Recenzja filmu

To tylko seks (2011)
Will Gluck
Justin Timberlake
Mila Kunis

Niestety, to nie tylko seks

"Nareszcie!". Taka była moja pierwsza myśl, kiedy usłyszałem o filmie "To tylko seks". Nareszcie jakaś świeża, nieszablonowa, ostra komedia romantyczna. Dosyć już mdłych gadek o potędze uczucia i
"Nareszcie!". Taka była moja pierwsza myśl, kiedy usłyszałem o filmie "To tylko seks". Nareszcie jakaś świeża, nieszablonowa, ostra komedia romantyczna. Dosyć już mdłych gadek o potędze uczucia i banalnych wynurzeń o (tfu!) miłości. Dosyć płaczących, rozhisteryzowanych bohaterów o złamanym sercu i okaleczonej duszy. Seks, namiętność, bezpruderyjność - wszystko, co ożywi skostniały gatunek komedii romantycznej. Precz z uczuciami, czas na emocje!

Ok, oglądam. Początek niezły, szybki, zabawny, zwiastuje wreszcie coś innego. Z euforii już nawet nie chcę odnotować faktu, że głównych bohaterów spotkałem do tej pory setki razy. Są młodzi, inteligentni, świetnie ubrani, mieszkają w wielkim mieście, robią kariery. No i wiadomo - są niesamowicie seksowni. Ale nie zanudzają, potrafią błysnąć dowcipem, popisać się sarkazmem albo błyskotliwym bon motem. Jest dobrze. Akcja nadąża za parą bohaterów, oprowadza nas po fajnych miejscach, przedstawia ciekawe postaci drugoplanowe, zabawia fajnymi dialogami. I ani słowa o miłości.  Jest dobrze. Mam złe przeczucia, kiedy Dylan (Justin Timberlake) i Jamie (Mila Kunis) zaczynają się do siebie coraz bardziej zbliżać. Pojawiają się już nawet obawy, że ktoś zaraz wyskoczy z gadką o "bratnich duszach" i innych tego typu cukierkowych banałach. Nasza miła parka chodzi razem na imprezy, pije piwo, ogląda filmy i świetnie się w swoim towarzystwie bawi. Miłość cały czas wisi w powietrzu. Gdy nagle... Cudowny zwrot akcji! Coś, na co ja, miłośnik komedii romantycznych, czekałem od dawna. Odstawiamy romantyzm i uczucia na boczny tor, a w ich miejsce dostajemy drugą, zaraz po Facebooku, ulubioną rozrywkę młodzieży. Seks. Tylko i wyłącznie. Żadnych ckliwych pogaduszek o pragnieniu miłości, żadnych przeraźliwie nudnych spacerów w blasku księżyca, zero bzdurnych rozmów o planach na przyszłość. Na- resz- cie.

I od razu robi się ciekawiej. Bohaterowie, chociaż nieziemsko mają nasze, ludzkie wady. Lubię ich. Potrafią mnie zaskoczyć, rozbawić, zaciekawić. I co najważniejsze - nie wiem, co się wydarzy później. Świetny fragment - jest ostro, nieszablonowo, śmiesznie, interesująco. Pierwszy raz od "500 dni miłości" jestem naprawdę zainteresowany historią i autentycznie ciekawy, co będzie dalej. Bohaterowie wychodzą wreszcie z sypialni i udają się w podroż w rodzinne rejony Dylana. A tam...

Właściwie w tym miejscu powinienem was chyba przestrzec przed spoilerami. Nie czytajcie, jeśli nie oglądaliście filmu. A jeśli oglądaliście do tej pory, to nie oglądajcie dalej. Co się stało, zapytacie. Miłość. Bohaterowie, oczywiście musieli się w sobie zakochać. Po drodze przejdą jeszcze mały kryzys (bo cóż to za miłość bez kryzysu), ale finał to już klasyczny, hollywoodzki happy end. Znowu. I znowu mam dylemat, czy to ja jestem już tak zgorzkniały i wyzuty z wszelkich uczuć, czy może amerykańscy twórcy są tak beznadziejnie przewidywalni i zaślepieni ideałem miłości rodem z pisemek typu "Bravo Girl".

"To tylko seks" to z pewnością jakiś krok w przód skok w bok, który wprowadził nutkę ożywienia do skostniałej konwencji komedii romantycznej. Jak na komedię przystało - było zabawnie. Jak przystało na komedię romantyczną - skończyło się wielką miłością. Jeśli przy okazji seansu każdej kolejnej komedii tego typu nie tęsknisz za Jackiem Lemmonem i Shirley MacLaine (już przeszło 60 lat minęło od słynnej "Garsoniery", absolutnej klasyki gatunku) - będziesz się świetnie bawił i nazwiesz mnie pseudo-recenzentem. W innym przypadku - też będziesz się dobrze bawił. Pośmiejesz się, może wzruszysz. I zapomnisz po 3 minutach. Poziom satysfakcji porównywalny z tym, jaki budzą niektóre filmiki na internetowym serwisie Youtube. Ale kina się zapełnią, widz dostanie trochę niezłej rozrywki. A o to przecież chodzi, prawda?
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Komedia romantyczna to niezwykle niewdzięczny gatunek. Przewidywalny, schematyczny. opowiadający łzawe i... czytaj więcej
Film "To tylko seks" miał nieszczęście przegrać w wyścigu do dystrybucji i być "tym drugim" po "Sex... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones