Recenzja filmu

30 dni mroku (2007)
David Slade
Josh Hartnett
Ben Foster

Mroczniej i groźniej, czyli wampiromanii ciąg dalszy

Świat filmu po raz kolejny zalewa wampirza fala. A zaczęło się bardzo niewinnie od niemego "Nosferatu" z 1922 roku. Potem przyszła kolej m.in. na slapstickową komedię Romana Polańskiego pt.:
Świat filmu po raz kolejny zalewa wampirza fala. A zaczęło się bardzo niewinnie od niemego "Nosferatu" z 1922 roku. Potem przyszła kolej m.in. na slapstickową komedię Romana Polańskiego pt.: "Nieustraszeni pogromcy wampirów". Jednakże koniunktura rządzi się swoimi prawami i dziś już młodej braci nie przerazi ani łysy jegomość ("Nosferatu"), ani arystokratyczny Tom Cruise, czy o zgrozo(!) zniewieściały Brad Pitt ("Wywiad z wamiprem"). Dziś wampir jeździ porshe, pomaga ciepłokrwistym niewiastom, co więcej - trzyma swe pożądanie na wodzy. Można więc powiedzieć, że to niewinny "Zmierzch" na nowo odkrył potencjał drzemiący w "nieśmiertelnych". Dziwne? Może, ważne jednak, że opłacalne! Nic więc dziwnego, że po sukcesie kasowym filmowej adaptacji książki pani Meyer, na ekrany przeniesiono kolejną historię, tym razem opartą na komiksie Stevena Nilesa i Bena Templesmitha. Akcja filmu "30 dni mroku" [zgrabnie podrasowane z oryginalnych "30 dni nocy"] toczy się w Barrow, małej mieścinie na Alasce, która co roku pogrąża się na 30 dni w egipskich ciemnościach. Jednakże tym razem brak widoczności nie będzie dla mieszkańców jedyną przeszkodą! Zacznie się walka o przetrwanie... Trzeba przyznać, że film, szumnie reklamowany na plakacie jako "jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat" robi wrażenie. Od strony wizualnej jest prawdziwą perełką. W pewnych momentach przypomina nieco Rodriguezowskie "Sin City", bo reżyser operuje plenerami i kolorami w równie perfekcyjny sposób. Już początek, kiedy to widzimy samotnego wędrowca przemierzającego wielkie mroźne połacie, jest źródłem prawdziwych doznań estetycznych. Reszta filmu utrzymana jest w bardzo mrocznej tonacji. Przeważają tu czernie i szarości [nawet krew wygląda jak sok z czarnej porzeczki, ale pal to licho!], które potęgują  nastrój grozy i osaczenia, a także zachowują komiksową estetykę. Same wampiry zaś bardziej przypominają gangsterów z Tarantinowskich "Wściekłych Psów" niż arystokratów lub co gorsza wymuskanych młodzieńców. Mówią swoim dialektem, poruszają się dosyć specyficznie, no i co najważniejsze potrafią przerazić! Znakomitą stronę warsztatową dopełnia rewelacyjna wręcz muzyka Briana Reitzella, który wie jak stopniować napięcie. Jeśli zaś chodzi o mieszkańców, to na pierwszy plan wysuwają się postaci szeryfa - samotnego mściciela  (Josh Hartnett) oraz jego dzielnej towarzyszki (Melissa George) a poza tym... no i tu się zaczynają schody. Pierwszy zarzut to właśnie brak wyrazistych postaci. David Slade poszedł po linii najmniejszego oporu, nakreślając tylko cienką kreską obraz zagubionych i atakowanych mieszkańców, a szkoda, bo można było stosunki międzyludzkie w sytuacji takiego zagrożenia pokazać w nieco ciekawszy sposób. Na uwagę zasługuje co prawda wątek Billy'ego, ale to za mało, żeby nazwać ten film czymś więcej jak tylko sprawnie nakręconym horrorem. Można odnieść wrażenie, jakby reżyser nieco bał się zbytnio skupić na psychologii postaci, aby nie odebrać obrazowi grozy. Chwali się mu jednak, że potrafił zgrabnie oddzielić grozę od taniego efekciarstwa. Slade stopniuje po trosze i jedno i drugie, czasami dorzuca jeszcze szczyptę humoru i dzięki temu otrzymuje, może nie najlepszy horror ostatnich lat, ale na pewno najciekawszy.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pierwsze, konkretne wieści o planach filmowej adaptacji "30 dni nocy" z miejsca wywołały u mnie ogromne... czytaj więcej
Kiedy wydawało się, że kinem grozy rządzą tylko gore i slashery, na ratunek przybyła wspaniała produkcja... czytaj więcej
Najlepszy horror ostatnich lat, tak? Guzik prawda, moim skromnym zdaniem. Trailer może zwodzić na manowce... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones