Recenzja filmu

Monte Carlo (2011)
Thomas Bezucha
Selena Gomez
Katie Cassidy

Z kamerą wśród snobów

Historia Kopciuszka razi ostentacyjnymi uproszczeniami, a fabuła jest zaledwie pretekstem do odegrania znanych melodramatycznych melodii.  
Komedia pomyłek Thomasa Bezuchy sprawdza się zaledwie połowicznie. O ile jako komedia "Monte Carlo" wypada dramatycznie słabo, a ekranowe wice nie rozśmieszą chyba nikogo, o tyle pomyłek z pewnością w nim nie brakuje. Castingowe pudła, przestrzelone pointy dowcipów i scenariusz zmierzający donikąd to zaledwie część z długiej listy zarzutów, które postawić można letniej komedyjce o europejskiej podróży trzech amerykańskich dziewcząt.

Grace (Selena Gomez) ma osiemnaście lat, mamę, ojczyma i świeżo odebrany dyplom szkoły średniej. Ma także sztywniacką przyrodnią siostrę (Leighton Meester), imprezową blond koleżankę (Katie Cassidy) oraz plan na podróż życia. Grace wybiera się bowiem do Paryża. W towarzystwie siostry i przyjaciółki leci zatem do francuskiej stolicy. Tu na teksańskie dziewczęta czeka cała seria dziwnych wydarzeń – wzięta za dziedziczkę jednej z brytyjskich fortun Grace wraz z towarzyszkami trafi do Monte Carlo, gdzie będzie śledzona przez paparazzi, zapraszana na wystawne kolacje i podrywana przez chłopca z dobrego i bogatego domu (Pierre Boulanger).

Pisząc o filmie Thomasa Bezuchy, można pozwolić sobie na zdradzenie czytelnikowi wszystkich meandrów fabuły bez obawy, że komukolwiek zepsuje się zabawę. W przypadku "Monte Carlo" element zaskoczenia nie istnieje – od pierwszej minuty mamy jasność, dokąd zmierza filmowa opowieść, a o każdej niespodziewanej wolcie wiemy trzy sceny wcześniej. Bo choć za scenariusz filmu odpowiadało aż pięciu autorów (trzech scenarzystów, autor powieści i materiałów do scenariusza), efektem ich wytężonych prac jest opowieść banalna i skrajnie przewidywalna. Historia Kopciuszka, który na moment musi pobyć kimś innym, by odnaleźć prawdziwą siebie, razi ostentacyjnymi uproszczeniami, a fabuła jest zaledwie pretekstem do odegrania znanych melodramatycznych melodii.
 
Reżyser tej dziewczyńskiej komedii doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak mizerny materiał przenosi na ekran, dlatego zadaniem uwodzenia widzów obciąża pozostałych twórców. Jonathan Brown robi więc, co może, by zdjęcia plenerów, plaż i urokliwego Paryża kusiły pocztówkową urodą, a zwiewna muzyka Michaela Giacchino unosi fabularnego nielota. Niestety żaden z panów nie jest w stanie odwrócić naszej uwagi od nieudolnie inscenizowanych slapstickowych dowcipów, pozorowanego nonsensownego poczucia humoru i aktorskiej siermiężności trzech głównych gwiazd. Znane z serialowych hitów Cassidy i Meester niewiele mają tu bowiem do zagrania, a Gomez, młoda nadzieja amerykańskiego aktorstwa, modelingu, wokalistyki i paru innych branż showbiznesu, prezentuje aktorską wielobarwność godną Kasi Cichopek – wprawdzie nie boi się kamery, ale w jej obliczu pozostaje zupełnie nijaka.

Jeśli coś zdumiewa w filmie Bezuchy, to święte przekonanie, że jedynymi normalnymi ludźmi na tym padole łez są Amerykanie. Podczas gdy filmowi Europejczycy to banda zdziwaczałych arystokratów, ekscentryków i snobów (oraz biedaków – Rumunia jest tu krajem Trzeciego Świata), a Australijczycy nie mają do zaoferowania nic poza opalenizną, akcentem i surferskimi umiejętnościami, to Amerykanie są ostoją zdrowego rozsądku i plebejskiej normalności. Był już kiedyś film,  w którym jankeska egalitarność wprowadzała świeżość w europejskie dekoracje, nazywał się "Rzymskie wakacje" i powstał ponad pół wieku temu. Jeśli więc ktoś ma ochotę na urokliwą romantyczną komedię pomyłek, niech przypomni sobie film Williama Wylera, zamiast marnować czas na popisy disnejowskich gwiazdek.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Są komedie, które bawią absurdalnością sytuacyjnych gagów. Są takie, które uwielbiamy za ich cudowną... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones