Recenzja serialu

Plebania (2000)
Jerzy Sztwiertnia
Wojciech Solarz
Agnieszka Włodarczyk
Sylwia Wysocka

Proboszcz

Był to bodajże jedyny serial, który starał się nam pokazywać stosunki człowieka z Kościołem; życie według wartości katolickich; walkę z różnymi niedogodnościami losu; upadłych mężczyzn w średnim
"Stoisz sam pośrodku świata. Dookoła tysiąc spraw. Minął dzień, mijają lata. Jutro mieni się od barw" - kto z nas chociaż raz nie słyszał tego tekstu śpiewanego z ust Tadeusza Woźniaka? Właśnie przy repertuarze tego utworu w każdy (w zależności od okresu emisji) dzień od poniedziałku do piątku zaczynał się każdy odcinek "Plebanii". 
Był to bodajże jedyny serial, który starał się nam pokazywać stosunki człowieka z Kościołem; życie według wartości katolickich; walkę z różnymi niedogodnościami losu; upadłych mężczyzn w średnim wieku, którzy co dnia spędzali godziny spożywając piwo w miejscowej gospodzie. Twórcy chcieli publiczności pokazać to, czego nie pokazywały inne produkcje telewizyjne emitowane dotychczas w TVP lub innych polskich komercyjnych kanałach TV.

Akcja serialu ma miejsce w fikcyjnej miejscowości Tulczyn (w rzeczywistości również taka istnieje, ale na Ukrainie), gdzie mieści się cały kwiat życia bohaterów serialu. Przeciętny odcinek serialu ma trzy miejsca akcji: są to - miejscowa parafia, której przewodzi miejscowy proboszcz Antoni Wójtowicz (Włodzimierz Matuszak). Najczęściej widzimy proboszcza siedzącego w kuchni, gdzie najczęściej debatuje ze swoją gospodynią Józefiną Lasek (Katarzyna Łaniewska), jej rodziną oraz swoim wikariuszem - ewentualnie też w kancelarii parafialnej, gdzie najczęściej odwiedza Go członkini rady parafialnej - Zofia Grzyb. Innym dominującym miejscem serialu jest rezydencja Janusza Tracza, który co dzień obmyśla plany jak uprzykrzyć życie mieszkańcom Tulczyna i okolic. Poza tym mamy inne miejsca akcji, ale nie są one tak kluczowe jak wyżej wymienione - najczęściej jest to tulczyńska gospoda, ośrodek zdrowia (jeśli mamy do czynienia z miejscami o charakterze publicznym) albo domostwo/miejsce bohaterów którejś z drugoplanowych postaci, gdzie ci muszą radzić sobie ze swoimi własnymi problemami.

Największym plusem serialu jest z pewnością to, że aktorzy starają się grać swobodnie swoje postacie. W pełni oddany jest klimat typowej miejscowości znajdującej się we wschodniej Polsce. Charakteryzacja oraz kostiumy, które mają na sobie aktorzy sprawiają, że ci oddają w pełni wrażenie, że mamy do czynienia ze zwykłymi, szarymi ludźmi. Jeśli chodzi o scenografię - ta również praktycznie w pełni oddaje rzeczywistość. Nie mamy tu do czynienia z wyidealizowanymi wnętrzami, jakie znamy z różnego typu seriali obyczajowych i nie tylko.

Jeśli chodzi o odtwórców, to ci na ogół grają swoje role w sposób poprawny - jednak na największe wyróżnienia moim zdaniem zasługują m. in. Barbara Zielińska, która świetnie odwzorowała postać dewotki, która z jednej strony grała pobożną kobietę, a z drugiej strony donosiła o złych uczynkach do miejscowego proboszcza lub próbowała wyciągnąć od niego ważne informacje. Kolejną postacią, która wywarła na mnie wrażenie jest Franciszek Osówka, czyli "Osa" grany przez Macieja Wilewskiego. "Osa", który jest z gruntu dobrym człowiekiem - stara się pomóc swojemu "złemu" przyrodzonemu bratu, Traczowi, nie rozumiejąc do końca jego postępowania oraz cechuje się często nieporadnością oraz brakiem ogłady w wielu sytuacjach, co sprawia, że Osa jest postacią komiczną. Największym kunsztem aktorskim wykazał się jednak - nie tylko w mojej opinii, ale chyba większości osób - Dariusz Kowalski, który świetnie wykreował postać złego, nikczemnego biznesmena, który usilnie planuje czynić zło. Janusz Tracz działa w sposób wyważony, precyzyjny i jest niemal zawsze nieugięty. Nic dziwnego, że jego postać latem 2016 r. przeżywała swój renesans, a masa pojedynczych scen, pokazujących geniusz zła tej postaci - można znaleźć na YouTube. Oczywiście nie brakuje też wielu innych ciekawych, świetnie odegranych postaci. Większość odtwórców ról zostało jednak zaszufladkowanych wyłącznie do kojarzenia z graną przez siebie postacią w tym serialu.

Największą wadą tego serialu jest jednak zbyt mocny kult uwielbienia wobec miejscowego proboszcza, który mam wrażenie - jest traktowany niemal jak Bóg (uważam te nadużycie jednak za słuszne). Jednak jak znamy historię różnych polskich seriali - kiedyś musi zacząć się psuć. Po przeniesieniu akcji z Tulczyna do Hrubielowa - widzimy już jednak coraz bardziej wyidealizowane życie bohaterów, choć twórcy starali się utrzymać pierwotny zamysł serialu.

Serial sam w sobie nie miał zamiaru i nie jest tym, który trzeba łączyć z szerokimi ambicjami twórców i aktorów - to jednak jeśli szukasz pozycji, która przez dwadzieścia kilka minut ma zaspokoić pragnienie obejrzenia jakiejś polskiej telenoweli - to z pewnością mogę polecić ten serial - gdyż ten serial stara się w miarę odwzorowywać Nasze realne życie.
1 10
Moja ocena serialu:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones