Recenzja filmu

Frost/Nixon (2008)
Ron Howard
Michael Sheen
Frank Langella

Gabinet politycznych luster

Howard przedstawia starcie obu mężczyzn niczym pojedynek bokserski rozłożony na cztery rundy. Jakże ten film trzyma w napięciu!
9 sierpnia 1974 roku prezydent Richard Nixon złożył dymisję na ręce sekretarza stanu, Henry'ego Kissingera. Nagłośniona przez dziennikarzy "Washington Post" afera Watergate zrujnowała jego karierę polityczną. Gdyby nie ułaskawienie wydane przez następcę, Nixon zostałby pewnie oskarżony o nielegalną działalność mającą zdyskredytować polityków Partii Demokratycznej. W filmie Rona Howarda była głowa państwa amerykańskiego (wybitna rola Franka Langelli) egzystuje w politycznym niebycie w luksusowej willi nad brzegiem morza. Gliniane nogi politycznego kolosa obróciły się w pył, ale w jego duszy wciąż płoną iskry bolesnych ambicji. Nixon planuje wydanie wspomnień, w których tłumaczyłby kontrowersyjne decyzje. Agent proponuje mu, aby udzielił również telewizyjnego wywiadu. Najwięcej za możliwość przeprowadzenia go oferuje David Frost (Michael Sheen) – brytyjski prezenter talk-show, słynący z zamiłowania do pięknych kobiet i hucznych imprez. Frost nie interesuje się polityką, ale przypuszcza, że rozmowa z wyklętym z życia publicznego eksprezydentem zapewniłaby mu szacunek w branży. Ten sympatyczny błazen jest wystarczająco sławny, by relacjonować występy magika, ale nikt nie wierzy, że byłby godnym przeciwnikiem dla starego wyjadacza, który z wprawą godną demonicznego golibrody z Fleet Street wykańczał przeciwników. Ten jeden raz Ameryki nie interesował show – obywatele chcieli usłyszeć, jak Nixon przyznaje się do błędów oraz że za nie przeprasza. Frost boryka się więc z problemami finansowymi, a współpracownicy co rusz podają w wątpliwość jego umiejętności przygwożdżania rozmówcy. Howard przedstawia starcie obu mężczyzn niczym pojedynek bokserski rozłożony na cztery rundy. Jakże ten film trzyma w napięciu! Skromnie zrealizowana historia została zbudowana ze scen rozmów, przeplatanych paradokumentalnymi wstawkami, gdzie drugoplanowe postacie komentują wydarzenia z perspektywy czasu wprost do kamery. Prawdziwą beczką prochu jest jednak psychologiczny pojedynek między dwójką cyników, którzy, stojąc rzekomo po różnych stronach ideologicznej barykady, walczą  wyłącznie o własne korzyści. W jednej z najlepszych scen filmu Nixon dzwoni do Frosta tuż przed nagraniem ostatniej części wywiadu. W pijackim monologu po raz pierwszy zrzuca maskę, którą dawno temu założył na siebie z pomocą nieprzychylnych mediów. Reżyser wraz ze scenarzystą kreśli fascynujący portret pełnego kompleksów, ale i ambicji człowieka uwikłanego w grę o władzę. Dziennikarz jest jego uśmiechniętym alter ego – komediantem chcącym pozostać na szczycie show-biznesu za wszelką cenę. Starcie przed kamerą zamienia się w bitwę o dusze. Na jeszcze innym poziomie interpretacyjnym "Frost/Nixon" to opowieść o tym, jak polityka zamieniła się w medialne przedstawienie, w którym zwycięzcami wcale nie muszą stać się najlepsi kandydaci. W ekranie telewizyjnego odbiornika, jak w zwierciadle, odbijają się pragnienia i marzenia wyborców. Ten, kto nie potrafi im sprostać, zawsze będzie tym złym.
1 10
Moja ocena:
9
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wielkim fanem kina politycznego na pewno nie jestem. Nie dlatego, że w ogóle nie interesuje się... czytaj więcej
"Frost/Nixon" to jeden z najlepszych filmów zeszłego roku i być może najlepszy w całej karierze Rona... czytaj więcej
Z pewnością "Frost/Nixon" nie będzie w Polsce uznany za film wyjątkowo ważny czy też przełomowy, w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones