Muszę przyznać, że ciężko mi się zabrać za pisanie tego posta.
Do serialu tego podchodziłem z wielkimi nadziejami, z prawa i lewa płynęły pozytywne opinie, internet huczał od zachwytów.
Pierwsze podejście zakończyło się fiaskiem-byłem po imprezie sylwestrowej, zmęczony, zacząłem oglądać do snu i kompletnie się nie odnalazłem w tym świecie. Nie miałem punktu zaczepienia, nic mnie nie zainteresowało. 10 minut straconego czasu.
Drugie podejście było podobne- wytrzymałem 20 minut i dałem sobie spokój.
Następnego dnia powiedziałem sobie, że to trzecie i ostatnie podejście- jeśli nie dam rady przebrnąć pierwszego odcinka to daję sobie spokój...
I dałem przebrnąć pierwszy jak i drugi- serial mnie zainteresował, nie padłem na kolana(podróże w czasie to nie jest mój konik jeśli chodzi o filmy czy seriale), ale w związku z nawałem pracy nie mogłem do serialu usiąść do kolejnego weekendu. A jak usiadłem to obejrzałem ciurkiem wszystkie pozostałe odcinki coraz bardziej chłonąc ten świat, aż do połowy ostatniego odcinka kiedy to wszystko wzięło w łeb...
Zacznę jednak nie od końcowych odczuć, a od ogólnej oceny bo ta jest jak najbardziej pozytywna. Jest to trudny serial do oglądania, mnogość bohaterów granych przez niemieckich aktorów, których raczej nie kojarzymy sprawia, iż początkowo ciężko jest rozpoznać kto jest kim. Potem dochodzą kolejne "wcielenia" i wszystko się gmatwa dlatego trzeba oglądać go bardzo uważnie, z czystą głową gdyż każdy element jest bardzo ważny.
Muszę przyznać- oglądałem serial z angielskim dubbingiem gdyż niemiecki mnie odrzucał. Zmiana na angielski, przy trzecim podejściu, bardzo dużo pomogła serialowi.
Historia jest przemyślana, opowiedziana perfekcyjnie, wciągająca. Postacie na każdym z "etapów" są spójne, powtarzalne, podobne do siebie w różnych okresach zatem nie można inaczej określić realizacji jak świetna.
I wtedy dochodzimy do ostatniego odcinka- już na początku czułem, że może być problem. Czułem, że coś zacznie umykać, ostatni odcinek(szczególnie od połowy) wyglądał tak jak by autorów gonił czas. Natomiast sama końcówka- czułem się jak by mi ktoś dał w twarz.
Pomijam nielogiczności, które pojawiły się dopiero na koniec, ale sposób zakończenia sezonu jest karygodny i wstawiony na siłę. Osobiście czułem, że autorom spodobało się to co zrobili i zaświeciły się w oczach dolary, więc trzeba było zrobić podkład pod następne sezony, ale zrobili to nieudolnie i niesmacznie wręcz.
Z czystym sumieniem bym przy innym zakończeniu dał temu serialowi 9 punktów. Gdyby to była zamknięta opowieść ze spójnym zakończeniem pewnie 10. A tak musiałem się zastanowić nad 7 może 8 i ostatecznie daję 8 bo bawiłem się naprawdę świetnie, ale jestem mocno rozczarowany tym co zaserwowano na koniec.
A mógł to być tak dobry serial jednosezonowy...