Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć dlaczego "elita" polityczno-finansowa (gubernatorzy, policja
stanowa, szeryf, wysoko postawiony pastor itd.) uskuteczniała rytualne mordy i porywanie dzieci z
jakimś chorym psychicznie, patologicznym niedorozwojem - który w melinie na mokradłach
posuwał swoją siostrę i masowo produkował jakieś niedorobione totemy z wikliny i kijków i
dadaistyczne malowidła?
Czy widzieliście kiedyś żeby biznesmen zarabiający 200,000 zł rocznie pił w parku tanie jabole z
naćpanym skejcikiem z pierwszego roku studiów albo jarał trawkę na klatce schodowej, żeby
ksiądz proboszcz co piątek chodził na "balety" do klubu dla dresiarzy wraz ze swoją sprzątaczką,
albo żeby znany drugoligowy koszykarz umawiał się kilka razy w tygodniu pograć w "gałę" z
gimnazjalistami a później szedł na próbę scholki przykościelnej z "antykorporacyjną" dredziarą ze
studiów filozoficznych? Nie? Bo takie rzeczy się nie zdarzają.
Ludzie dobierają się na podstawie zajmowanej pozycji społecznej, inteligencji itd. Ja rozumiem,
że oni mieli jakieś tam powiązania rodzinne i "rytualne" (religijne?), ale to jest przecież zupełnie
bezzasadne socjologicznie i totalnie nierealistyczne. Pomijając już to, że od razu powinni go
wyeliminować (tak jak wyeliminowali Tutle'a) bo ktoś tak mocno upośledzony bardzo mocno
wystawiał ich chore praktyki na odkrycie przez policję, media itd. Przecież to była tylko kwestia
czasu aż wpadnie. Wpadł prawie na samym początku serialu, kiedy Rust wybrał się z wizytą do
opuszczonej szkoły - to była tylko kwestia przypadku, bo facet siedział obrócony do niego drugą
stroną.
Przez 17 lat nikt się tam w tej jego obskurnej melinie nie pojawił (leśniczy, policja, ksiądz, kurde,
po kolędzie, świadkowie jechowy, amnesty international, pijani studenci bawiący się w
geocoaching czy do jasnej ciasnej greenpeace? (pół żartem pół serio)). Naprawdę? W dobie
google maps, satelit dzięki którymi można przeczytać napis na znaczku pocztowym,
wszechobecnej skarbówki i inwigilacji w USA koleś mieszkał sobie w domu dosłownie
okopanym zwłokami dzieci, pokrytym jakimiś chorymi rysunkami, ze zwłokami jego ojca
"schowanymi" w najbardziej rzucającym się w oczy baraku? Nie wiem, cały serial naprawdę
świetny, ale końcówka była, uważam, dość fatalna i zupełnie nierealistyczna, od jakiej strony by
na to nie patrzeć. W ogóle kim był ten Yellow King? To był on? Dlaczego był taką "gwiazdą"?
Zwykły chory psychicznie facet. Dlaczego zadawał się z jakimiś ubogimi satanistami
mieszkającymi z obleśnym zaminowanym baraku i z drugiej strony z wysoko postawionymi
klerykami, pastorami, szeryfami? Gdzie tu sens? Chyba, że nieuważnie oglądałem albo czegoś
nie zrozumiałem w amerikan inglisz? Dla mnie to się kupy nie trzyma.
Yellow King był z rodziny gubernatora i tego Tutle co kościół prowadził. On był po prostu ich katem tak jak królowie mieli katów w średniowieczu. Przecież nie zabijali własnoręcznie bo po co sobie rączki brudzić.
Nic nie wskazuje aby Errol był niedorozwinięty. No bo co? Duża liczba książek w mieszkaniu? „Ludzie dobierają się na podstawie zajmowanej pozycji społecznej, inteligencji itd. Ja rozumiem,
że oni mieli jakieś tam powiązania rodzinne i "rytualne" (religijne?)”.
Tak, to był kult religijny. Czyli, zgodnie z Encyklopedią religii, jego celem było praktykowanie oddawania czci jakiemuś sacrum – w tym przypadku był to Król w Żółci, za którego inkarnację (przynajmniej w ostaniom odcinku) uważał się Errol. Czy zgodnie z Twoim rozumowaniem, integrowanie się członków kultu następuje na podstawie zajmowanej pozycji społecznej? A nie oddawanie czci? Errol jak najbardziej chciał być znaleziony – i zginąć w potyczce z policją (jest to nota bene spotykana w USA – tzw. cop suicide). Posłuchaj monologu szaleńca z sekwencji w Carcossie – wyraźnie chce umrzeć. Ofiary zostawiane publicznie były „znakami” (o czym Errol sam mówi) które miały doprowadzić do samego sprawcy.
„W dobie google maps, satelit dzięki którymi można przeczytać napis na znaczku pocztowym,
wszechobecnej skarbówki i inwigilacji w USA”. Co innego inwigilacja elektroniczna (często i tak nielegalna, a więc bezwartościowa dowodowo, to inna kwestia ), co innego przekopać komuś posiadłość – do tego jest potrzebny nakaz, a do nakazu probale cause. Chore rysunki nie mogą być podstawą nakazu rewizji, a tatuś do ósmego odcinka był żywy.
Dużo wskazuje na to, że po XXI w. kult nie był aktywny – jedynie Erroll. On poważnie taktował stronę religijną całej konspiracji. Być może reszta nie, był to jedynie pretekst do tego, aby dawać upust chorym skłonnościom – jednak wątpię. Kult z TD był wzorowany na santerii (z jednej strony) oraz na Lovcraftowskim kulcie Hastura (z drugiej - a Hastur z kolei w Mitologii Chtulu był wzorowany na – właśnie – Królu w Żółci R. W. Chambarsa). W takich mitologiach to nie czciciele demonicznych bóstw wybierają sobie kto będzie inkarnacją istoty której cześć oddają.....
Nic nie wskazuje aby Errol był niedorozwinięty?
-Zabijał i gwałcił małe dzieci i kobiety
-Posuwał swoją siostrę (pomijam jej wygląd)
-Mieszkał w totalnej melinie na bagnach
-Całe dnie poza pracą spędzał najwyraźniej na produkcji związanych kijków i bazgrołowych rysunków, skoro tyle tego syfu naprodukował.
-Trzymał ojca przywiązanego do łóżka w baraku (pomijam co mu ten ojciec mógł kiedyś robić)
-Bełkot w końcowej ("little priest") też nie wskazuje na to, aby był normalny.
No chyba że to taka norma dla wyznawców tej całej Carcossy.
Ogólnie dzięki, trochę mi wyklarowały wasze odpowiedzi.
Ale: czemu ktoś sprzątnął Tuffle'a za to, że Rust włamał się i podpieprzył mu kasetę, a nikt nie zrobił nic Yellow Kingowi za to, że robił wszystko, żeby w końcu ktoś go złapał i praktycznie w ogóle się trzymał tego całego kultu "low profile" (mówię, przypadek że nie złapali go w 3 odcinku, czy który to był) co mogłoby w końcu wpłynąć na wyłapanie pozostałych członków kultu?
Upośledzenie umysłowe to obniżenie sprawności umysłowej powstałe w okresie rozwojowym czyli zaburzenie sprawności intelektu (F.70 lekkie do F.73 głębokie). Te objawy o których piszesz to klasyczne objawy psychopatii, czyli zaburzenia osobowości (F60.2) – inna patologia. Upraszając: jedno odnosi się do duszy, drugie do intelektu.
Inna sprawa, w jaki sposób i jak często jedna patologia jest skorelowana z drugą. Kiedyś się tego uczyłem, pół roku miałem medycynę sądową, ale naprawdę nie pamiętam ilu procentowo sprawców czynów zabronionych o charakterze seksualnym zostało uznanych za psychopatów i ile z nich dodatkowo było jeszcze upośledzonych. Można to sprawdzić, i ocenić, na ile realistyczna była postać Errola.
Czy Tuttle został faktycznie sprzątnięty? Tak to ocenia Rust, ale wiemy na pewno tylko tyle że przedawkował leki. Wiemy też, że Rust uważa że było możliwe, że to była sprawka jego kompanów, ale ja uważam, że Tuttle sam siebie pozbawiał życia. Bal się szantażu, spanikował, mogło to tez nałożyć się na ewentualne wcześniejsze poczucie winy. Dwie fiolki fenobarbitalu i po problemie.
Na pewno nie niedorozwojem, a psychopatą. Oglądałam ten serial z osobą anglojęzyczną (sama bym tego nie zauważyła) i jak tylko ten "niedorozwój" otworzył usta i zaczął mówić do swojej kobiety, mój towarzysz powiedział: "to jest bardzo dobry angielski!" - sam był zdziwiony. Po tym rozmawialiśmy i okazało się, że wypowiedź tego "niedorozwoja" jest skonstruowana jak wypowiedź intelektualisty z wysokich sfer. Wnioskuję, więc, że był to psychopata o ponadprzeciętnej inteligencji, który po prostu świetnie odgrywał rolę upośledzonego.
Ten "niedorozwój" był też "Królem w Żółci", pewnie dlatego się z nim bratali:
http://wnas.pl/artykuly/4278-true-detective-i-wskazowki-rozsiane-po-literaturze
Tekst pożyteczny, aczkolwiek pobieżny. A gdzie Ambrose Bierce i jego opowiadanie o Carcossie? Wspomniany był Lovecraft, ale należałoby wyjaśnić, że kult Króla w Żółci posługuje się symboliką kultów Hastura? A gdzie Karl Wagner, u nas zanany głównie z fantasy, ale też znakomity twórca weird fiction? To z jego opowiadań wzięto motyw „pułapek na duchy. A gdzie Thomas Ligotti, z którego atmosfery „metafizycznego horroru” czerpie True Detective?
„Niedorozwój” byłby Królem w Żółci gdyby faktycznie TD był weird fiction. A tak, to ściśle rzecz biorąc (skoro to nie jest fantastyka grozy, ino czarny kryminał) to możemy tylko mówić, że uważał się za inkarnację Króla w Żółci......