Każdy odcinek Black Mirror jest o czymś innym. Ludzie uparcie uczepili się, że pokazuje przyszłość, sztuczną inteligencję, jakieś s-fi, a przecież pierwszy odcinek był kurna o facecie posuwającym świnię. Dajecie słabe oceny wyłącznie z powodu tego, że odcinek NIE PASUJE DO BLACK MIRROR. Odcinek był bardzo spoko, tak samo jak Mazey Day, ale przecież bez latających dronów czy implantów w mózgu to minus 5 gwiazdek.
Każdy odcinek Czarnego lustra jest o innej konsekwencji działania technologii na życie człowieka. S01E01 pokazuje dla przykładu jak szaleństwo jednej osoby dzięki TECHNOLOGII może wpływać na same szczyty władzy, w dosyć przerysowany sposób. I tak, odcinek nie pasuje do BLACK MIRROR, tak samo jak strzelanina nie pasowałaby do harrego pottera, albo Król lew nie pasowałby do filmu dokumentalnego o żyiu w polsce w XIII wieku.
Trudno powiedzieć. Odcinek bardzo mi się podobał, ale wprowadził we mnie zawód. To tak jakby idąc na nowy film gangsterski "Śmierć w Wenecji" zobaczył faceta w łódce i liczył że zaraz się rozkręci :-) Zabrakło mi tej tajemniczości, otwartych problemów, wpływu XXI wieku na człowieka, a dostałem historyjki o wilkołakach i gadajacych kostkach domino.