był zajęty dópczen!em, kiedy miał się zająć sprawą?

Nie sądzę żeby była szansa żeby doznał je wcześniej. Tak naprawdę to nie sądzę że jest możliwe połączenie zielonego domku z zielonymi uszami, to nawet nie ma sensu. Nie powinien wpaść na tak absurdalny trop, ani w pierwszym odcinku, ani w ostatnim.

przeciez patrzyl na zdjecia domku - przed malowanie i po malowaniu. co tu absurdalnego?

No, z tego mogli wywnioskować tylko że pani odmalowała sobie domek. Co w tym dziwnego/podejrzanego?
To było coś w stylu "ej rust zobacz jej domek jest zielony" na co rust "o kurde uszy potwora z lasu też są zielone! To napewno się łączy!"
Głupie.

myślę, że po prostu zielony kolor przyniósł mu skojarzenie z kolorem ścian domku, a nie że konkretnie ZIELONE SŁUCHAWKI = ZIELONY DOMEK
czasem tak jest, że mała pierdoła potrafi nas olśnić. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego i absurdalnego.

Co innego, gdyby to zauważyli znikąd, po prostu tak z dupy by se ktoś wymyślił, a co innego, gdy właśnie szukali wytłumaczenia na te zielone uszy i czepiali się każdej teorii. Co im szkodziło to sprawdzić? Ważniejszym punktem zaczepienia było to, co baba mówiła - facet miał poparzoną twarz.

Marin wpadł na to po tym jak Rust powiedział coś w stylu "trzeba spojrzeć na sprawę jakbyśmy nie mieli o niej ZIELONEGO pojęcia" i wtedy Marin doznaje olśnienia z zielonymi uszami i zielonym domkiem

"We're gonna have to be looking at these records with fresh eyes, Marty .All right? Like we're totally green"

Mimo wszystko, bardzo naciągana teoria. Skoro wiedzieli, że w pobliżu tego domu kręcił się człowiek z bliznami na twarzy to wystarczyło o niego zapytać poprzednią właścicielkę. No ale to by było zbyt oczywiste dla widza - zielone uszy lepiej się sprzedają :P