Zupełnie inaczej się ogląda bez Rusta i jego psychodelicznych gadek. Historia na pierwszy rzut oka wydaje się o wiele gorsza niż w pierwszym sezonie, ale to co mi się podoba to świetny Farrel. Zobaczymy jak się potoczy dalej ale twórcy powiesili sobie bardzo wysoko poprzeczkę pierwszym sezonem i nie wydaje mi się żeby ją zdołali utrzymać a tym bardziej przeskoczyć.