Jest zarówno aktorem kinowym jak i teatralnym o ogromnej wszechstronności. Frank Langella zdobył nagrodę Tony za oklaskiwaną na deskach Nowego Jorku rolę w sztuce "Seascape" a następnie zabłysnął w roli tytułowej w produkcji Edwarda Gorney'a "Dracula". w 1979r. ponownie wcielił się w postać Drakuli tym razem na potrzeby kina. Rola ta przyniosła mu międzynarodową popularność. Na przestrzeni lat występował sporadycznie w filmach, jednak głównie skupia się na swojej "pierwszej miłości" jaką jest teatr. Jego występy teatralne to wachlarz ról poczynając od występu w dramacie Strindberg'a "The Father" do roli w komedii Noel'a Coward'a "Present Laughter". Występował też w kilku produkcjach dla New York Shakespeare festival.
W 1959 roku ukończył licencjackie studia aktorskie na Syracuse University w Syracuse (Nowy Jork, USA).
Miał zagrać rolę króla Edwarda w filmie "Sposób na Szekspira", ale wolał wcielić się w księcia Clarence i ostatecznie opuścił produkcję. Angaże otrzymali odpowiednio Harris Yulin i Alec Baldwin.
Dotychczas słabo kojarzyłem tego aktora, ale dziś obejrzałem Frost/Nixon i to jest... aż brak słów. Nixon Langelli zabija, miażdży i doprowadza do orgazmu. Po prostu majstersztyk, koncert i poezja.
(w filmie JOHNA BADHAMA, z 1979r.) - FRANK jest jednocześnie zły i sympatyczny (!) Umie zjednać sobie otoczenie. Ma poczucie humoru, klasę i ogładę arystokraty. W żadnym razie nie jest odpychający - to nie GARY OLDMAN. Po prostu idealny - rola szyta na miarę. Szkoda, że niedoceniona.