Recenzja filmu

Bullet Ballet (1998)
Shin'ya Tsukamoto
Shin'ya Tsukamoto
Kirina Mano

Dramat w jednym akcie.

Światło. Cień. Mrok. Szept. Myśl. Ból. Nóż. I już... W tych kilku słowa można najzupełniej oddać sens tego filmu. Chyba nikt z nas nie mógłby się pogodzić z tym, że nasza druga połowa popełniła
Światło. Cień. Mrok. Szept. Myśl. Ból. Nóż. I już... W tych kilku słowa można najzupełniej oddać sens tego filmu. Chyba nikt z nas nie mógłby się pogodzić z tym, że nasza druga połowa popełniła samobójstwo bądź została zamordowana. Chęć dowiedzenia się, dlaczego to się stało i kto za tym stoi byłaby niesamowicie duża. Główny bohater filmu wyjątkiem nie jest. Pragnie zemsty. Kolejny już po "Tokijskiej pięść" dramat japońskiego reżysera - Shinya Tsukamoto ukazuje się naszym oczom poruszając przy tym trudny temat. "Bullet Ballet" to obraz przedstawiający jak szybko człowiek może stracić to, co najważniejsze. Odzwierciedla wewnętrzną walkę bohatera między jego moralnością a nieodpartą pokusą zemsty. Goda - twórca reklam telewizyjnych - wróciwszy do domu pewnego razu zastaje u siebie policje, która przekazuje mu przykrą wiadomość. Jego dziewczyna popełniła samobójstwo. Mężczyzna jest zszokowany tym, co właśnie usłyszał. Zaczyna zastanawiać się skąd dziewczyna mogła mieć broń. Postanawia znaleźć tego, kto jej sprzedał pistolet. Przygoda ta prowadzi go do spotkania z grupą wyrzutków. Po jakimś czasie dochodzi do wojny między gangami. Jeden z nich ma nie przetrwać tego starcia. Jednak w tym miejscu z pomocą przychodzi Goda... U Tsukamoto podoba mi się to, że nie tylko robi wiele rzeczy (i robi je dobrze), ale także w swoich projektach porusza ważne tematy. Pisząc "robi wiele rzeczy" miałem na myśli, że np. w przypadku produkcji "Bullet Ballet" był reżyserem, scenarzystą, odtwórcą głównej roli, scenografem i dodatkowo zrobił jeszcze zdjęcia. Jego aktorstwo jest świetne. Potrafi przekazać nam prawdzie emocje. W obraz ten można uwierzyć już po pięciu minutach od rozpoczęcia. To naprawdę ważne - można śmiało powiedzieć, że najważniejsze. Widz przeżywa emocje razem z bohaterami. Nie tylko Goda ma problemu. Relacje między ludźmi w gangu są różne i ciekawe, więc również warto skierować na nie uwagę. Film jest zrealizowany w czarno białej konwencji. Naprawdę w niczym to nie przeszkadza, a czasem nawet dodaje uroku temu "brudnemu" Tokio. Można dostrzec w tym mieście "dwa światy". Jeden to dzielnice porządnych ludzi, którzy chodzą do pracy od 9 do 17 i żyją swoim własnym, nieskomplikowany i przeważnie nudnym życiem. Drugi świat to z kolei nic przyjemnego. Mroczne zaułki, ciemne ulice, nocne kluby pełne przestępców i kryminalistów, narkotyki. Tutaj nic nie jest proste. Reżyser nie boi się podjąć wyzwania i pokazuje nam to bardzo dokładnie. Wielu ludzi uważa tę produkcję, że najlepszy jak do tej pory obraz Shinya Tsukamoto. Czy Polacy będą mogli go obejrzeć? Hmm... Obawiam się, że nie do końca. Premiera w naszym kraju nie miała jeszcze miejsca. Oczywiście jak wszyscy dobrze wiecie cieszyńskie festiwale próbują zapobiegać "ciemnocie filmowej" i raczą nas produkcjami z bardzo wielu, bardzo obcych nam krajów, co się im bardzo chwali. Trzecia edycja (2003 rok) umożliwiła nam obejrzenie "Bullet Ballet". Do tej pory jednak dystrybutorzy nie planują nic na temat tego filmu. Wierzę jednak, że jeśli będziecie chcieli zobaczyć ten film to znajdziecie jakiś sposób. Naprawdę warto.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones