PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654010}

Detektyw

True Detective
2014 -
8,4 163 tys. ocen
8,4 10 1 162875
7,8 58 krytyków
Detektyw
powrót do forum serialu Detektyw

Do napisania owego tematu skłoniło mnie "przeczytywanie się" przez inne wątki. Widziałem tematy, w
których ludzie oceniali 1/10 - nie oglądając nawet do końca (w ogolę fajna jest zasada - której osobiście
się trzymam - jeśli jakieś widowisko nie było w stanie przykuć mojej uwagi do samego końca, to znaczy,
że ja nie jestem TARGETEM owej produkcji, i nie oceniam. Po prostu nie wystawiam oceny).

Do czego zmierzam - owym personom co nie przebrnęły przez pierwszych kilka odcinków wiele osób
mówi, że serial rozkręca się potem. Domniemam ze tym momentem kulminacyjnym są odcinki ok. 3-7,
gdzie ostatnia scena odcinka 4 jest często chwalona.

Ja uważam wręcz przeciwnie - że to właśnie odcinki 1-3 są NAJMOCNIEJSZE, najbardziej intensywne,
najciekawsze - gdzie końcówka odc. 3 (monolog Rusta) jest pewnym dziełem sztuki (IMO).

Moment w którym odpalamy pierwszy odcinek, zagubieni próbujemy skupić się na sprawie (czego nie
ułatwia niechronologiczny układ scen) - w końcu kryminał/serial detektywistyczny - poznajemy Rusta.
Jego osobowość - momenty w których poznawałem bohatera - były czymś uderzającym. Całkowicie
odciągały mnie od sprawy. Kreacja Rusta pochłoneła mnie całkowicie. Po 3 odcinku już wiedziałem, że to
nie jest serial o morderstwie/sprawie kryminalnej. To jest opowieść o Ruście i Martim. Sposób w jaki się
poznali, rozwój ich przyjaźni, ich styl bycia, osobowość... a nad tym wszystkim unosił się duch mistycyzmu i
psychologii (za sprawą przemyśleń Rusta i morderstw). Bardzo spójne dzieło!

Ale to właśnie ten początek - ten szok poznawania takiej osoby, jaką jest Rust. Kreowanie relacji między
partnerami! Uważam, że początek był GENIALNY! Zarówno w formie jak i treści... Rozmowy w aucie
przypominające spowiedzi-przesłuchania, poznawanie przeszłości bohaterów... To było tak mocne i
intensywne, że zapamiętam to chyba do końca życia.

Potem jest więcej "akcji". Napisałem specjalnie wyraz akcja w cudzysłowie (nie chce nikogo urazić ale to
jest poprawna odmiana, nie w cudzysłowiu ) bo dla mnie akcją były właśnie te pierwsze dialogi, to
odkrywanie. Nie uważam, że serial poźniej był słabszy - dla mnie był on spójną całościa i wszystko
zagrało - jednak chciałem zaznaczyć ze to właśnie ten początek był dla mnie najintensywniejszy! Był
wspaniały, zaskakujący. W pierwszych odcinkach"Odkrywałem" bohaterów, a dalsze były "już tylko"
domknięcie wątku kryminalnego z elementami obyczajowymi. Jestem absolutnie zachwycony sposobem
w jaki przeplotły się elementy kryminalne/obyczajowe/psychologiczne/mistyczne ale to właśnie ten
psychologiczny początek mnie zachwycił najbardziej.

Czy jestem sam? Czy dla was też właśnie ten początek zrobił wrażenie?

ocenił(a) serial na 9
WhiteSkiesAboveUs

Dobrze napisałeś. Mnie też ten serial "złapał za morde" od pierwszych minut. I w miesiąc po obejrzeniu moge powiedziec, że wciaż jeszcze trzyma :)
Zgadzam sie też z tym, że to co najważniejsze dostajemy od razu. Poznawanie osobowości Rusta to podstawowa z kilku płaszczyzn na których opiera sie scenariusz filmu. Czytałem w internetach nawet takie opinie, że jego partner Marty jest tylko dodatkiem który ma, na zasadzie kontrastu, pokreślac cechy Rusta. Coś w tym jest. Zastanawiam sie mocno nad tym, czy twórca tej postaci zna socjonike - teorie działania psychiki, ponieważ Rusty Cohle jest niezwykle spójną kreacją jednego z typów psychologicznych, który socjonika dokładnie opisuje - Krytyka (typ introwertyczny, intuicyjny, logiczny, irracjonalny). Budowa tej postaci pod wzgledem wiarygodności to prawdziwy majstersztyk, do którego zbudowania bardzo przyczył sie też Mathew. Jedna rzecz mi tylko w Cohlu nie pasowała. Obsesyjne dbanie o wygląd, szczególnie w czasach młodości. Nie pasowało to do jego osobowości i stylu życia. Długie włosy i wąsy były o wiele bardziej autentyczne.
Tu jednak przejde do drugiej płaszczyny która od początku jest ważym elementem. Fetyszyzm ciała i wyglądu. Jak wygląda Cohle, samotny pracoholik z cpuńską przeszłością? Ciało bez grama tłuszczu, wymagająca fryzura, niesamowicie obcisłe koszule i garnitury, charakterystycznie rozsuniety krawat. Również Marthy w niczym mu nie ustepuje. Obaj mogli by zawstydzic nienagannym stylem czołowych dandysów w europie, a co dopiero na bagnistych zadupiach USA!?!??! Totalne przegiecie, jednak zrobione tak fantastycznie, że zastanawiam sie czy w dziedzinie mody meskiej można pójsc jeszcze dalej. Stylista pracujacy przy tym filmie osiągnął bowiem master level.
Scena napadu z 4 odcinka jest GENIALNA, jednak to tylko drobny dodatek do filmowej uczy jaką jest Detektyw.

ocenił(a) serial na 8
WhiteSkiesAboveUs

Niczego nie dodam wyczerpaliście temat.Właśnie skończyłem oglądać-jestem zachwycony!

ocenił(a) serial na 7
WhiteSkiesAboveUs

Ja również przyłączam się do opinii założyciela tematu :-) Serial zdecydowanie zahipnotyzował mnie od pierwszych minut, zdecydowanie nie odliczałam do końca odcinka, wręcz przeciwnie. Zaciekawiła mnie forma (równolegle przedstawiane są przecież dwie historie, albo jedna w dwóch różnych przestrzeniach czasowych) i znakomite aktorstwo, dwaj detektywi byli niezwykle ciekawymi postaciami.