Recenzja filmu

Między linami ringu (1956)
Robert Wise
Paul Newman
Pier Angeli

My na dole lubimy takie filmy

"Somebody Up There Likes Me" to film biograficzny opowiadający historię słynnego boksera Rocky'ego Barbelli znanego na ringu jako Rocky Graziano (Paul Newman). Jest to historia pełna ludzkich
Zanim Rocky stał się wielkim pięściarzem, był człowiekiem będącym cały czas na bakier z prawem. Buntował się na każdym kroku, nie wyznając żadnych zasad. Znaczna część filmu pokazuje właśnie ten niechlubny okres z życia Rocky'ego. Mimo że mamy do czynienia z bohaterem, który nie posiada kręgosłupa moralnego, to jednak trudno nie dopingować mu w jego staraniach o lepszy byt. To pewnie z powodu wdzięku Paula Newmana, który jak mało kto potrafił grać sympatycznych drani. Ale to też duża zasługa samego bohatera, a dokładniej jego miłości do matki (Eileen Heckart) i ojca (Harold J. Stone). Widać tu pewne podobieństwa do innego filmu z Paulem Newmanem - "Nieugięty Luke". Tam też mieliśmy wątek matczynej miłości do syna marnotrawnego. O ile tam był on delikatnie zarysowany, o tyle tutaj ma on znaczący wydźwięk, mający wpływ na zmianę podejścia do życia przez głównego bohatera. Na tym nie kończą się podobieństwa do "Nieugiętego Luke'a". Rocky'ego i Luke'a łączy buntowniczy charakter i co za tym idzie aspołeczność. Niestety dla Luke'a kończy się to tragicznie, ale Rocky'ego ratuje boks.


Właśnie wokół boksu kręci się druga część filmu. Daje on nadzieję Graziano na lepsze jutro. W końcu dostrzega on sens w swoim życiu. Ale demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Zapewne Rocky nie poradziłby sobie z nimi gdyby nie piękna małżonka Norma (Pier Angeli). Jest to kobieta, która wydaje się krucha i delikatna ale tak naprawdę to ona zachowuje zimną krew w najtrudniejszych sytuacjach i jest prawdziwym oparciem dla Rocky'ego. Trudno nie odnieść wrażenia, że na tej postaci wzorowano się tworząc postać Adrian (Talia Shire) - żony Rocky'ego Balboa. Tu też jak w serii filmów o Rocky'm Balboa bohaterka przechodzi metamorfozę - z szarej myszki w twardo stąpającą po ziemi kobietę, nie bojącą się powiedzieć swojego zdania. 


W tego typu filmach ważne są sceny walk bokserskich i trzeba powiedzieć, że "Somebody Up There Likes Me" wypada dużo lepiej niż "Rocky". Pokazują one realistyczną dynamikę walk bokserskich oraz dobrą prezencję walczących (nikomu głowa nie odbija się od pleców). Tutaj warto wspomnieć, że po kilku stoczonych walkach twarz bohatera się zmienia (krzywy nos, zgrubiałe łuki brwiowe), przypominając o tym, że walka w ringu to nie zabawa. Później podobny zabieg charakteryzatorski zastosowano we "Wściekłym byku". 


"Somebody Up There Likes Me" zdobyło dwa Oscary za najlepsze zdjęcia i scenografię (kategorii filmów czarno-białych). I trzeba przyznać, że całkowicie zasłużenie. Scenografia jest piękna, szczególnie kiedy akcja dzieje się na ulicach Nowego Jorku. Momentami ma się wrażenie, że ogląda się kino noir z klaustrofobicznymi uliczkami i deszczową oprawą. 


Myślę, że warto odnotować polski akcent w historii Rocky'ego Graziano. To za sprawą osoby Tony'ego Zale'a, z którym Graziano w filmie stoczył dwa krwawe pojedynki, a w rzeczywistości trzy. Tony Zale, czyli Anthony Florian Zaleski, to syn polskich imigrantów – Józefa  i Katarzyny Załęskich pochodzących z Mokrej Wsi. Jest jednym z najwybitniejszych bokserów kategorii średniej w historii. W 1991 roku dołączył do Międzynarodowej Bokserskiej Galerii Sławy (IBHOF). Może o nim też kiedyś powstanie film? 


Wracając do "Somebody Up There Likes Me" – jest to jeden z najlepszych filmów opowiadający historię boksera. Złożyło się na to wiele czynników, ale przede wszystkim świetna rola Paula Newmana i sama historia Rocky'ego Graziano, który notabene brał czynny udział w pracach na planie. Jest to historia wydaje mi się ciekawsza niż innego wielkiego championa "Wściekłego Byka" Jake'a La Motty. Może dlatego, że Rocky Graziano był na samym dnie, na dnie z którego się nie wychodzi, a mimo to ktoś na górze postanowił, że da mu drugą szansę.    
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones