Nie petarda ale solidnie zrealizowany serial. Najważniejszym aktorem w tym spektaklu jest, obok dwójki bohaterów, posępna Luizjana i jej niegościnne, fabryczne miasteczka otoczone wszechogarniającymi bagnami. W takiej scenerii naprawdę ciężko coś spartolić. W trakcie seansu przewijały mi się przez głowę podobne filmy: Twin Peaks, Harry Angel, Siedem, Zodiak, Zły Porucznik (Herzoga) - myślę, że fani tych produkcji powinni być zadowoleni. Mamy mozolne śledztwo szlachetnych twardzieli, duszny klimat, świadomość igrania z potężnymi ludźmi mającymi zamiłowanie do pogańskich wierzeń i małych dziewczynek. Do tego kilka naprawdę świetnie zrealizowanych scen, szczególnie mistrzowsko nagrana na jednym ujęciu akcja w "bambusowie" (choć sam wątek motocyklistów był trochę niepotrzebny).
Przez całe 8 odcinków twórcy skutecznie grają z widzem, zostawiając po drodze liczne tropy, dzięki czemu można samemu pobawić się w małego detektywa, zanim zostanie to nam wyłożone w jasny sposób.
Co irytuje? Miejscami robi się z tego straszny "bromance" pokroju "Zabójczej Broni" - kto się czubi ten się lubi. Wątek obyczajowy co prawda urzeczywistnia postacie ale nie wnosi właściwie nic do historii. Ponadto uważam postać Rusta za odrobinę przegiętą - po trzech odcinkach można się przyzwyczaić, ale ogólnie jego mądrości raczej męczyły. To taki typ, któremu jak powiecie, że kupiliście szczeniaczka, to zacznie nawijać o "pustce egzystencji i rekompensowaniu sobie tego przez wpatrzonego w was niewolnika, nieuchronności śmierci. Bo przecież życie to tylko wyboista droga pośród oceanów smutku, ból przemijania" i blablabla. Zakończenie serialu pozostawia spory niedosyt - nie zdradzając fabuły napiszę tylko, że twórcy pojechali utartymi szlakami sensacyjniaków.
Ogólnie polecam. To na pewno nie będzie zmarnowane 8 godzin, choć serial zapowiadał się na coś zdecydowanie większego.
Kampania reklamowa w telewizji, prasie, portalach internetowych, epitety typu: arcycudowny scenariusz, superduet aktorski.
A ja oglądając siedem odcinków mam wrażenie jakbym oglądał zupełnie coś innego od tego o czym mówi i pisze się w mediach.
Zgadzam się z twoją opinią, że jest to solidnie zrealizowany serial, z kilkoma poważnym atutami - ale petarda, arcydzieło, serial kultowy (przynajmniej na razie), jak to próbują nam wmówić liczni dziennikarze, to nie jest.
Kariera określenia "kultowy" powinna doczekać się jakiejś sporej monografii. Teraz kultowe są już rzeczy, których jeszcze nie ma w planach : )
Szczeze spodziewałem sie lepszego serialu po zapowiedziach i artykułach,według mnie przy 8 odcinkach kazdy powinien byc bardzo dobry a odcinki były strasznie nierówne
A tu akurat muszę się nie zgodzić. W moim odczuciu przez 7 kolejnych odcinków poziom ani nie spada ani nie rośnie (może dlatego właśnie końcówka wydała mi się taka bez przytupu). Jest oczywiście sporo niepotrzebnych elementów, ale wszystko to zostaje zaserwowane już w pilocie.