Jeżeli odgrzebano sprawę sprzed lat i w kręgu podejrzanych znaleźli się detektywi wówczas prowadzący śledztwo, a szczególnie Rust, to po jakie licho wezwano ich na swoiste" przesłuchanie ", wówczas automatycznie poinformowano ich pośrednio o podejrzeniach,
Logiczniejsze byłoby śledzenie poczynań Rusta w tajemnicy, a tak to tych dwóch przesłuchujących wygląda jakby byli tylko i wyłącznie pretekstem do popisów Rusta, nie przeczę że wspaniale granego przez Matthew Davida McConaughey'a.
Mam nadzieję, że to miało jakiś umotywowany cel i odzwierciedli się w dalszych odcinkach.
Jedyne wytłumaczenie, które mi przychodzi na myśl na dziś, to takie, że przesłuchujący detektywi nie są tak naiwni, na jakich wyglądają i chcą sprowokować Rusta i Martina do jakichś działań, które naprowadzą ich na właściwy trop.
zgadzam się z Tobą jak najbardziej, ale niektórym tutaj serio się wydaje, że detektywi uważają Rusta za mordercę i ot tak mówią mu o tym wprost, po czym wypuszczają go bez aresztowania, żeby zdążył zatrzeć ślady :)
Poczytałam dzisiaj trochę komentarzy i w sumie to stwierdzam, że nie potrafię po 5 odcinkach tak jednoznacznie popaść w zachwyt nad serialem.
Ma potencjał na bycie bardzo dobrym , ale też ma niektóre wątki prowadzone tak, że w rezultacie mogą się okazać niewypałem. Szczególnie mnie te rytualne klimaty niepokoją, rzadko udaje się z takich motywów zrobić coś co jest nieprzerysowane.
Ciekawi mnie dlaczego Rust, który tyle lat drąży sprawę jest wciąż daleko od rozwikłania zagadki i dlaczego nie chce współpracować z zespołem, który wrócił do sprawy po latach, widocznie ktoś, kogo on podejrzewa jest dalej w tej jednostce i to wysoko w hierarchii.
Mam nadzieję, że będę miała okazję podwyższyć ocenę.
Chyba jednak po 6 odcinku nie bedziesz miała okazji podwyższyć, jak nie widziałaś jeszcze 6 to nie czytaj dalej ;]
Choć, jak przewidziałaś, przesłuchujący dopięli swego i sprowokowali Rusta i Martina do spotkania. Ciekawe czy córka Martina mogła mieć traumę nie po rodzinnych doświadczeniach, jak typuje większość, a po jakichś kontaktach z kolegami tatusia.
Rust wyraźnie widzi jak szefowie kryją tyłek kogoś powiązanego z Wellspring Programm, bo tam pewno trzeba szukać tego kto stworzył chory kult.
Mnie intryguje jeszcze to, czemu ta dziewczyna z katatonią tak panicznie zareagowała , gdy przyjrzała się twarzy Rusta, czy ktos do niego podobny ja skrzywdził, bo zakładam, że on ( przynajmniej tak jest budowana postać} to ten twardy, cyniczny, pogubiony , nihilistyczny, ale jednak prawy w głębi duszy gość.
Jedno co mnie tu śmieszy to zrobienie z całkiem niegłupich facetów " tosterów" seksualnych. akcja - reakcja, jak to mawia bohater naszego ulubionego rozrywkowego serialu.
Mi się zdaje, że córka Rusta zdecydowanie miała jakieś traumatyczne przeżycia, ale raczej coś widziała niż była obiektem napaści, zastanawiająca była reakcja Marte'go w chwili, gdy zobaczył inscenizację z gołej barbie i innych lalek, wcale go to na dłużej nie zastanowiło, czemu jego mała wtedy jeszcze córka zrobiła taką scenkę i opowiadała młodszej siostrze koszmary.
Może myślał, że zobaczyła to przypadkiem w telewizji, ale fakt nie podzielenia się wątpliwościami z Maggie jest dziwny.
Rzeczywiście nie podwyższę oceny po 6 odcinku, bo sposób prowadzenia wątku Maggie jest niesamowitym pójściem na łatwiznę, wykorzystanie tak ogranego chwytu, by wytłumaczyć skłócenie mężczyzn jest tak samo nieudolne , jak i sposób prowadzenia przesłuchanio- konsultacji przez tych dwóch "nowych".
Bo jeżeli nie mieli na celu tylko tego, by Rust i Marty odnowili kontakty, a teraz będą śledzić ich poczynania to uznam sprawę za infantylną.
Mnie przyciągnął do serialu klimat, super ujęcia, muzyka, ciekawa osobowość Rusta i zadatki na interesujące rozwinięcie fabuły i interakcji między detektywami, ale teraz mnie to jakoś zaczyna mniej obchodzić, obawiam się pójścia w kierunku taniej sensacji i typowego wciskania publiki w fotel wymyślnymi mistyczno-spiskowymi chwytami.
Może się mylę, może wątek zostanie poprowadzony rzetelnie, bez nadmiernych udziwnień i mistycyzmu, może zaczerpnęli z weird fiction tylko klimat bez nadmiernych fantasmagorii :)
"Bo jeżeli nie mieli na celu tylko tego, by Rust i Marty odnowili kontakty, a teraz będą śledzić ich poczynania to uznam sprawę za infantylną."
Rzeczywiście był by to wielki zawód dla widza. Wyszło by na to, ze Rust poświęcając karierę i żyjąc przez 10 lat jak hipis, nie odkrył niczego nowego. w Takim wypadku cała akcja zacznie dziać się w teraźniejszości od 7 odcinka, po ponownym spotkaniu dawnych partnerów. Nie no, takiego klopsa nam nie sprzedadzą.
W sumie to stwierdziłam, że nie ma co dywagować, bo odcinków jest mało, raptem 8, czyli siłą rzeczy trzeba by się postarać, żeby nie zsynchronizować odpowiednio wszystkich motywów i błędnie rozłożyć akcenty, wiec bądźmy dobrej myśli :).
Errata do mojej wypowiedzi z posta wyżej,
miałam na myśli oczywiście córkę Marty'ego
Detektywi naprawdę uważają Rusta za mordercę, tak przynajmniej sugerują w rozmowie z Hartem i zasugerowane jest to w zwiastunie następnego odcinka. Przecież mają "dowody", że ciągle zajmuje się tą sprawą itp. Wypuszczają go bo nie mają wystarczających podstaw by go aresztować, tylko jedno zdjęcie z miejsca zbrodni. Formują wokół tego teorię, bo niby czemu nie- każdy może być mordercą i to on rozwiązał sprawę lata temu. Wiedzą, że ćpał i nie zachowuje się całkiem normalnie.
Rust kontynuuje sprawę odkąd ten przesłuchiwany powiedział mu,że król w żółci żyje i że stoją za nim wpływowi ludzie. Sądzę, że nie mógł robić tego pracując w policji bo ktoś mógłby go sprzątnąć więc kontynuuje sprawę sam i nie może jej rozwiązać do końca, albo rozwiązał ją już tylko musi sprowokować błąd swojego przeciwnika, którym jest ktoś wpływowy, którego nie może oskarżyć wprost. Podczas przesłuchania sprawdza ile wie policja, zdaje sobie sprawę że jest podejrzany i że go nie arsztują itp.
Trochę chaotycznie napisane ale cóż... Niedługo się dowiem czy mam rację :)
Jeżeli detektywi NAPRAWDĘ uważają go za mordercę, (a nie jedynie próbują go podpuścić tymi oskarżeniami po to, żeby wyciągnąć z niego jakieś informacje), to ten serial jest, za przeproszeniem, o d... potłuc, bo trzeba być skończonym idiotą, żeby podejrzanemu o seryjne morderstwa powiedzieć wprost, że jest na celowniku po czym wypuścić go na wolność
Nic mu nie mówili, tylko Hartowi to zasugerowali, a że oni nie mają kontaktu to Rust nie powinien teoretycznie się dowiedzieć, ale się domyśla ( nie jest przecież głupi). Oficjalnie wypytują go o szczegóły sprawy sprzed lat bo akta zostały zniszczone, ale podczas takiego spotkania nie powinni wypytywać o prywatne sprawy, czyli sprawdzają go. To takie "przesłuchanie". Ja na ich miejscu też bym brała go za podejrzanego, oni nie wiedzą tego co oglądający (nie znają wszystkich szczegółów) tylko to co mają napisane w jego aktach czyli nie za dużo, więc mogą go podejrzewać.
"Tylko Hartowi to zasugerowali"? LOL 5 odcinek, w okolicach 50-tej minuty : detektywi pokazują Rustowi zdjęcia z miejsca ostatniej zbrodni, na których widać go wmieszanego w tłum i mówią mu, że pięciokrotnie widziano jego samochód w tej okolicy, pytają go czy wpuści ich do swojego magazynu, Rust odmawia i wychodzi. "Jeśli chcecie mnie aresztować - śmiało. Jeśli chcecie mnie śledzić - śmiało. Chcecie coś zobaczyć? Załatwcie nakaz." Jeżeli to nie było ostrzeżenie dla Rusta, że detektywi za nim węszą, to ja nie wiem.
Właśnie przez tę scenę uważam, że jeśli oni faktycznie go podejrzewają o morderstwa, to przyznanie się, że był widziany na miejscu zbrodni jest najgłupszą rzeczą jaką mogli zrobić. Tyle, że według mnie, oni podejrzewają jedynie, że Rust manipulował przy śledztwie i wie więcej na temat mordercy niż się przyznaje.
Oczywiście. Chcieli podpuścić Rusta, bo wiedzą, że on zebrał sporo poszlak i dowodów, a oni w sumie gówno mają. Dlatego chcieli wycisnąć od niego jakieś fakty.
tsgna, ale ten argument również pasuje do Twojej teorii.
Trzeba być skończonym idiotą, żeby kolesiowi, którego próbuje się wrobić w morderstwo powiedzieć wprost, że jest na celowniku.
A potem wypuścić, żeby zdążył uciec albo żeby miał się na baczności.
Zresztą, Rust ich o to właśnie podejrzewa: że mają wysoko postawionych przyjaciół i że go wrabiają.
Dlatego tak się upieram za bezsensownym dla Ciebie pomysłem, że to Rusta podejrzewają o morderstwo/morderstwa.
Jak go podejrzewają naprawdę to strasznie głupio próbują to zweryfikować, mi się zdaje, że prowokują tylko Rusta i Marty'ego do skontaktowania się i chcą wydobyć z nich prawdę , bo wiedzą że Ci wiele ukrywają, szczególnie Rust.
absolutnie się z Tobą zgadzam i sama od początku tu piszę, że rzekome podejrzenia co do Rusta to tylko próba sprowokowania go do wyjawienia tego co wie, bo jeśli naprawdę go podejrzewają, to są idiotami i ja dziękuję za taki serial :D
Na razie nie wiadomo po jakiej stronie są ci dwaj czarni gliniarze. Być może prowadzą obecne śledztwo i chcieli zbadać dlaczego tamtemu poprzedniemu ktoś ukręcił łeb (bo tak to wygląda, jeśli się nie wie co zrobili Rustin i Marty - my wiemy, że zabito Ledoux i Dwella pod wpływem emocji i przypadku, ale może to tez wyglądać na celowe morderstwo tuszujące dalszych podejrzanych).
Druga opcja - są skorumpowani/umoczeni albo działają nieświadomie z czyjegoś odgórnego polecenia (wierchuszka w sekcie?) aby wybadać co wie Rustin (stąd "konsultacje" i podpuszczanie Marty'ego na Rustina) i mu jakoś przeszkodzić, zatrzeć odkryte przez niego ślady.
Ich rola w serialu należy do zagadki fabularnej - narazie trudno stwierdzić co oni tak naprawdę robią. Myślę że będzie konfrontacja działań obu zespołów i do samego końca ich motywacje będą mocno niejasne. To by dawało dużo smaczku.
Zakładam, że są " po dobrej stronie mocy" i zakładam, że nie są debilami i wezwali cała trójkę do siebie, by móc teraz ich poczynania zaobserwować i wreszcie rozwiązać sprawę.
Gdyby byli zespołem mającym na celu tuszowanie sprawy i wtajemniczonymi w tak okrutne zbrodnie to by po cichu " sprzątneli " Rusta i nie rozgrzebywali sprawy.