Recenzja filmu

Jad (2005)
Jim Gillespie
Agnes Bruckner
Jonathan Jackson

Filmowe bagno, które nie wciaga

Jim Gillespie jest dziś reżyserem jednego gatunku filmowego. Ten fakt jednak nie dziwi, skoro jego filmowy debiut "Koszmar minionego lata" stał się jedną z największych kinowych niespodzianek
Jim Gillespie jest dziś reżyserem jednego gatunku filmowego. Ten fakt jednak nie dziwi, skoro jego filmowy debiut "Koszmar minionego lata" stał się jedną z największych kinowych niespodzianek końca XX wieku. Dziwi natomiast powolny spadek formy tego nieźle zapowiadającego się reżysera. "Venom" powiela setki schematów kina grozy. Niestety powiela też ogrom wad takich produkcji. Aktorsko film nie zachwyca. Trudno jednak po horrorze wymagać wstrząsających kreacji. Mimo to większa część obsady stanowczo irytuje, co obniża komfort śledzenia losów poszczególnych postaci. Scenariusz też nie wyróżnia się wśród setek tego typu produkcji. Tym razem jednak twórcy przekroczyli zdecydowanie granicę, za którą kryje się zwykła nuda. Kiedy widzimy pracownika kostnicy samego w pomieszczeniu i ślęczącego nad zwłokami kryminalisty, z góry wiemy, co za chwilę się wydarzy. Kolejnych parę minut pozbawionych jest zatem wszelkiego napięcia i zwyczajnie nudzi choć w założeniu miało być to przerażające dla widza doświadczenie. A momentów takich w tym horrorze możemy znaleźć wiele. Bardzo rozczarowuje również logika całej tej opowiastki. Najpierw wmawia nam się, że bohatera nie można zabić w żaden z możliwych "tradycyjnych" sposobów. W końcówce jednak główna bohaterka rozjeżdża wroga ciężarówką. Z kolei w innej scenie uciekająca bohaterka chce powstrzymać mordercę przez skonstruowanie lalki Voodoo. Aby pozbyć się wroga, wbija szpilkę w... nogę. Takich absurdów w filmie jest całkiem sporo i zdecydowanie obniżają one poziom całego seansu. Częstym zarzutem pod adresem horrorów jest słaba jakość ich wykonania. Ten zarzut o dziwo twórcom udało się odrzucić. Wszelkie sceny akcji, takie jak ucieczka samochodem czy zniszczenie domu, wykonano poprawnie. Nie są to może sceny zrobione z wielkim rozmachem, lecz nie porażają sztucznością czy też amatorszczyzną. A to już na tle innych współczesnych horrorów spore osiągnięcie. Niezaprzeczalnym atutem filmu jest jego oryginalna lokalizacja. W dalszym ciągu bagna Luizjany są mało eksploatowaną przez twórców scenerią. Jak się okazało, te mroczne miejsce buduje całkiem ciekawy efekt i świetnie sprawdza się jako tło filmowych zdarzeń zwłaszcza w kinie grozy. Niestety twórcom zabrakło wprawy i precyzji, by nadać swej produkcji jakiegokolwiek klimatu. To po prostu kolejna sieczka dla młodzieży znośna tylko do jednokrotnego obejrzenia. Za drugim razem bowiem dziury w scenariuszu są już tak widoczne, że nawet największy zwolennik tego typu kina zacznie się krzywić. "Venom" nie jest z całą pewnością pozycją, którą można skreślić już na samym wstępie. Warto wszakże obejrzeć chociażby naszego rodzimego aktora Pawła Szajdę w jednej z drugoplanowych ról. Trzeba jednak zaznaczyć, że horror ten kwalifikuje się tylko do górnej półki pozycji słabych. Chociaż, patrząc na wiele innych produkcji spod znaku młodzieżowych sieczek, nie jest to osiągnięcie aż tak słabe...
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones