Anime miało swoje wzloty i upadki. Żałowałam, że dla Tacheuchi'ego nie było lepszego zakończenia. Miałam ochotę walnąć Yamamoto - za całokształt. Związek głównych bohaterów czasem mnie denerwował, chociaż ogólnie byłam zachwycona. Ale koniec... Wiem, że nie jest bardzo oryginalny, ale cholera, płakałam jak głupia. Piękne anime.