Filma dla pretendujacych bycia madrymi. Pseudo-trafne filozoficzne wywody, dluzyzna oraz przewidywalnosc niszcza ten serial. Naprawde fajny watek o zdradzie oraz senswone rysy psychologiczne glownych postaci ratuja serial wspinajacy sie na swoje wyzny w postaci 7/10.
Dlatego, ze w moim mniemaniu te wszystkie wywody sa na tyle skomplikowane by uczen zawodowki poczul moc umyslu a nie tylko z sily miesni ale z drugiej strony rozgarniety licealista (a moze nawet student pierwszego roku) utozsami sie z tym mysleniem.
A 29-latek pracujący na stacji benzynowej, nadal studiujący skandywistyke. Szowinista i zarazem egocentryk, dbający o swoją kondycje fizyczną, nie utożsamiający sie z "tym mysleniem" ale bioracy je pod uwage i zastanawiajacy sie nad nim, wyciagając z niego całkowicie tylko swój punkt widzenia.
Pretenduje do bycia mądrym ?
Chodzilo o generalizowanie, wymyslilem szowiniste studiujacego skandywistyke. Z toba sie juz beszamela nie chce spierac, poprostu wkurzylo mnie to ze wszystkie osoby ponizej 20 roku zycia to pseudointelektualisci, a starsze osoby sa juz twardo zakorzenienione przy swoich racjach i w wogole wszystko wiedza. Zreszta ludzie lubia patrzyc z wyzszoscia na innych, po to aby poczuc sie lepiej z samym soba ;)
Alez osoby ponizej 20 roku zycia to wciaz dzieci. Bez wiekszego doswiadczenia zyciowego.
Za kogo Ty sie uwazasz, zeby tak twierdzic ? Nie patrz na ludzi przez pryzmat siebie.
no chyba nie wmowisz mi ze 20 latek wie duzo o zyciu. uwierz mi mialem 18-20 lat myslalem ze wiem wszystko a tu zonk. calkowicie inne poglady (no moze nie calkowicie) ale myslenie inne.
20 lat to dziecko.
Kolejny przecietny, typowy, normalny, zwykly czlowiek.
W wogole ta rozmowa jest bez jakiegokolwiek sensu, tak wiec ja koncze.
Nikt nie lubi jak się mu mówi, że wie coś mniej niż mu się wydaje więc Twoja reakcja Pride_Person jest jak najbardziej realna. Ja też jak miałem 20 lat to bóg wie co mi się wydawało. Życie zweryfikowało to wszystko.
Czy to jest konkurs na ostatnie zdanie ? Ta rozmowa jest bezcelowa, samo zdanie "wiem dużo o życiu", co to w wogole jest za tekst. Kazdy ma swoj bagaz doswiadczen i osobowość. Porównywanie i ocenianie go, jest ignoranckie.
Nigdzie nie padło stwierdzenie, że wiem dużo o życiu. Była mowa o tym, że dwudziestolatek raczej dużo o życiu nie wie. I ja stwierdzam to samo iż statystyczny ktoś taki zbyt dużego bagażu życiowego nie ma. A i doświadczenia także. Przez Twoje życie mogą się przewalić sztormy co sprawią, że Twoje myślenie, Twoje relacje z ludźmi, piorytety, myślenie co jest ważne a co nie zmienia się powoli. Na to potrzeba czasu, powolnego dojrzewania. Ktoś kto ma 20 z prostego technicznego problemu (zbyt mało czasu) nie jest w stanie uzyskać taki stan emocjonalny jak ktoś 20 czy 15 lat starszy. Wydaje mi się, że mylisz pewien konkretny stan emocjonalny człowiek ukształtowany pod wpływem lat z ogólnie pojętą wiedzą, roztropnością czy mądrością. Dwudziestoletnia dziewczyna czy chłopak może być mądry i rozgarnięty ale to całkiem co innego niż bagaż życiowy.
Nie neguje twojego zdania. Nie lubię jak się wszystko pakuje do jednego wora, a twoja pierwsza wypowiedz tak brzmiała. Może po prostu jest miedzy nami zbyt duża rożnica wieku na rozmowe tego typu, bo przecież nikt nie lubi jak się mu mówi, że wie mniej niż mu się wydaje, a czasem lepiej jest życ w swoim przekonaniu, choć nie uważam aby było to zdrowe.
myślę, że właśnie o to chodzi, że te "wywody filozoficzne" nie są trafne albo nietrafne. są częścią portretu ("sensownych rys psychologicznych") Rusta i główna ich rola dla tego serialu, prócz przedstawienia bohatera, to zmuszenie Ciebie do refleksji nad nimi. "dłużyzna" natomiast, według mnie, jest całym urokiem serialu i rozumiem, że dla niektórych to uciążliwe, ale mi na przykład bardzo pasowało i odebrałam pierwszy sezon jako jeden 8-godzinny film. ani przez chwilę mnie nie nużył i mimo braku zasadniczej akcji przez większość czasu, trzymał w napięciu bez przerwy. to jest kwestia bardzo indywidualna. a widzę, że Ciebie najbardziej zainteresował wątek zdrady, stąd wnioskuję, że oczekujesz od filmu czegoś innego i to po prostu nie jest serial dla Ciebie. więc chciałam tylko powiedzieć, że to, że Tobie serial się nie podobał, bądź nie rozumiesz/nie zgadzasz się z zawartymi w nim tezami filozoficznymi, czy jakimikolwiek innymi, nie upoważnia Cię do oceniania innych odbiorców. dziękuję, pozdrawiam.
btw. nie pretenduje się czegoś, tylko do czegoś.
Modne w tych czasach wyręczanie się gotowymi nalepkami "pseudointelektualne!" nie zasługuje może na odpowiedź, bo ona też szybko taką nalepką oberwie, ale ja wyręczę się bardzo mądrym artykułem o True Detective jeśli komuś się chce w wyszukiwarce wpisać "kultura liberalna true detective" (linki niedozwolone).
80% to rozwazania filozoficzne jakie mozna znalesc na kazdym portalu filozoficznym. Watek tajemniczych morderstw od samego poczatku jest slaby gdyz wyglada, iz tylko dodany po to by aktorzy mogli wyglaszac swoje kwestie. Owszem gra aktorska mi sie podobal i niektore watki (jak pisalem wczesniej) byly bardzo dobre ale generalnie uwazam, ze serial jest przeceniony.
Wątek tajemniczych morderstw (wzorowany na prawdziwych wydarzeniach tak btw) to main plot, więc mówisz że serial był kręcony żeby "bohaterowie się wypowiadali". Nie ma sensu albo jest jak najbardziej normalne, nie wiem jak to rozumieć. Poza tym każdy lubi Rustowe rozkminy.
Nastrój True Detective! Tak, to jest siła tego serialu, bo nad jakością intrygi możnaby jeszcze polemizować. Jednocześnie to właśnie taki nastrój (i każdy inny tak niebanalny) jest dowodem na obcowanie z dziełem, a nie kiczowym wytworem nadmuchanej popkultury.
Serial jest dobry ale nie jest dzielem dla mnie. 7/10 znaczy iz milo sie oglada ale jednorazowo.
Można nie popłynąć z klimatem, ale mi brakowało Detektywa równie mocno, co później Breaking bad.
Mysle ze to wlasnie autor tematu "pretenduje do bycia madrym". Po pierwsze nie ma czegos takiego jak "pseudo-trafne wywody filozoficzne" jest to blad zarowno gramatyczny jak i logiczny. "Pseudo" nie laczymy z czasownikami a z rzeczownikami, a poza tym nie ma trafnych wywodow filozoficznych, bo filozofia to nauka raczej nieobiektywna wiec nie moga istniec wywody trafniejsze od innych. Po drugie mowiac ze watek zdrady byl "najblizszy realiom", nie rozumiem co nierealnego widzisz w glownym watku czyli istnieniu sekty religijnej ktora dopuszczala sie zbrodni, takich przypadkow w USA odnotowano tysiace. A tak na samym koncu, piszesz strasznie chaotycznie i ciezko Cie zrozumiec, "rysy psychologiczne" to kolejny wymyslony przez Ciebie termin, jezeli juz to mowi sie o "portretach psychologicznych" i jak tak przeczytalem Twoje posty w tym temacie to chyba nie napisales nawet jednego zdania ktore trzymaloby sie kupy logicznie jak i semantycznie, jako ze studiowalem psychologie sadze ze mozesz miec pewne problemy osobowosciowe tym bardziej ze uwazasz sie za osobe dojrzala i inteligentna, nie okazujac zadnych cech dojrzalosci ani specjalnych zdolnosci do myslenia abstrakcyjnego. Bez urazy, kazdy ma jakies problemy.
Cóż, jeden z pseudo-trafnych wywodów w premierowym odcinku (ten samochodowy) to sposób na rozwiązanie WSZYSTKICH możliwych problemów ludzkości w przeciągu stulecia, pociągając za sobą... Zero ofiar. Masz jakiś trafniejszy pomysł?