Recenzja gry PC, PS2

Devil May Cry (2001)
Hideki Kamiya
Drew Coombs

Diabeł uronił łzę

Biblijna walka dobra ze złem potrafi być natchnieniem nie tylko dla filmowców i pisarzy, ale także dla twórców gier wideo. Japończycy niejednokrotnie wzorowali się na europejskiej kulturze.
Biblijna walka dobra ze złem potrafi być natchnieniem nie tylko dla filmowców i pisarzy, ale także dla twórców gier wideo. Japończycy niejednokrotnie wzorowali się na europejskiej kulturze. Świetnym przykładem jest "Devil May Cry" z 2001 roku od Capcom Company. Czy ta gra, poza bliską mi stylistyką, potrafiła zaoferować także ciekawą rozgrywkę i fabułę?

Oprawa audiowizualna to coś znakomitego. Na konsoli Sony PlayStation2 "Devil May Cry" wyglądał świetnie, przewyższając pod tym względem większość konkurencji. Poza tym w oczy rzucał się mroczny świat przedstawiony, a w ucho wpadała ciężka muzyka, która świetnie pasowała do fabuły, współtworząc ze wszystkim klimatyczną, spójną i wyborną całość. Sterowanie należało do dość przyjemnych i średnio skomplikowanych.

Rozgrywka jest dość prosta. Wcielając się w postać Dantego, ruszamy do walki, by obalić pokonać władcę podziemnego świata – Mundusa. Zdradzanie szczegółów fabuły mija się z celem, gdyż wiązałoby się to z spolerowaniem także piątej części cyklu "Devil May Cry". Historia zaserwowana przez scenarzystów jest lekka, łatwa i przyjemna. Ostatecznie nie psuje ona ogólnego odbioru tej gry, ale wiadomo, że zawsze może być lepiej. Po drodze do finałowego starcia przyjdzie nam się zmierzyć z różnymi maszkarami. Jedne z nich są lepiej, a inne gorzej zaprojektowane. Rozgrywka nie jest zbyt trudna, jednak poziomy są dość nierówne. Niektóre z nich są bardzo dobre, a inne co najwyżej średnie. Nie podoba mi się takie rozwarstwienie w tej płaszczyźnie gry.

Wielkim plusem jest model walki. Jest szybki, dynamiczny itp., czyli dokładnie taki, jaki powinien być w grze akcji. Arsenał broni, którym dysponuje gracz, to także zaleta tej produkcji. Z jednej strony możemy walczyć w zwarciu, a z drugiej strzelać pistoletami. Znajdzie się tutaj co nieco dla każdego, jednak najlepiej zachować balans w rozgrywce, czyli stosować obydwa style walki. Starcia z przeciwnikami wyglądają zjawiskowo, co przykuwało uwagę wszystkich kolegów w salonie z telewizorem i konsolą.

Podsumowując, "Devil May Cry" to dobra gra, która dała początek długiej serii trwającej aż do dziś. Jeśli chciałbyś zapoznać się z pierwszą odsłoną przygód Dantego, to odradzam. Podobnie jak większość produkcji z tamtego okresu, ta również jest obecnie niegrywalna, ze względu na archaiczne już dzisiaj rozwiązania. Chyba że nie miałeś styczności z żadną grą z ostatnich dwunastu lat. Zdecydowanie lepszym wyborem będzie "Devil May Cry 5", którego to historię możemy bez problemu zrozumieć, nawet bez znajomości czwartej części cyklu.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones