoje zdanie"
Z pewnymi wyjątkami - np. opinia o Luisie De Funesie na jego forum.
W pierwszym odcinku nie zwracamy duzej uwagi na gre....ale potem oczekujemy czegos wiecej i jezeli w kolejnych odcinkach Went gra w ten sam sposob do różnych sytuacji robi się na prawde inne.
wiesz Bezmózgi napisałeś że można uszanowac to że podoba mi sie jego gra lecz jestes w blędzie bo inni nie potrafia jakoś tego uszanowac
Gdyby Roger Moore zagrał tylko w Świętym, prawdopodobnie miałbym o nim mniemanie podobne, jak o Savalasie, który oprócz Kojaka żadnej głównej (ani wielkiej) roli nie zagrał...
Nie wychwalałbym go tak, jak wychwalam go teraz, bo znałbym go z jednej tylko roli (Ucieczkę na Atenę, Dzikie gęsi i Partnerów oglądałem w zasadzie tylko dla Moore'a)
A nie uważałbym go za słabego aktora, bo słabym aktorem nie jest. W przeciwieństwie do Wentyla (i nie chodzi mi tu o jego filmografie - to sprawa mniejszej wagi).
Jeśli dobrze mi się zdaję (popraw, jeśli się mylę, wszak twierdził tak może kto inny) to nie tak dawno twierdziłeś, że Miller w oglądanych przez Ciebie odcinkach PB wypadł blado, a nie "pasował do roli".
Rutger Hauer był świetny i w tym temacie tyle.
Pzdr.
Twierdził tak oczywiście kto inny :)
Savalas zagrał w "Parszywej dwunastce" i "W tajnej służbie jej królewskiej mości" - uzupełnij braki w filmografii.
aaaa...Went pasuje do M jak Miłość mógłby byc trzecim bratem Mroczkiem.
Moore jest dorbym aktorem, nie tylko za świętego, ta samo ktoś może powiedzieć że Connery jest dorby za Bonda, a Pacino za Ojca Chrzestnego...aktra nie mozna kojarzyć tylko z jedną rolą...niestey większość tak uważa. A Moore, Pacino czy Connery mają inne na prawde dobre role.
Hehe i znowu Pacino ;P Dobrze, że mi przypomniałaś - mam na jego forum niezałatwioną sprawę z paroma Pacinowskimi fanami ;)
Taka na maxa fanka Pacino nie jestem, ale to dorby aktor i jakbym mu nie dała 10 to by mnie najeżdżali
Dajesz dziesiątki dla świętego spokoju? :) W ten sposób udowadniasz "sensowność" czegoś takiego, jak oceny dla aktorów.
Niee, ogólnie dałabym mu 10, ale mówie że gdybym nie dała, albo dała niższą ocene np:7 to większość by sie zbuntowała-są tacy co patrzą w oceny a potem dyktują...już nie raz takie coś widziałam-uswiadamiam tylko ze sa ludzie ktorzy znaja marke, a nie wiedza jak wyglada ale kloca sie o dobra ocene
Oglądaczu - Pacino to genialny aktor.;-) Powtarzam i powtarzać będę. Też należę do grona pro-Pacinowców...
Widziałem oba filmy. Zagrał też w paru innych. Chodzi mi tylko o rolę pierwszoplanowe (w Parszywej dwunastce dostał na ekranie może z 6-7 min., podobnie z Bondem).
Nie przesadzaj z tymi kilkoma minutami, w "Dwunastce", zależy od części, był wyrazistą postacią, a w Bondzie odgrywał czarny charakter.
Co do Pacino, ma swoje rzesze fanów o odmiennych poglądach ode mnie - niedługo jednak udowodnię, że większość jego fanów na forum to ludzie narzucający mi swoje zdanie w wyjątkowo prostacki i obrzydliwy sposób - muszę się tylko zebrać, by napisać odpowiednio długi post.
Ale Ty też chyba usiłujesz wcisnąć nam (fanom Pacino) swoje zdanie na siłę, bo , bez obrazy, ale póki co, oprócz lichego, niemniej prawdziwego argumentu "On się nadaję do teatru", nie potrafiłeś uzasadnić swej krytyki.
Nie czytałeś dokładnie? Było tych argumentów więcej. Innych nie mam, bo i nie ma. Komuś się ktoś nie podoba, więc podaje - co mu się w tym kimś nie podoba, kogo uznaje za lepszego w tym fachu i koniec. Czego jeszcze oczekujesz? Mam napisać, jakie grzeszki popełniał w swoim prywatnym życiu? Poza tym nie wciskałem wam zdania, tylko odpierałem ataki (zaczęło się od gościa o nicku Świr).
Idąc Twoim tokiem rozumowania, jakie są wasze argumenty?
- jest wybitny i koniec,
- jak ktoś mówi, że nie jest wybitny, nie może się "uważać za znawcę kina" - to jest forum o A.P. i ocenie jego umiejętności, czy o tym, kto się "bardziej zna na kinie", a poza tym wytłumaczysz mi może - co oznacza to pojęcie?
- nie oglądałeś z nim tych a tych filmów (tu tytuły), więc nie możesz go oceniać - wielu ludzi tym niby rozśmieszyłem,
- rzadko udziela wywiadów, a jak już, to opowiada o profesjonalnym podejściu do kina,
Wartościowe te argumenty - nie ma co...
Poza tym ja nie mówiłem, że to zły aktor, o co od początku mnie "oskarżano". Na FW panuje paranoja i forum o A.P. nie jest wyjątkiem.
Najdalej do niedzieli powinienem się uwinąć z tą niezałatwioną sprawą na jego forum. Tam się zapewne spotkamy. Mam nadzieję, że w końcu ludzie zaczną tam czytać ze zrozumieniem to, co piszę, a nie upodabniać forum tego skądinąd "wielkiego aktora" do forum W.M.
Jesteś niesprawiedliwy. Nie jestem @Świr i akurat Twoje zdanie szanuje.
Jakbyś tym szczylem z dołu strony byłoby inaczej, ale Ciebie znam i wiem, że pojęcie masz, gust masz dobry, jeno - podobnie, jak mi z Allenem, Costnerem itd. - zdarzają Ci się skrzywienia.
Teraz zgeneralizowałeś wszystkich fanów Pacino do tłumoków typu @Świra i bardzo to krzywdzące.
Ala Pacino uważam za dobrego aktora z powodu jego świetnego warsztatu, uwielbianego przeze mnie, oszczędnego sposobu gry, charakterystycznego tonu głosu, bogatej obfitej w barwne, różnorodne role filmografii, no i nie ukrywam - za Scarface'a.
O ile Ojcu Chrzestnym przyćmiony został zarówno przez geniusz Brando, jak i Duvalla, to w Scarface'a rządził niepodzielnie (wiem - konkurencji nie miał, nie o to mi chodzi) i stworzył arcyciekawą kreację.
Na uwagę zasługuję też zupełnie inna rola w Zapachu kobiety. Ślepego grał pierwszorzędnie i zastrzeżeń żadnych nie mam.
To by było na tyle.
Pzdr.
A byłbym zapomniał o ogromny wkładzie Pacino w kinematografie. To właśnie on (na współe z De Niro), przez lata, utrzymywał na topie kino gangsterskie.
Teraz z jego rolami jest już znacznie gorzej, ale i tak dostaje lepsze propozycje niż De Niro. Nie widziałem jeszcze Ocean's thirteen (i z tego, co słyszałem - nie mam czego żałować), ale ostatnią dobrą kreację stworzył w równie dobrej, co rola - Bezsenności.
Jeśli chodzi o tych najwybitniejszych żyjących aktorów, to przyznać trzeba, że najlepsze rolę dostaję jeszcze Jack Nicholson (W ciągu ostatnich dziesięciu lat: "Lepiej być nie może", "Obietnica", "Schmidt", "Infiltracja" i zobaczymy, co wyjdzie z The bucket list - wygląda jednak na to, że Jack powieli Randle'a McMurphy'ego).
To już na pewno wszystko.
"Teraz zgeneralizowałeś wszystkich fanów Pacino do tłumoków typu @Świra i bardzo to krzywdzące. "
Vs
<<<Poprawka - "większość fanów, z którymi miałem do czynienia". >>>
Proszę po raz kolejny, czytaj WSZYSTKO to, co piszę.
Poza tym, to Ty napisałeś "bezmózgi oglądaczu, Al Pacino to dobry aktor" na tamtym forum - a ja nie pisałem, że jest zły.
To, co Ty nazywasz "skrzywieniem" inni nazywają "gustem". Wiem, mi też było trudno pogodzić się z faktem, że inni mogą mieć różny gust od mojego, ale to podstawowe, konstytucyjne prawo każdego człowieka.
Staram się już wszędzie pisać, że wszystko co mówię, to moje osobiste zdanie...
Argumenty co do wielkości Pacino podałeś bardzo dobre, szkoda że dopiero tu i teraz. Na forum, gdzie ma się do pomocy kilkunastu Pacinowskich napaleńców wysilać się nie trzeba, co? Koniunktura sama się napędza ;-)
Chociaż przyznaję ostatecznie, że coś tam pisać się starałeś, ale było tego niewiele w porównaniu z ta wypowiedzią powyżej...
Choć większość z nich świadczy o niczym innym - jak o odmiennym guście nas obu.
Z mojej strony to też wszystko w tym temacie.
Najwyżej pogawędzimy sobie na forum A.P., chyba, że chcesz tu jeszcze coś dodać.
O cholera - ile literówek. Weźcie pod uwagę zawartość alkoholu etylowego w mojej gry i nie czepiajcie się.
Gdybym wypisał Ci swoje argumenty na forum Pacino, wszyscy bezradnie szukający motywów swojej sympatii w stosunku do niego poparliby mnie i straciłbyś kawał dobrej zabawy...;-)
Powinieneś mi zatem podziękować, bo dalej możesz się tam w wolnych chwilach rozerwać. To lepsze niż tirówki.;-)
Co do generalizowania, chodziło mi o to stanowcze "WY". Poczułem się jednym z tych "WY".
Pozdro
mysle ze gosc bardzo sie wczuwa w swoje role...stara sie grac tak jakby sam byl ta osoba ktora wlasnie nasladuje...o to przeciez chodzi jesli chce sie zagrac dobrze nie??;)
chodzi oczywiście o JA i pusty w sensie wnętrza,może głowe do filmów ma ale jezeli chodzi o jego charakter ehh
wiesz chcialem na początku porozmawiać i wysatawic moją ocene na temat Millera ale nie dalo się bo do akcji wkroczył ten zakompleksiony gość ehh jedynie ty mona i bezmózgi jest tu na poziomie
aha bezmózgi jeszcze jedno-to ja sie zachowuje jak internetowy troll czy ten gość który próbuje obrzucić łajnem wszystkich którzy nie podzielają jego zdania.Przeciez ten gosc nie potrafi normalnie poprowadzić rozmowy
Odpowiadam na oba Twoje posty, faktycznie - niektórzy to już się tu trochę zapędzili w krytykowaniu opinii innych, ale trochę stanę w ich obronie i powiem, że tutaj wielu się takich kręci, co piszą, że to dobry aktor, ale jakoś sensownie nie potrafią powiedzieć, dlaczego...
Chociaż szufladkowania też nie pochwalam...
Mogłeś nie odpowiadać na te pyskówki, a tak wyjechałeś z argumentem, że jest dobrym aktorem, bo się nie jąka, przecież to jest śmieszne stwierdzenie, jeśli chodzi o aktorstwo.
Co do @Ja, jest po prostu bezpośredni i za nic ma opinie innych - z jednej strony to dobrze, ale z drugiej znowu czasem przesadzi, tak jak to było na forum "Ojca chrzestnego" - dziś to zauważyłem, za to swoją kontrowersyjnością niczym Cejrowski (czy Wojewódzki, którego tak nie lubi :P) jest ogromnie popularny, nie wiem czy to jest zamierzone, czy nie.
Nie lubię gadać o innych bez ich zgody, także dajmy sobie na luz.
Następnym razem jak piszesz o jakimś aktorze, to podawaj sensowniejsze argumenty, niż to - że się nie jąka (niektórzy aktorzy mogą mieć za zadanie zagranie jąkałów, zauważ) i "że nie boi się kamer".
Pisz raczej o wiarygodnym przedstawianiu poszczególnych emocji, uczuć, o wiarygodnej mimice twarzy, zachowaniu ciała, naturalności dialogów i czy przekonał Cię do granej przez siebie postaci (to najważniejsze), a jak mimo to Cię objadą, po prostu ich olej - pamiętaj, że to oni wtedy są trollami, więc nie zniżaj się do ich poziomu.
Peace 4 All...
Tyle że o "wiarygodnym przedstawianiu poszczególnych emocji, uczuć, o wiarygodnej mimice twarzy, zachowaniu ciała, naturalności dialogów" gość napisać nie może (choć zaraz to zrobi, konstatując, że w świetle wszystkich tych aspektów Wentyl jest dobrym aktorem), bo najzwyklej w świecie nie zwracał na to uwagi (za co go oczywiście nie winie, wszak winą jego jest, że się nie zna, a wysuwa błędne wnioski i jeszcze się kłóci).
Jakby co - Oglądaczu - masz moje przyzwolenie na gadanie o mnie bez mojej zgody (znów paradoks)po wieki wieków. Amen.
A porównań do Cejrowskiego mi oszczędź - broń Boże nie dlatego, że są zbyt śmiałe. Po prostu nie lubię być porównywany. Z kimkolwiek. I - proszę Cię - nie wykorzystuj powyższego wyznania przy pierwszej nadarzającej się okazji.;-)
A - zapomniałbym. Moja popularność tutaj (choć wcale nie tak wielka, jak Ci się wydaję) jest tylko efektem ubocznym mojego charakteru.
Cholibka - zawsze byłem popularny. Już w podstawówce wygrałem konkurs na mistera szkoły i odtąd przywykłem do stania w blasku jupiterów.;-)
Macie racje po przemyśleniu sprawy doszedlem do wniosku iż moje wnioski były jednak naiwne lecz JA nie powinnien od razu po chamsku mnie obskakiwać tylko wyprostowac jak to zrobil bezmózgi.
Wątpię, żebyś doszedł wtedy do tego samego wniosku, co teraz.
Ja po prostu użyłem mocnych słów, zdeprecjonowałem Twoje zdanie i ... pomogło...;-) Gdybym podszedł do Ciebie łagodnie, sądzę, że dalej obstawałbyś przy swoich racjach. Taka moja metoda, no.;-)
Kurna przebywanie na filmweb kształtuje.Poczułem sie jak na jakiejś lekcji ale pomogło...Thanks bezmózgi i JA (sorry za kłótnie JA)
Spoko. Ja sprowokowałem, ja powinienem przeprosić.
Powinienem, bo w rezultacie przeprosić nie mogę. Moje ego mi na to nie pozwala.;-)
No problemo,olać to.Ważne że dośliśmy do dwustronnego porozumienia:)
I teraz dopiero człowiek wie że jeszcze milion filmów przed nim XD
Co nie znaczy, że po obejrzeniu tych "miliona filmów" nie będziesz miał prawa uważać serialu "Prison Break" za dobry. Pamiętaj o tym - to jest właśnie zdrowe podejście do kina.
Rzekłem...