Czyli: na ile ksztaltuja nas okolicznosci. Jeden klon drania okazal sie byc w porzadku, drugi: praktycznie natychmiast wszedl w role drania-sadysty. Ogolnie odcinek meczacy i rozwleczony. Koncowka mi sie skojarzyla z "Byc jak John Malkovich" ;)
Bob zawsze był samotny i odrzucany - ale przede wszystkim jego zaburzenia osobowości były blokowane lękiem.
Z kolei Walton spędził wiele lat sam na tej planecie (była mowa że ile czasu minęło od śmierci Boba, 12 lat?), co najwyraźniej jego osobowości akurat pomogło.