Ten odcinek pokazuje do czego dąży kapitalistyczny świat, wszystkie na subskrypcję, nic za darmo.
A dla mnie ten odcinek jest genialny i idealnie dopasowany do realiów. Obawiałem się, że przy tak wyśrubowanym poziomie ciężko będzie dowieźć coś świeżego a zarazem zmuszającego do refleksji. Wcale się nie zawiodłem tu jest absolutnie wszystko i do tego bardzo na czasie: absurdalne promowanie i monetyzowanie półmózgiej patologi, komercjalizacja bezczelnie wdzierająca się do wszelkich nawet dotąd intymnych dziedzin życia, szaleńcza pogoń za pieniądzem by tylko poprawić sobie komfort codzienności. Oby ta seria utrzymała ten poziom.
sytuacja zmusiła go do prowadzenia tych transmisji, serial raczej chciał pokazać, że zdesperowany człowiek niestety godzi się na największe upokorzenia. Myślę, że też nie bez przypadku była nauczycielką, wydawać by się mogło, że to powinien być dobrze płatny zawód, ale to jej mąż musiał robić to co robił aby było ich stać, co tylko właśnie jeszcze bardziej pokazuje zepsucie tego przedstawionego świata.
Słusznie, może nie dość precyzyjnie to określiłem. W zasadzie miałem na myśli fakt, że obecnie patologiczne treści są bez problemu promowane i monetyzowane i brutalnie wdzierają się do mainstreamu podczas gdy pożyteczne postawy, są spychane na drugi plan - jako nie tak kaloryczne finansowo i docierają do bardzo wąskiego grona odbiorców. Główna bohaterka przedstawiona w roli nauczyciela wczesnoszkolnego według mnie ma właśnie nawiązywać do tego, jak ważna jest ich rola i jakie są konsekwencje braku osób z misją. Ciekawym przykładem na tym, polu jest np. populary Tik-Tok a raczej jego wersja na świecie vs jego odpowiednik w Chinach moderowany odgórnie. Misja teoretycznie tej samej aplikacji różni się diametralnie. Polecam zainteresować się trochę więcej tym tematem. Tak czy inaczej ten odcinek mega pozytywnie mnie zaskoczył, nie spodziewałem się takiej jakości po kolejnym już aż 7 sezonie.
Ona była ładną kobietą i miała prościej dorobić tylko na innych kamerkach. Mąż nie musiał się poniżać
Co ma z tym wspólnego kapitalizm ? Przecież produkt/usługa bierze się z pracy ludzkiej. System gospodarczy nie z tym nic wspólnego. Ten odcinek był podobny do tego chyba z 1 sezony jak żona sobie skopiowała męża który zmarł a na końcu rzuciła go w przepaść
akurat podstawowe potrzeby życiowe powinny być prywatne (w sensie moje własne) i niestety bez pieniędzy nie masz leków, nie masz jedzenia i nie masz gdzie mieszkać
W dzikim kapitalizmie tak, w państwach opiekuńczych jest solidarność społeczna i osobom, które nie ze swojej winy nie mogą sobie na to wszystko zarobić (np. osoby z niepełnosprawnościami) państwo zapewnia odpowiednie minimum.
W dzikim kapitalizmie jest się zdany na siebie lub na pomoc organizacji charytatywnych (ludzie lubią pomagać, czasem żeby się poczuć lepiej), w państwie opiekuńczym pomoc jest organizowana przez system dzięki temu może być ciągła/ stabilna co ma swoje wady i zalety, a osoby z niepełnosprawnościami w większości mają możliwości do samorealizacji ale nie w państwie, gdzie nawet silni, zdrowi i inteligentni maja pod górkę, bo to co jest teraz to wady obu rozwiązań
Ale do czego odnosi się ten komentarz, szczególnie ostatni fragment o "silnych i zdrowych mających pod górkę"?
Napisz jeszcze, że pieniądze biorą się z pracy, państwo nie ma własnych pieniędzy i nie ma darmowych obiadów, lol.
Lepsze to niż "mieszkanie prawem nie towarem", 80% podatków dla najbogatszych, albo "każdego powinno być stać na godneżycie", lol.
mieszkanie jest mieszkaniem. I każdy kto chce i ma na to kasę powinien móc sobie takie mieszkanie kupić i robic sobie z nim co chce: mieszkać, wynajmować (komu chce), patrzyć sobie jak stoi puste i porasta bluszczem, albo nawet trzymać sobie w nim i hodować jedwabniki. Wolność Tomku w swoim domku.
No właśnie NIE w przypadku mieszkań. Inwestować możesz w złoto, akcje, krypto , fundusze inwestycyjne, obligacje, lokaty, srebro.... Jak widać naprawdę dużo tego. Inaczej ich ceny są podbijane, w szczególności jeżeli społeczeństwo się bogaci i naturalnie powstaje warstwa bardzo zamożnych, którzy mogą kupić przez całe życie kilka mieszkań windując ich ceny dla tych mniej uposażonych. A bez mieszkania ani rusz w życie - to podstawowa potrzeba. Dlatego kapitalizm TAK, ale z tymi mieszkaniami należy wdrożyć jaki program ochronny (jak z produktami spożywczymi gdzie jest stawka VAT obniżona , żeby taniej biedniejsi mogli kupić).
Ale co jest złego w podatku 80% dla garstki najlepiej zarabiających? Państwa nordyckie gdzie jest progresywny system podatkowy pokazują, że jednak tam się lepiej żyje większości społeczeństwa niż w USA gdzie kryzys mieszkaniowy, rosnące koszty utrzymania i nieosiągalna dla wielu płatna edukacja i służba zdrowia prowadzą do tak szybko postępującego rozwarstwienia społecznego, że na naszych oczach USA staje się ze "snu" państwem, w którym coraz mniej osób chce mieszkać.
Jeśli uważasz że nic złego to weź idź do swojego szefa i powiedz mu, żeby dawał Ci tylko 20% twojej wypłaty a 80% niech odda tym pracownikom najniższego szczebla, świeżo zatrudnionym, a najlepiej tym którzy wykonują 3x mniej roboty niż ty. No chyba że sam jesteś tym najniższym szczeblem to weź idź i 80% rozdaj bezrobotnym i bezdomnym ;) W końcu przy nich i dla nich jesteś tą "garstką najlepiej zarabiających" ;)
Właśnie udowodniłeś, że nie masz pojęcia jak działają progresywne progi podatkowe. Brawo, zapewne głosujesz na Konfederację :) Zachęcam jednak do zapoznania się z tym jak działa podatek progresywny, nawet na polskiej Wikipedii jest to nieźle wytłumaczone.
Za to Ty zapewne na lewicę:) I właśnie udowodniłeś kompletne niezrozumienie tematu. Więc wytłumaczę jeszcze raz - przedsiębiorczy, dobrze zarabiający ludzie nie chcą być karani za swoją przedsiębiorczość i ciężką pracę będąc zmuszanym do oddawania 3/4 swoich zarobków, bo też Tobie się przecież należy. Udowodniłeś również, że kompletnie nie wiesz, co to krzywa Laffera. Odsyłam więc do Wikipedii.
haha, dobre dobre :)
Kolejny "mądry" i "przedsiębiorczy". Jeśli znasz czym jest krzywa Laffera to powinieneś też wiedzieć, że w tej teorii istnieje punkt nasycenia i dopiero po jego przekroczeniu wyższe podatki nie przynoszą zamierzonych rezultatów. Ale zapewne jesteś z tej grupy, która nie potrafi ogarnąć jak działają podatki progresywne i ich dobra redystrybucja. Spójność społeczna również pewnie jest ci obca, bo najważniejsze, żeby tobie było dobrze...
Już napisałem Ci: jeśli uważasz że podatek progresywny i oddawanie 80% swoich pieniędzy to super pomysł to zacznij wdrażanie tego super pomysłu od siebie, zrób z samego siebie wzór do naśladowania. Oczywiście tego nie zrobisz, no bo przeciez najlepiej to się rządzić czyimiś pieniądzami, a nie swoimi co nie? Rzucasz pojęciami typu podatek progresywny, krzywa Laffera. Może ogarnij najpierw ile wynosi Twoja pensja brutto i ile Twój pracodawca odprowadza za Ciebie ZUSu, bo założę się, że na 99% nawet tego nie wiesz. Szkoda że tak ochoczo nie posiłkujesz się krzywą pokazującą ile prężnie działających firm zostało dojechane przez rosnące podatki i socjal, albo przeniosło swoją siedzibę do innego kraju (tego już mniej "opiekuńczego"). No i szkoda że nie istnieje krzywa pokazująca ilu piewców lewactwa i zabierania jednym, dawania drugim nagle zmieniło swoje poglądy na kapitalistyczne jak tylko wpadło im trochę więcej pieniędzy do ryja i razem z tym te większe podatki do zapłacenia. Albo ilu z nich nagle ochoczo się dzieli swoim hajsem jak tylko wpadają w wyższy próg podatkowy.
Co jest złego w podatku 80% dla najlepiej zarabiających? Poza aspektem moralnym, czyli de facto okradaniem podatnika przez państwo jest też aspekt praktyczny. Dobrym i całkiem świeżym przykładem jest tutaj Francja i wdrożony w 2014r w życie sztandarowy pomysł socjalistycznego prezydenta Hollanda wprowadzenia 75% podatku dla osób zarabiających powyżej miliona euro. Jego wprowadzenie spowodowało masowy eksodus takich podatników, głównie do Wielkiej Brytanii i Belgii - przykładowo najbogatszy Francuz, Bernard Arnault poprosił o przyznanie belgijskiego obywatelstwa. Głośna była ucieczka podatkowa Gerarda Depardieu. Wpływy z tego podatku nie przyniosły istotnego wkładu do budżetu Francji (załapało się na niego około 1000 osób) natomiast bardzo zepsuły reputację tego kraju w sferach wielkiego biznesu, de facto odstraszając nowych potencjalnych 'darczyńców przed robieniem biznesu w tym kraju. Wskutek porażki fiskalnej i wizerunkowej, podatek 75% nie przetrwał długo, został wycofany w 2015r.
Za to np. kraje nordyckie z realnymi podatkami ponad 50% mają się świetnie, ludzie są najbardziej zadowoleni na świecie, co roku uznaje się te państwa i ich społeczeństwa na najszczęśliwsze, z największym zaufaniem do rządu, a spójność społeczna uznawana jest za jedną z najwyższych.
Jeśli chodzi o Francję... poza przykładem Depardieu, który jest naprawdę komiczny w obecnej sytuacji na wschód od Polski, warto się zastanowić, czy 1 mln euro to wystarczająco wysoki dochód żeby nałożyć 75% prób. A z drugiej strony jeśli tyle się zarabia to pytanie - tu właśnie o moralność - czy naprawę potrzeba więcej i czy nie jest to wystarczająco dużo pieniędzy, by zacząć się dzielić z innymi. Nie ma tu bowiem cienia wątpliwości, że przy takich zarobkach nie ma mowy o ciężkiej pracy.
Pomijam, że ten podatek nie był klasycznym podatkiem dochodowym, bo był nakładany na firmy płacące pensje pracownikom pow. 1 mln euro i miał limit wysokości. Co ciekawe, wspomniana przez ciebie Belgia też ma stosunkowo wysokie podatki, które efektywnie mogą wynieść 55%...
Także może jednak warto spojrzeć nie na wyimaginowane przez @AdamZaczek literalne 80% tylko na sens podatków progresywnych, które przy dobrej redystrybucji są jak dotąd najlepszym i najsprawiedliwszym społecznie sposobem na utrzymanie spójności społecznej i powszechny dobrobyt.
"był nakładany na firmy płacące pensje pracownikom" - to jest właśnie klasyczny podatek dochodowy. "czy nie jest to wystarczająco dużo pieniędzy, by zacząć się dzielić z innymi" - dlaczego zakładasz, że nie dzielą się z innymi z własnej woli i na własnych warunkach?
Finlandia jest na pewno w rankingach ostoją szczęścia, przynajmniej dopóki to państwo nie wymrze: "Współczynnik dzietności spadł w Finlandii w 2024 r. do poziomu 1,25. To najniższy wskaźnik w historii pomiarów, które są prowadzone od połowy XVIII w. – poinformował urząd statystyczny w Helsinkach"
Najbardziej dziwie mnie przekonanie o nieomylności państwa w temacie redystrybucji pieniędzy. Cóż, niejeden wierzy w legendy - Robin Hooda, czy Janosika.
Nie, bo tu cała dyskusja dotyczy podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT). Nikt nie wspominał o CIT i to są zupełnie inne progi, a tzw. podatek Hollande'a, to nie był klasyczny CIT. Także to nieco inna forma opodatkowania.
dlaczego zakładasz, że nie dzielą się z innymi? - z rodziną zapewne tak, ale to nie ma nic wspólnego z tym o czym piszę i do czego jest zobowiązane nowoczesne państwo opiekuńcze :)
Faktycznie, zgodnie z pierwotnymi zapowiedziami miał być podatkiem od osób fizycznych, ale po protestach różnych grup zawodowych (jak sportowcy) ograniczono go do przedsiębiorców, co już samo w sobie było zabawnym wypaczeniem idei pomysłodawców, bo podzielono milionerów na lepszych i gorszych.
Nie wiem do czego jest zobowiązane nowoczesne państwo opiekuńcze :-) Wiem tylko, że 'opiekunowie' w każdym takim państwie mają się świetnie i będą o nie zaciekle walczyć :-D
Na zakończenie cytat J. Urbana, rzecznika rządu PRL: "Rząd się sam wyżywi".
" tu właśnie o moralność - czy naprawę potrzeba więcej i czy nie jest to wystarczająco dużo pieniędzy, by zacząć się dzielić z innymi"
Myślę że najbardziej moralne w tym przypadku jest by sam posiadacz tych "wystarczających pieniędzy" odpowiedział nam na to pytanie i sam stwierdził czy chce się dzielić swoim własnym kapitałem, z kim i na jakich warunkach.
"Nie ma tu bowiem cienia wątpliwości, że przy takich zarobkach nie ma mowy o ciężkiej pracy." - zazwyczaj ktoś taki swoją ciężką pracę wykonał już dawno temu. A nawet jeśli nie to nadal nie daje to nikomu prawa zabierać komuś JEGO pieniędzy. Poza tym skąd wiesz jak ciężka lub nie obecnie jest jego praca?
Jesli 20% zaplaci ten co malo zarabia i tyle samo zaplaci ten co bardzo duzo zarabia to i tak ten co zarabia wiecej to i tak wiecej odda dla rzadu tak wiec po co jeszvze go obarczac np 40% ppdatkiem tak jakby za kare dla mnie zawsze to bylo niezrozumiale.
Co ma wspólnego kapitalizm? Przeczytaj jakie są ramowe założenia kapitalizmu i będzie to jasne. W skrócie - kapitał rządzi i jest najważniejszy, a zysk jest celem. W rezultacie mamy sytuację, gdzie wszelkiego rodzaju moralność, zabezpieczenia socjalne i rola państwa opiekuńczego zostaje zepchnięta na margines. W serialu to pokazano, masz kasę, masz szansę i Godne Życie. Nie masz, to albo się upadlasz, pracujesz na okrągło, albo umierasz.
nadal lepsze to niż sytuacja gdzie robisz, zarabiasz, masz pieniądze ale i tak nic za nie nie możesz kupić bo to państwo decyduje za ciebie co/ile i czego możesz sobie kupić, albo możesz ale najpierw zabiorą ci 50-80% tego co wypracujesz, bo jesteś zbyt ambitny/pracowity. Nie mniej jednak uwielbiam to demonizowanie myśli kapitalistycznej - to od razu pokazuje w której grupie społecznej znajduje (i jednocześnie odnajduje) się rozmówca ;)
Człowieku, ty nie masz pojęcia o ustrojach politycznych i tym jak działa świat. Są państwa na świecie, gdzie są wysokie podatki, gdzie państwo jest silne i bierze na siebie odpowiedzialność za prawidłową redystrybucję tych podatków. I w tych państwach, osoby ambitne i pracowite odnoszą sukces, pomnażają swój majątek ale też nie mają w większości nic przeciwko dzieleniu się z resztą społeczeństwa, bo to zapewnia spójność społeczną i większe zadowolenie z życia wszystkich. Ale żeby to zrozumieć trzeba trochę wiedzieć o systemach politycznych, podatkowych, welfare state, spójności społecznej itp. Niemniej, zapewniam cię, że ustrój socjalistyczny nigdy nie został wprowadzony i nie zakłada zaboru mienia obywatela :)
Co do ostatniego zdania - fajnie że uwielbiasz coś czego nie rozumiesz. Pzdr
A mogę prosić o przykłady takich właśnie silnych socjalistycznych państw, gdzie przy bardzo wysokich podatkach (...)osoby ambitne i pracowite odnoszą sukces, pomnażają swój majątek ale też nie mają w większości nic przeciwko dzieleniu się z resztą społeczeństwa, bo to zapewnia spójność społeczną i większe zadowolenie z życia wszystkich (...)? Bo jak dla mnie to przedstawiasz utopijną rzeczywistość w najczystszej postaci.
Dałeś sobie zapchać głowe pierdołami o żabach. Tak bogaci powinni płacić wyższe podatki, bo najwięcej wykorzystują system stworzony przez Państwo którego każdy obywatel jest częścią. Ty sobie jeździsz do pracy komunikacją miejską, a szef zarabia na tym że do pracy tą komunikacją mu dojedzie 10 osób i nie musi ze swojej kieszeni organizować transportu, dbać o to żeby to jakoś funkcjonowało itd. To jest proste jak budowa cepa, że potem to oddaje w podatkach.
Tą propagande którą powtarzasz to stworzyli i opłacili właśnie tacy jegomoście którym chciwość wyżera gałki oczne, których majątku teraz bronisz. Bo oni chcą żebyś to Ty jeszcze płacił za siebie i innych pracowników, a on się będzie tyle dokładał ile przeciętny pracownik Januszexu. I tak ze wszystkim.
pierdołami o żabach mówisz? Po czym piszesz o tym że bogaty obywatel najbardziej wykorzystuje system stworzony przez państwo... Chcesz mi powiedzieć, że bogaty swoim Lambo czy Mercedesem 100x bardziej targa asfalt na autostradach niż jakiś zwykły Zenek swoim 20 letnim Oplem z wyciętym katalizatorem?
Taaa 10 osób mu dojedzie komunikacją miejską by dotrzeć do jego zakładu pracy. Jakby ich nie zatrudniał i nie dawał wypłaty to by nie jeździli tą komunikacją - znaczy to w zasadzie, że to on swoimi miejscami pracy i wypłatami za nie utrzymuje tą komunikację miejską - bo to dzięki niemu wsiądzie do niej 10 osób i kupi 10 biletów, a nie 0. Pomijając już to że w 90% przypadków ta komunikacja miejska i tak ssie więc pracodawca często gęsto ogarnia własny transport, albo kupuje ludziom auta służbowe. Zresztą to co piszesz to beka, bo to nie jego obowiązek żeby organizowac komuś transport, żeby ktoś mógł przyjechać do niego i sobie popracować i dostać za to zapłatę - po to ją dostaje żeby mógł sobie ogarnąć transport jaki chce, proste. Reszta to kwestia kalkulacji. Nikt nie każe mu tam pracować, może znaleźć sobie pracę bliżej, a nawet pracę zdalną. A nawet może sam stać się takim Januszkiem biznesu, wszak wpis w CEIDG można zrobić w ciągu jednego dnia nie wychodząc z domu .
Zenek swoim 20 letnim autem jeździ do pracy aby gość w Lambo mógł na nie zarobić, podobnie jak reszta Zenków. Więc tak, rozbudowana sieć dróg i autostrad największe dochody przynosi właśnie bogatym. Bez rozbudowanej sieci dróg i autostrad bogate osoby nie miałby możliwości rozwoju swojego biznesu do dochodowego miejsca ze względów logistycznych. No gdyby nie istniało zapotrzebowanie na komunikacje miejską to by jej nie było zgadza się. Jak to ma się do faktu, że najwięcej na komunikacji miejskiej zarabiają przedsiębiorstwa, gdyż dzięki niej w kieszeni pracodawcy zostaje mnóstwo pieniędzy? Na pewno każdy Januszex itd. Kupuje auta służbowe pracownikowi. W biurach itd. Gdzie zapotrzebowanie na transport jest minimalne, co za tym idzie, auto służbowe to zbędny wydatek, a w dużych miastach dużo osób wręcz nie chce się pchać do miasta autem żeby tkwić potem w godzinnych korkach i ten trend korzystania z komunikacji jest tylko rosnący. Są branże które nie korzystają z komunikacji miejskiej, ale za to korzystają z czegoś innego co oferuje Państwo, to tylko prosty do zrozumienia przykład. Tego typu elementów jest znacznie więcej, choćby już wspomniana rozbudowana sieć dróg i autostrad. Korporacjonizm i Januszex wam od lat wmawiają że dostajecie za dużo od państwa ich kosztem itd., zarabiając olbrzymie pieniądze. Bez możliwości dojazdu do pracy pracownik nie świadczy pracy, pracodawaca nie ma zarobku to jest proste, więc nie wiem co Cię tutaj bawi.
Dziki kapitalizm - czyli brak podstawowych regulacji. Zasady korzystania i plany w tak krytycznych funkcjach powinny być silnie regulowanie, w UE by były. Ale w USA/marzeniu konfederuskich raczej na pewno nie.
Dokładnie, na szczęście w socjalizmie nie ma takich problemów, bo się zdycha z głodu lub od kulki w tył głowy
Ta, bo socjalizm to jedyna alternatywa dla darwinizmu ekonomicznego, a kraje z najwyższym standardem życia (Belgia, Norwegia, Szwecja, Szwajcaria, itd), są znane z braku jakichkolwiek regulacji, państwa minimum, redystrubucji dochodów, itd;) Prawdziwy wolny rynek możesz sobie ogladać w USA, gdzie ludzie popadają w długi dlatego, że musieli przejść operację będącą poza ich pakietem medycznym, a statystyki narkomanii, prostytucji i ubóstwa są wystrzelone w kosmos.
w punkt! totalnie wolny rynek to właśnie darwinizm ekonomiczny, dziki zachód, gdzie bogatszy bierze wszystko, a biedak zdycha z głodu i nikt mu nie pomaga
Wcale nie jedyna alternatywa, zobacz jak dramatycznie 'statystyki narkomanii, prostytucji' spadły w Afganistanie po ponownym przejęciu władzy przez Talibów. Zapewniam cię, że rygorystyczne państwo wyznaniowe jest tu dużo skuteczniejsze niż państwa skandynawskie, gdzie od lat jest ogromny problem alkoholizmu - proszę sami zapoznajcie się ze statystykami.
Chyba się pomylił socjalizm z leninizmem ;)
W państwach gdzie jest wolny rynek, ale ustrój zakłada szerokie osłony socjalne żyje się całkiem nieźle, co pokazują coroczne zestawienia zadowolenia z życia.
do tego zmierza kazdy swiat ludzi i kapitalizm z deprawacja czlowieka nie ma akurat nic wspolnego. tacy sa ludzie. zawsze tak bylo i juz zawsze tak bedzie no chyba ze znowu zaczniemy sie bawic w eugenike, niekoszerna incynierie spoleczna albo zwyczajnie(i najbardziej prawdopodobne) zostaniemy kolektywnymi dronami. mozliwosci jest wiele.