Recenzja filmu

Prawo zemsty (2009)
F. Gary Gray
Gerard Butler
Jamie Foxx

Ślepa sprawiedliwość

Bohater kreowany przez Gerarda Butlera to były szpieg, geniusz strategii, który sztukę zabijania doprowadził do perfekcji, a zarazem innowator mogący zawstydzić samego McGyvera.
Clyde Shelton (Gerard Butler) jest duchowym synem Paula Kerseya, niezapomnianego mściciela granego przez Charlesa Bronsona w kultowej serii "Życzenie śmierci". Gdy dwóch bandytów napada na jego dom, mordując mu żonę i córkę, ten ciepły i opiekuńczy facet z przedmieść zmienia się nie do poznania. Czara goryczy zostaje przelana, kiedy prokurator (Jamie Foxx) podpisuje ugodę z pojmanymi przestępcami. Clyde postanawia więc zemścić się na oprawcach swej rodziny, a przy okazji udzielić bezwzględnej lekcji sprawiedliwości nieskutecznym stróżom prawa. Po dziesięciu latach od osobistej tragedii rozpoczyna złożoną i niebezpieczną grę, za przeciwników mając zarówno przestępców, jak i nieudolnych pracowników z biura prokuratora. Choć "Prawo zemsty" zaczyna się jak klasyczny film o samotnym mścicielu, reżyser F. Gary Gray robi, co może, by nadać swemu obrazowi rys współczesnego moralitetu. Zamiast krwawej jatki i czytelnych granic pomiędzy złymi i dobrymi bohaterami, otrzymujemy krwawą jatkę i moralny nieład. W "Prawie zemsty" nikt nie jest nieskazitelny. Wszyscy natomiast mają swoje brudne sekrety. Clyde nie jest więc jedynie szlachetnym mścicielem, ale też  despotycznym psychopatą o wybujałym ego; Nick Rice, młody, ambitny prokurator bardziej przejmuje się swym zawodowym CV aniżeli sprawiedliwością, której miał służyć; a sędziowie zdają się zapominać, że poza prawem i klarownymi dowodami istnieje też przyzwoitość, dobro i zło. Gray zaciera granice między jasnymi i ciemnymi charakterami, stara się kreślić portrety bohaterów, używając różnych odcieni szarości. Efekt jest całkiem zaskakujący. Śledząc historię Clyde'a jednocześnie kibicujemy zdesperowanemu mężczyźnie i dostrzegamy jego okrucieństwo wobec małostkowego, lecz w istocie niewinnego prawnika. Twórcy "Prawa zemsty" starają się bowiem zwrócić naszą uwagę nie na osobiste dramaty bohaterów, ale ich instytucjonalny wymiar. Tyle tylko, że oskarżenia kierowane w stronę amerykańskiego systemu sprawiedliwości brzmią tu cokolwiek naiwnie. Także niektóre fabularne wolty pozostawiają wiele do życzenia. Gray korzysta z efektownych filmowych środków, jedną atrakcyjną scenę zastępuje u niego kolejna, a tempo opowieści ma zatuszować scenariuszowe niedoróbki i przegięcia. Te ostatnie są jednak dość dobrze widoczne. Głównie za sprawą Clyde'a, bohatera, przy którym Michael Scofield z serialowego "Prison Break" wygląda na krótkowzrocznego analfabetę. Bohater kreowany przez Gerarda Butlera to były szpieg, geniusz strategii, który sztukę zabijania doprowadził do perfekcji, a zarazem innowator mogący zawstydzić samego McGyvera. Jeśli dodamy do tego psychopatyczne skłonności i przekonanie o własnej boskości, otrzymamy postać tyleż wszechstronną, co przerysowaną i śmieszną. To właśnie ów demiurg zbrodni okazuje się najsłabszym elementem filmowej mozaiki. Układanki mało zaskakującej, ale sprawnie poskładanej i odprężającej. Bo choć w "Prawie zemsty" F. Gary Gray nie wymyśla prochu, jego film jest całkiem przyjemną rozrywką. Zwłaszcza dla tych, którzy – jak niżej podpisany – wychowali się na kinie spod znaku Charlesa Bronsona.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wyobraź sobie, że jesteś szczęśliwym człowiekiem. Żyjesz dostatnio, z piękną żoną i małą córeczką u boku,... czytaj więcej
Na wstępie zaznaczam, że w recenzji znajduje się kilka szczegółów, które mogą popsuć seans osobom, które... czytaj więcej
Nie ma chyba bardziej przeżartego przez korniki archetypu bohatera, niż ojciec mszczący się za tragedię,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones