Recenzja filmu

Daleko od okna (2000)
Jan Jakub Kolski
Bartosz Opania
Krzysztof Pieczyński

Ta z Hamburga

W najnowszym polskim kinie, prócz produkcji czysto rozrywkowych, konstruujących "światy na niby", wypełnione podkolorowanym, kokieteryjnym nihilizmem i przyozdobione scenami mordobicia, pojawiają
W najnowszym polskim kinie, prócz produkcji czysto rozrywkowych, konstruujących "światy na niby", wypełnione podkolorowanym, kokieteryjnym nihilizmem i przyozdobione scenami mordobicia, pojawiają się czasem filmy obdarzone większym ładunkiem znaczeniowym i emocjonalnym. Do takich właśnie obrazów należy "Daleko od okna" Jana Jakuba Kolskiego, zrealizowany na podstawie prozy Hanny Krall. Reportaż "Ta z Hamburga" posłużył za podstawę scenariusza autorstwa Cezarego Harasimowicza, który wokół autentycznej historii, zrekonstruowanej w dokumentalnej formie przez znaną pisarkę w tomie "Taniec na cudzym weselu", zbudował pełną dramatyzmu opowieść o ludziach, postawionych przed koniecznością dokonywania najważniejszych i najtragiczniejszych wyborów. Przedstawiona w kameralnej, niemal klaustrofobicznej miejscami formie, wojenna, okupacyjna rzeczywistość stała się scenerią, w której rozgrywają się losy czworga bohaterów, uwikłanych bolesną więzią - bezdzietne małżeństwo, Jan (Bartosz Opania) i Barbara (Dorota Landowska) ukrywa w swoim mieszkaniu Żydówkę, Reginę (Dominika Ostałowska). Zamknięta w szafie kobieta, mimo nieludzkich warunków, w jakich przyszło jej żyć, ocala swoją godność i zdolność do miłości - między nią i Janem rodzi się uczucie. Kiedy na świat przychodzi ich dziecko - Helusia, okoliczności zmuszają małżonków do przejęcia opieki nad dzieckiem - odbierają Reginie córkę. Usilne próby odzyskania jej, podejmowane przez ocaloną Reginę już po wojnie, nie przynoszą rezultatu. Zadająca sobie pytania o własną tożsamość dorosła Helusia (Karolina Gruszka), dla której przysyłająca z Niemiec paczki druga matka jest właśnie "tą z Hamburga", prowokuje do zadania sobie najważniejszych, podstawowych pytań, także widzów. Konstrukcja filmu bowiem decyduje o przejęciu punktu widzenia głównych bohaterów. Owa wewnętrzna perspektywa oglądu zmusza do zmierzenia się z zagadnieniem ciężaru współodpowiedzialności za jakość egzystencji drugiego człowieka i postawienia się w sytuacji osób, które mimo zagrożenia życia oraz strachu, usiłują oprzeć się zezwierzęceniu i zniewoleniu. Metafora uwięzienia i upokorzenia - szafa, w której ukrywa się Regina, stanowi klucz do zrozumienia odmienności doświadczeń ludzi, którzy wbrew osaczeniu pragną zachować to, co najważniejsze. Dzięki wrażliwości i niezwykłej wyobraźni Kolskiego, odmalowującego wewnętrzny świat postaci, zmagających się z własną słabością, strachem, ale także wykazujących się niełatwą odwagą, poznajemy nowy, tragiczny wymiar międzyludzkich relacji, potraktowanych z powagą, obcą większości filmów, zbywających odwieczne tematy schematyzmem przedstawienia. W "Daleko od okna" zaś, obserwujemy dramat najprawdziwszych, bo skonfrontowanych z ostatecznością, z ekstremum, uczuć - strachu, miłości, odwagi i odpowiedzialności. Nasycony intensywnością obraz powstrzymuje się na szczęście od łatwego melodramatyzmu - historia opowiedziana jest z powściągliwością, która pozwala w czysty, niezafałszowany sposób zrelacjonować wydarzenia. Bliskość emocjonalna natomiast, którą widz odczuwa w stosunku do protagonistów, a którą zawdzięczamy zabiegom reżysera, zaopatrującego zwłaszcza Reginę w bogate życie psychiczne, zilustrowane w plastycznych, na wpół realnych wizjach i obrazach, pozwalają (do pewnego stopnia, naturalnie) wczuć się w położenie bohaterów, zbliżyć do nich. Odmienność spojrzenia na holokaust, na zagładę, wynikająca właśnie z owej bliskości, decyduje o szczególnym znaczeniu i miejscu tego filmu, formułującego podstawowe pytania i skłaniającego do zastanowienia się nad kondycją człowieka w zagrożeniu, kiedy to ujawnia się waga wszystkich czynów i decyzji. Niewątpliwą zaletą obrazu jest znakomita obsada aktorska - dwie świetne młode aktorki - Dominika Ostałowska i Dorota Landowska - mające za sobą poważne role teatralne oraz Bartosz Opania i Krzysztof Pieczyński (wcielający się w policjanta, zakochanego w Barbarze), stwarzają wiarygodne i przejmujące wizerunki postaci, tkwiących w trudnym czworokącie miłosnym, rzuconym w wir nieludzkiej wojny.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones