Według mnie w kilku miejscach mogli skończyć ten odcinek. Jakoś na siłę przedłużali to, co wiadome było, że nadejdzie. Generalnie odcinek podzielony na dwie części: w pierwszej dowiadujemy się kto zabił Caspere'a i dlaczego, a w drugiej jak skończyli główni bohaterowie. Co do głównego zabójstwa, to mogli z tego coś więcej wycisnąć. Wow niby nas to zaskoczyło, ale spodziewałem się, że któryś z tych umoczonych gliniarzy go zabił. Ray za to fajnie skończył (trochę ironicznie). Myślał, że nie ma żadnego dzieciaka, a jak przyszło co do czego, to się okazało, że ma aż dwójkę. Według mnie najlepszą postacią w ogóle w tym serialu był Frank i mu kibicowałem, ale coś tak czułem, że tak skończy. Za kolorowo mu się to układało. Ten marsz przez pustynię fajnie zrobiony.
Nie ma co porównywać do 1 sezonu! To są dwa oddzielne seriale z innym klimatem, ale trzeba przyznać, że w tym sezonie kiepsko dobrali aktorów. Tyle z mojej strony. Jakie wasze przemyślenia?