Recenzja filmu

Planeta Singli (2016)
Mitja Okorn
Maciej Stuhr
Agnieszka Więdłocha

Dni, których nie znamy

"Planeta Singli" to stojąca na światowym poziomie komedia romantyczna, która, mimo iż posiada wiele zapożyczeń z przeróżnych amerykańskich produkcji (dla przykładu "Brzydka prawda" i "Pretty
Najnowszy obrazMitji Okorna pt. "Planeta Singli"bezapelacyjnie potwierdza reżyserski kunszt italent twórcy przebojowych "Listów doM.". Filmowiec kolejny raz zaprasza widzówna romantyczną przygodę pełną humoru, podczas którejporuszy aktualne problemy, atakże pokusi się otrafną krytykę postępowego ikonsumpcyjnego społeczeństwa. "Planeta Singli" zatemto nic innego jak klasycznaprodukcjao miłości przedstawionej tym razem wnowoczesnej oprawie zeszczyptą sarkazmu, naiwności, szacunku, atakże niegasnącej kinowej magii.Zainteresowani?


Tematem przewodnim obrazu "Planeta Singli" jest naturalnieszeroko rozumiana miłość, którazostała przedstawiona wzupełnie innym świetle niż dotychczas. Twórcy początkowo szydzą zidei orazwartości tego uczucia, atakże wyśmiewają dobólu stereotypowy obraz idealnego mężczyzny okiem wiernej tradycji dziewczyny. Mamy więc nieugiętego, wyszczekanego ikonkretnego playboya – Tomka, którytraktuje kobiety jak rzecz, nabijając się dodatkowo znaiwności iłatwowierności niektórych znich. Podrugiej stronie barykady znajduje się niespełniona tradycjonalista – Ania, nieumiejąca odnaleźć się wnowoczesnym świecie internetowych randek, komputerów iiPhone’ów. Najpierw obserwujemy zmagania obojgapostaci, ich charakterystyki ipoglądy naświat, wzwiązku zczym cała produkcja rozwija się bardzo powoli. Momentem kulminacyjnym okazuje się wybuchowe iniezaplanowane spotkanie rzeczonych indywiduów, dzięki czemu tempo obrazustaje się znacznie żwawsze, ahistoria nabiera kolorytu. Iwłaśnie tutaj pojawia się genialny pomysł twórców nazawiązanie akcji. Tytułowa "Planeta Singli" toportal randkowy, naktórym Ania ma znaleźćsobie przyszłego chłopaka, ajej przygody idoświadczenia posłużą zamateriał dokontrowersyjnego talk-show Tomka. Jednakże prosta ugoda pomiędzy bohaterami obrazu zbiegiem czasu znacznie się skomplikuje, apostawy obojga postaci ulegną diametralnej zmianie…


Szczęśliwie oryginalna koncepcja zostaje wykorzystana wstu procentach inie służy jedynie zapretekst dozawiązania nadmienionej akcji. "Planeta Singli" ukazuje bowiem pewne problemy społeczne będące utrapieniem współczesnych ludzi. Naprzykładzie głównych bohaterów widzimy, jakie zagrożenia niosą zesobą takie portale randkowe, ile rozczarowań inieszczęścia mogą przysporzyć, wbrew zachwalającym ich notorycznie reklamom. Obraz jest przemyślaną satyrą piętnująca naiwność iłatwowierność ludzi, atakże całą cyberprzestrzeń, wktórej opomyłkę nie trudno, ponieważ nigdy nie możemy być pewni tożsamości osoby podrugiej strony komputera bądź urządzenia mobilnego. Poruszone przez twórców problemy orazstereotypy zostają odpowiednio wyolbrzymione, przerysowane dogranic możliwości iczęsto przedstawione wkrzywym zwierciadle, awkonsekwencji skrytykowane, co wpływa naogromną dozę przezabawnego humoru wylewającego się wręcz zesrebrnego ekranu naśledzących obraz widzów. Przejawia się on wprzemyślanych dialogach znutką ironii, grze słownej bohaterów, atakże wwielu sytuacjach orazzbiegach okoliczności. Tojedna znajmocniejszych stron filmu – wizja nowoczesnego świata przepuszczona przez filtrsarkazmu.


Film zatem rozpędza się zkażdą kolejną minutą, nabierając coraz większej dynamiki im bliżej jego niewątpliwie pomysłowegozakończenia. Warto tutaj zaznaczyć, żekinomani nasrebrnym ekranienie obserwują jedynie zmagań przebojowego iwygadanego Tomka orazna pozór skrytej izamkniętej wsobie Ani. Mimo iż perypetie tejdwójki dalece różnych odsiebie osobowości prowadzą całą produkcję, aco zatym idzie poświęcono im najwięcej uwagi iczasu, tona dalszym planie rozgrywają się równe ciekawe historie, które sprawnie zostały wplecione wopowieść tych wcześniej wspomnianych. Możecie być pewni (jak tozwykle bywa uMitji Okorna), żeprędzej czy później echa mało istotnych początkowo dla fabuły obrazu wątków znajdą swoje odbicie wusłanej wybojami idziwnymi zbiegami okoliczności wspólnej drodze Tomka iAni. Szczęśliwie reżyser iscenarzyścinigdy nie zapominają orozpoczętych historiach swoich bohaterów, tak więc każda znich zostaje doprowadzona dosatysfakcjonującego końca. Podsumowując, twórcy zdużym wyczuciem prowadzą własną opowieść, zmieniając co jakiś czas, jej wydawałoby się proste przecież izużyte tory, poprzez dodanie nowych lub urwanie aktualnie obserwowanych wątków, które, jak się potem okazuje, stają się kolejnym zaskakującym asem wrękawie filmowców.


Pamiętacie, jak wspomniałem, żetwórcy prześmiewają ideę miłości?Mitja Okornwraz zbiegiem produkcji daje nam dozrozumienia, żewszystkie złośliwości kierowane podadresem tego uczucia wynikają znaszej obawy przedzranieniem iprawdziwą miłością. Widać todoskonale naprzykładzie głównego bohatera obrazu. Tomek (wjego roli genialnyMaciej Stuhr, któryprzeszedł prawdziwą charakterową metamorfozę względem swojej postaci z "Listów doM.", gdzie grał niepewnego inieśmiałego wdowca) jest egoistą iignorantem nastawionym nazaspokajanie swoich potrzeb orazrealizację własnych celów, aleczy toprawdziwa twarz bohatera? Może zatą teatralną maską skrzętnie skrywa się romantyczny facet wierzący wdobroć iprawdziwą miłość?W dzisiejszym postępowym, konsumpcyjnym iautodestrukcyjnym świecie zdecydowanie łatwiej chowaćsię zafasadą pozorów izłośliwości niż pokazać swoje prawdziwe obliczei narazić się tym samym napubliczne ośmieszenie. Wtym właśnie tkwi przekaz filmu ijego morał. Nie powinniśmy się wstydzić własnych poglądów iwalczyć oto, co nam wżyciu naprawdę potrzebne, anie oto, czego tylko pragniemy, dopóki tego nie osiągniemy, bo, mimo iż spełnimy wtedy swoje marzenia, toitak nie zaznamy szczęścia.


Wpewnym momencie opowieśćMitji Okornaprzybiera niezwykle dramatycznego posmaku. Przedstawione przez niego wydarzenia zmierzają dotragicznego rozwiązania, zktórego wszyscy kinomani mają wyciągnąć odpowiednie wnioski ispostrzeżenia. Jednakże, podobnie jak w "Listach doM.", gdyudaje się reżyserowi osiągnąć zamierzony cel, znów zaczyna działać magia kina.Z oczywistych zatemwzględów, przecież toromantycznaprodukcjawalentynkowa, wszystko musi skończyć się wpozytywnym tonie. Mimo tonieco cukierkowy inaiwny happy end broni się dużąpomysłowością, atakże ogromnym ładunkiem niewymuszonego humoru. Dodatkowo jest niezwykle romantyczny. Całe zakończenie toprawdziwa komedia pomyłek, naktórego obronę mogę również powiedzieć, żeżycie zazwyczaj nie jest sprawiedliwie, apopełnione błędy prześladują nas latami, filmy natomiast mają służyć rozrywce, zaszczepić wnas wiarę inadzieję, apoza tym nie muszą być zgodne zrzeczywistością, aby przekazać nam pewne wartości, czy nakreślić określone problemy.


Uzupełnieniem produkcji jest świetny soundtrack, naktórym znalazły się zarówno zagraniczne przeboje, jak ipolskie szlagiery. Całość tworzy naprawdę niesamowity klimat, aromantyczna atmosfera udzieli się widzom niemal zmiejsca. Motywem przewodnim filmu jest utwórlegendarnegoMarka Grechutypt. "Dni, którychnie znamy", którystanowi prawdziwą wizytówkę obrazu. Cała "Planeta Singli" jest oryginalnąinterpretacją tejpo prostuponadczasowejpiosenki. Nauwagę zasługują też rewelacyjne kreacje aktorskie, wczym zasługaMacieja Stuhra– facetjest poprostu nie dozastąpienia, orazAgnieszki Więdłochy. Oboje równie wiarygodni iprzekonujący, atakże zabawni. Naekranie naprawdę można zauważyć chemię pomiędzy wykreowanymi przez nich bohaterami, awszczególności rodzącą się fascynację Tomka doAni. Razem tworzą przezabawną filmowąparę, którą poprostu chce się oglądać. Nadalszym planie znaleźli sięWeronika Książkiewicz,Piotr GłowackiiTomasz Karolak. Aktorzy stanowią silne zaplecze iwdużej mierze odpowiadają takżeza udany humor sytuacyjny produkcji.


"Planeta Singli" tostojąca naświatowym poziomie komedia romantyczna, która, mimo iż posiada wiele zapożyczeń zprzeróżnych amerykańskich produkcji (dla przykładu "Brzydka prawda" i "Pretty Woman"), zdecydowanie wyróżnia się natle tendencyjnych izwyczajnie koszmarnych polskich filmów zrzeczonego gatunku. ObrazMitji Okornatozpewnością powiew świeżości iświatełko wtunelu. Swoisty kierunek, wktórym powinna podążać każda polska komedia romantyczna, ponieważ naprzykładzie obrazu "Planeta Singli" widać, iż stworzenie lekkiej, niegłupiej iprzy tym zabawnej, atakże pomysłowej produkcji wrzeczonym gatunkunie jest wyzwaniem niemożliwym doosiągnięcia. Brawo panowie! Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O słabości filmu przesądza przede wszystkim scenariusz, który jest u podstaw nielogiczny: bo przecież nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones