Sezon 1 i 2 - wspaniałe wypieszczenie mózgu.
Sezon 3 - dało się go znieść ale wprowadził już taki chaos a wyjaśnienie... no właśnie. Czy jakieś jest czy ja jestem za głupi żeby je zrozumieć?
Mam wrażenie, że mieli świetny pomysł na poprowadzenie serialu, ogólny koncept ale po nakręceniu dwóch sezonów dopiero zorientowali się, że wypadałoby to jakoś wyjaśnić. I tu pojawił się problem, bo nigdy wcześniej o tym nie myśleli i wymyślili taką mieszankę losowo wypowiadanych słów z ust bohaterów żeby nikt nic nie zrozumiał ale żebyśmy uważali, że to jest odpowiedź.
1. Ja nadal po zakończeniu serialu nie rozumiem gdzie był początek w tym świecie Jonasa. (tak wiem, były trzy światy, blabla). W sensie wiecie... Jonasa poznajemy już jako dorosłego. Co z dzieciństwem? Mamy na koniec jakiś jego urywek ale wielokrotnie nam próbowano pokazać, że po "resecie" Jonas znowu budzi się jako dorosły. Wszystko dzieje się od nowa, z pominięciem dzieciństwa. Nadal nie rozumiem kto w jego świecie użył teleportu po raz pierwszy. Jedyne co wiemy to, że od 1 sezonu ojciec Jonasa i Mikkel to ta sama osoba. Jak? Kto jako pierwszy się cofnął i w tym namieszał? Doktorek rozbił swój świat i stworzył dwa, spoko. I co? Co się takiego stało dalej?
2. Czym się różniło przejście w jaskini, od urządzenia w walizce, od czarnej materii? Trzy rodzaje teleportu, każdy nazywano inaczej, opisywano inaczej a z tego co zauważyłem to każdy robił to samo.
3. Czy to co się dzieje w trzecim sezonie ma jakiekolwiek znaczenie dla sezonu 1 i 2? Bo tam już był taki młyn, że to wyglądało jak Moda na Sukces - ojciec z córką, matka z synem, córka jest matką własnej matki, Bartosz nagle okazuje się ojcem Noah ale za chwilę przychodzi matka jego przyjaciela, która dopiero co urodziła jego żonę, która umarła .... XD W sensie wiecie o co mi chodzi... ja wiem, że to były przeskoki w czasie dlatego skoro w 2019 widzimy Bartosza młodego to czy on faktycznie mógł być ojcem... ojca Charlotte, która jest z 5 razy starsza od niego. Skoro wszystko rzekomo działo się ponownie TAK SAMO, to jakim cudem Bartosz sprzed kilkudziesięciu lat jest ojcem Noah a kilkadziesiąt lat później znowu jest nastolatkiem?
Wiem, że może nie powinienem zagłębiać się w serial, który mówi o podróżach w czasie ale uważam, że sam fakt podróży w czasie był tu najnormalniejszą i najbardziej prawdopodobną rzeczą w jaką jestem w stanie uwierzyć. A skoro już ten wątek był tak ciągnięty to wypadałoby żeby cała reszta miała jakiekolwiek ręce i nogi. Bo mózg wypieściło mi solidnie ale to chyba nie tylko o to chodzi.
Nie bierzesz pod uwagę podstawowej w serialu kwestii - nie mamy tu do czynienia ze "zwykłymi" podróżami w czasie, a z pętlą czasową, a te rządzą się innymi prawami, wszystko się w nich nawzajem determinuje i pełno jest paradoksów - jak choćby z listem samobójczym Mikkela, który z tego co pamiętam Jonas przekazał Michaelowi kiedy cofnął się do dnia jego samobójstwa, a tym samym nie sposób powiedzieć, kiedy w takim razie ten list faktycznie powstał (ten rodzaj paradoksu, kiedy przez podróże w czasie nie da się ustalić kiedy przedmiot powstał, bo bohater dostaje go w teraźniejszości, a potem cofa się w przeszłość i daje go samemu sobie/komuś, a tym samym przedmiot nigdy nie zostaje faktycznie stworzony, a zawsze po prostu jest, ma nawet jakąś specjalną nazwę, ale kompletnie nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć jaką).
W każdym razie - nie można powiedzieć gdzie był początek czy kto był pierwszy, bo wszystkie wydarzenia i osoby w pętli wzajemnie determinują swoje istnienie.