Fantastyczny, poruszający serial, ze świetną muzyką i (powtórzę się) fantastycznymi kreacjami, nie ma w nim przeciętnej roli. Serial mocno daje do myślenia i nie pozostawia człowieka obojętnym, ale mam wrażenie, że nagle w piątym odcinku cała historia się urywa - lub sprawia wrażenie urwanej (nie tylko z powodu śmierci Ritchiego), jak gdyby pierwotnym zamierzeniem reżysera było trochę więcej odcinków - ja na pewno chętnie bym je zobaczyła, bo jednak pięć odcinków pozostawia w człowieku niedosyt, chciałoby się poznać dalszą historię reszty bohaterów. Tak czy siak gorąco polecam.