Recenzja filmu

Potrójna granica (2019)
J.C. Chandor
Ben Affleck
Oscar Isaac

Im większe pieniądze, tym większy rachunek

Dżungla, narkotyki, broń, pieniądze i dużo testosteronu. Czyli wszystko to, co duzi chłopcy lubią najbardziej. Mówiąc jeszcze inaczej- film samograj dla męskiego widza.  No ale jak to w życiu
Dżungla, narkotyki, broń, pieniądze i dużo testosteronu. Czyli wszystko to, co duzi chłopcy lubią najbardziej. Mówiąc jeszcze inaczej, film samograj dla męskiego widza. No ale jak to w życiu filmowym i nie tylko bywa, nic nie jest takie, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.

Broń boże nie jest to zły film, a przyznaję, takich z gwiazdorską obsadą na Netflixie znajdzie się sporo. "Potrójna granica" to niestety maksymalnie niezłe kino. I naprawdę szkoda, że twórcy nie wykorzystali potencjału głównych aktorów, że historia po obiecującym początku w efekcie końcowym rozczarowała zakończeniem. Zapowiadało się i mogło być dużo lepiej. Po za tymi mankamentami jest to całkiem klimatyczna, lekka, dobrze nakręcona produkcja, która posiada stary jak świat morał dotyczący pieniędzy.



Historia w zasadzie jest prosta jak lufa karabinu maszynowego. Rozczarowani życiem prywatnym i niedocenieni byli żołnierze decydują się na akcję w partyzanckim stylu. Celem jest siedziba bossa narkotykowego ukrywającego się z dużą forsą gdzieś w dżungli. 

"Potrójna granica" to typowy heist movie ze wszystkimi oklepanymi schematami. I tak na początku dowiadujemy się trochę o motywach postaci i o samych głównych bohaterach, następnie widzimy, jak zbierają się i tworzą drużynę,  kolejnym punktem do odhaczenia na liście schematów jest skok po hajs (w tym miejscu z reguły coś zawsze się komplikuje). Dalej to już z górki - mamy ucieczkę, wielki finał i napisy końcowe. 

Twórcy po kolei odhaczają te wszystkie punkty z listy, aż gdzieś podczas ostatniego aktu i finału film gubi tempo i rozczarowuje swoją nijakością. W mojej opinii brakuje godnego zakończenia, jakieś epickiej, dramatycznej akcji. To znaczy może i jest dramatycznie, ale nie w typowym dla takiego kina stylu. Film ma mocne, efektowne otwarcie i uważam, że tak samo powinien się zakończyć. Twórcy za to wolą w ostatniej scenie puścić do nas oko i poszczuć kontynuacją. I powiem szczerze, że jeśli ona powstanie, zapowiada się interesująco. 



Scenariusz nie jest doskonały, postacie są grubymi nićmi szyte, a chemia między aktorami jest taka sobie. Druga sprawa, że potencjał bohaterów nie został  wykorzystany, no ale w filmach tego typu nie ma za dużo miejsca na psychoanalizę i budowanie relacji między postaciami. Ja osobiście się nie nudziłem i nie męczyłem podczas seansu, ale jeśli ktoś spodziewa się wybuchów, scen walki jak w filmach  z Van Dammem czy Schwarzeneggerem i przynajmniej 100 trupów jak w "Niezniszczalnych", to może srogo się rozczarować.

"Potrójna granicajest trochę jak stare filmy akcji z VHS, jeśli przyjrzymy się bohaterom i fabule, jednak jeśli już idzie o samo wykonanie, to już typowo współczesna, efektowna i w miarę realistyczna produkcja. Akcja może i jest stonowana i na pewno nie tak przesadzona jak w filmach z epoki takich jak "Rambo" czy "Komando", ale nie jest pozbawiona napięcia, klimatu. "Potrójna granica" na pewno nie stanie się kultowa jak wyżej wymienione produkcje, ale na wieczór do orzeszków i piwa jak najbardziej się nada.



Do filmu od strony technicznej nie można się przyczepić. Widać, że budżet był spory, lokacje i otwierająca scena naprawdę robią wrażenie, a i gwiazdorska obsada kosztowała zapewne niemało. Warto zwrócić również uwagę na klimatyczny soundtrack z utworami takich zespołów jak Metallica czy Pantera.

Szkoda że scenariusz nie był ciut lepszy, ale jak mówią i piszą w internecie: "Typowy Netflix jest typowy" i zaserwował nam kolejny średni film.

Jedni będą go chwalić, a drudzy - hejtować.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones