Recenzja filmu

Wampir (1932)
Carl Theodor Dreyer
Julian West
Henriette Gérard

W świecie cieni

"Wampir" przytłacza swoim schizofrenicznym i dusznym klimatem. Surrealistyczne wydarzenia przeplatane są z pozornie prawdziwymi, widz jednak do końca nie wie co jest realne, a co zaś jest
Jednym z najpopularniejszych tematów, po które sięgali filmowcy z okresu międzywojennego, były tajemnicze zjawiska i ludowe wierzenia. Założenia ekspresjonizmu, nurtu królującego w niemieckiej kinematografii w latach dwudziestych, pozwoliły twórcom na wypracowanie kompletnie nowych, innowacyjnych technik, nieznanych dotąd w kinie. Duży wpływ miał na to eksperymentalny berliński teatr Maxa Reinhardta – wizjonera, który co prawda stanowczo odcinał się od ekspresjonizmu, niemniej jednak, to właśnie dzięki niemu kino niemieckie poznało i wykorzystało nowe techniki. Ekspresjonizm stosunkowo szybko ustąpił miejsca innym nurtom, jednak filmowcy długo inspirowali się jego osiągnięciami. Nie inaczej było w przypadku duńskiego reżysera Carla Theodora Dreyera, twórcy "Wampira". Epoka kina niemego i ekspresjonizmu zakończyła się dobrych kilka lat przed powstaniem filmu, można jednak powiedzieć iż "Wampir" jest hołdem złożonym im obu.

Główny bohater, Allan Gray, "na skutek badań nad kultem diabła i istnieniem wampirów, stał się marzycielem, dla którego cienka linia między rzeczywistością a snem została zatarta". Pewnego razu przybywa do małego miasteczka Courtempierre. Wprowadza się do motelu, gdzie jednak nic nie jest takie, jakim się wydaje. Groteskowe obrazy na ścianach, szepty i stłumione krzyki dobiegające z pobliskich pokoi, tajemniczy nieznajomi składający niezapowiedziane wizyty – to wszystko potęguje nastrój grozy i swoistej psychozy towarzyszący głównemu bohaterowi od samego początku. Jednak największym przerażeniem napawają Graya samotne, bezosobowe cienie pojawiające się na ścianach budynku, istniejące poza wszelkimi prawami natury. Osobliwi mieszkańcy hotelu pojawiają się, by za chwilę rozpłynąć się jak we mgle. Mężczyzna próbuje szukać pozorów normalności w pobliskim zamku. Groza panująca w całym Courtempierre dociera jednak i tutaj.

"Wampir" przytłacza swoim schizofrenicznym i dusznym klimatem, a przez cały seans widzowi towarzyszy poczucie klaustrofobii i lęku. Surrealistyczne wydarzenia przeplatane są z pozornie prawdziwymi, widz jednak do końca nie wie co jest realne, a co zaś jest tylko marą, snem na jawie. Na uwagę zasługuje praca kamery – powolne i statyczne ujęcia idealnie potęgują tajemniczy nastrój. Dzięki plastycznym zdjęciom film wydaje się być pewnego rodzaju fantasmagorią, nie stroniąc jednak od charakterystycznych dla filmów grozy motywów: starych cmentarzy, szaleńców, upiorów i zjaw. 

Dreyer, zainspirowany wielkimi ekspresjonistycznymi dziełami, w swoim filmie doskonale operuje światłocieniem – ciągłe balansowanie między mrokiem a światłem stwarza wrażenie surrealizmu i niepokoju.
Ciekawym zabiegiem jest też połączenie konwencji filmu niemego i dźwiękowego. Bohaterowie rzadko wypowiadają swoje kwestie, a o przebiegu wydarzeń dowiadujemy się wprost z filmowych klatek oraz plansz z tekstem, tak charakterystycznych dla kina niemego.

Pomimo dość sztampowej i przewidywalnej fabuły twórcom "Wampira" udaje się stworzyć ponurą i osobliwą historię. Powolny rytm filmu wprawia widza w hipnotyczny stan, przerywany od czasu do czasu nagłym rozwojem akcji.  To wszystko sprawia, że "Wampir" zawiera w sobie najlepsze cechy klasycznego kina niemego oraz charakterystyczne dla niemieckiego ekspresjonizmu elementy, łącząc je umiejętnie z osiągnięciami kina dźwiękowego początku lat trzydziestych.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Do wielu rzeczy może się zmusić artysta i wiele rzeczy może stworzyć pod przymusem pracodawców, jednak... czytaj więcej
Film skandynawskiego reżysera, Carla Theodora Dreyera, "Wampir", należy do najciekawszych w tym gatunku.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones