Może ktoś już o to pytał, może nie. Chodzi o "potwora", faceta w masce gazowej. Czy był w nim w
końcu Reggie LeDoux? Jakoś mi to umknęło, a nie bardzo mam czas na powtarzanie odcinków.
Jeżeli to Reggie, to coś mi nie pasuje. Scena gdy potwór przechadza się w masce - gdzie ona
właściwie znajduje się w czasie? Czyimi oczami jest oglądana? Rusta/Marty'ego gdy znaleźli
"kuchnię"?
to byl Regggie lub jego kolega. w odcinku piatym zabija ich na ukrytej "farmie" w jakichs krzakach, gdzie znalezli dzieci. zas na koniec odcinka 3 kiedy detektywi jada do wiezienia odwiedzic bylego meza Dory pokazana jest scena wlasnie goscia z maska - widziana... wlasnie przez nikogo widziana, rzucona scena dla widza. budujaca napiecie ;)
Właśnie ta scena z maską mnie najbardziej zdezorientowała. Dzięki za wyjasnienie ;)
to był Reggie, ale tutaj chodzi chyba o to, ze on produkuje narkotyki , dlatego miał maskę gazową. a ze potworem jest to swoją drogą.
twórca serialu wyraźnie powiedział w jednym z wywiadów, że ta maska nie miała nic wspólnego z produkcją narkotyków, za dużo BB się naoglądaliście :] chodziło tutaj o nawiązanie do "plague doctors", poszukaj w googlach
Tak powiedział ? Jestem skonfundowany .Ale co to za nawiązanie ? Wyraźnie Reggie pichcił , sprzedawał Krzyżowcom , to się pojawił na chwilę w masce typu słoń. A co to ma znowu być jakaś wysublimowana metafora ?
"- One of the most haunting images in the show came in episode three, when we first glimpsed Reginald Ledoux wearing a gas mask and underwear.
- I can tell you where that came from. That was written very specifically, that he has that kind of gas mask on, and he’s walking around with a jock strap and tattoos on. The jock strap and the tattoos, I couldn’t think of anything more frightening than that coming at me through the woods. But the gas mask, I remember being inspired by Hieronymous Bosch’s portraits of hell and a monstrous, fallen world and photographs of masks that plague doctors used to wear. Long needle noses. And some of those World War One gas masks. The point is that they’re very unearthly. It makes human beings look more insect like. Those pointy masks are just really, really freaky. So I wanted a gas mask the recalled the proboscis of a mosquito.
- And here I thought you were going for a Breaking Bad reference.
- Well that’s actually a jock strap, not tighty-whiteys. But great! I like Breaking Bad."
Pewnie setki wywiadów , tłumaczeń to i rzucił taką inspirację tym widokiem "doktorków". Ale w fabule pojawienie się tej maski , jest osadzone na produkcji "dragów" . A wizualnia inspiracja twórcy to już trochę coś innego.
Wiesz , ale teraz to już pie..olisz. Jak łaskawie wrzuciła Pani wypowiedź , to warto napisać czy to Pizzolato czy Fukunaga , bo jednak ma to znaczenie. W cytacie jest tłumaczenie powstania wizualnej strony sceny , idzie na mnie przez las wytatuowane monstrum w gaciach i masce. I tyle , nic więcej.
Czemu Ledoux jest w masce ? Bo produkował prochy. Dla wygody ją nosił? Kamuflażu? Nadinterpretowałaś sobie wypowiedź twórcy , a mi wmawiasz , że ja wiem lepiej od niego. Ja nie wiem czym się inspirowali , czy to odniesienie do BB czy Boscha , generalnie mam to gdzieś. Bo liczy się to , że robiąc prochy używa się maski , bo można bardzo krótko pożyć. I akurat w BB tego nie wymyślili.
A czemu miał maczetę? Nie wiem , piwo otwierał , gałązkę strugał ?
No chyba , że mi pani wytłumaczy z jakiego innego powodu Ledoux popylał w masce p-gaz. Kłaniam się.
przecież Pizzolato wytłumaczył! przykro mi, że nie zgadza się to z Twoją koncepcją! :D cała ta scena była mocno symboliczna i była tylko i wyłącznie ilustracją do tego co Rust mówił o potworach, ale nie będę z Tobą dyskutować, bo jak już wcześniej napisałam, widzę, że wiesz lepiej
Co wytłumaczył? Albo słabo u pani z "engliszem" , albo nie odróżnia pani wizualnego tworzenia sceny, inspiracji , od osadzenia tej sceny w fabule. W przytoczonym cytacie twórca opowiada o swoich inspiracjach , a nie tłumaczy dlaczego Ledoux jest w masce. Bo to oczywiste dlaczego jest.
Z jaką koncepcją ?Ja się tylko trzymam faktów ,symbolikę zostawiam dla pasjonatów tejże. Czyli jednak Ledoux nie pichcił ? Gdzie się wyklucza inspiracja Boschem , z faktem , że Ledoux był producentem chemii użytkowej ?
Czytajmy ze zrozumieniem. W pierwszym poscie , na który odpowiedziałem , wyraźnie pani napisała , że twórca zaprzeczył , że maska ma coś wspólnego z produkcją narkotyków. W zamieszczonym później cytacie nic takiego nie ma. Więc póki co nadinpretowuje pani . Chyba , że to nie całość wywiadu i jego wypowiedzi o masce , choć bardzo wątpię. Więc jak ma pani coś jeszcze to poproszę , bo na razie mizeria.
Zgadzam się z frtgbb. Też w pierwszej chwili pomyślałem że nosi maskę z powodu produkcji amfetaminy, albo z tego powodu że jest kompletnym świrem. Ale w cale dla mnie ta scena nie była przerażająca czy coś. Zresztą motyw maski gazowej jest mocno wyeksploatowany w popkulturze np Space Jockeye z serii Alien, w ilustracjach heavy-metalowych, a o grach komputerowych nie wspominając np. gra stalker, więc inspiracji nie trzeba daleko szukać [mi sie bosch jakoś nigdy nie kojarzył z maskami gazowymi, ale lepiej tak powiedzieć, niż to że inspirowałem się np grą Stalker, zawsze się wychodzi na "mundrzejszego"] i nie jest to nic oryginalnego ze strony twórców tego serialu.
Zgadzam się także, że filmu nie trzeba interpretować zgodnie z tym co mówia twórcy. Dobry twórca w ogóle nie musi się wypowiadać na temat swojego dzieła.
Można sobie wyobrazić że twórcy np Kac Wawa też sie mogli inspirować nie wiadomo czym i mogą opowiadac jak wielkie i głebokie dzieło stworzyli, ale nie zmieni to faktu że jest to obiektywny gniot...
No , zgoda. Ale w tym cytacie przytoczonym przez tsgna , twórca pisze jak wyobraził sobie Ledoux , skąd czerpał inspirację do pierwszej sceny w , której pojawia się Ledoux . Niech sobie czerpie skąd chce , ale nie mówi tam słowa o tym , że maska nie ma nic wspólnego produkcją narkotyków. A od tego zaczęła sie polemika. Tak streściła tsgna wywiad z twórcą.
Że niby jak spocony , brudny , lekko spasiony gościu włoży maskę pgaz to się straszno robi ? Że to jakiś symbol ch.. wie czego? No ja was proszę.
skoro uważasz, że ta scena nie była symboliczna i chcesz racjonalnej odpowiedzi dlaczego porąbany ćpun gwałcący dzieci i bredzący, że widział Rusta w swoich snach lata po lesie w samych majtkach, w starej masce gazowej oraz z maczetą w łapie, to ja czekam na racjonalne wyjaśnienie po co była mu ta maczeta
Odpowiem na maczetę , kiedy pani w końcu pokaże link , cytat z wypowiedzi twórcy , w której zaprzecza , związkowi maski pgaz z produkcją narkotyków - sedna i początku naszej polemiki.
Maczeta to narzędzie codziennego użytku , jak dla niektórych siekiera , piła , młotek , łupak . Wiele różnych zastosowań posiada. Po co mu majtki też napisać ?
Bo się nawalił narkotykami i równie dobrze mógł ubrać na mordę zardzewiały nocnik a do rączki wziąć kwietny badylek?
Jaka to symbolika się tutaj pojawia? Wytłumacz mi, bo nie wiem, co dokładnie wg Piazzolettiego symbolizują morowe maski w zadupowie w Lujzjanie wśród niedouczonych wieśniaków? Jeśli scenarzysta bierze takie rzeczy pod uwagę w scenariuszu, to chyba nie za dobrze o nim świadczy... Mnie zaczyna już wkurzać to nieustannie pitolenie o Królu w Żółci, jestem bardzo ciekawa ile zdryfuje ten serial w stronę eklektycznego bredzenia. Bardzo się obawiam, że te tajemnicze detale nie będą miały innej funkcji poza dezorientacją widzów, bo wcale się nie zanosi na fajną zagadkę kryminalną, tylko na zwykłe wodzenie za noc - jednych utwierdzające w przekonaniu, że oto mamy nie kryminał tylko bliżej nieokreślony noir, a drugich oczekujących wyyebanej w kosmos intrygi i totalnego zaskoczenia. Na jedno i na drugie potrzeba wyczucia klimatu i dobrego scenariusza, a ja po panu P. nie spodziewam się dobrego scenariusza, bo The Killining jeśli chodzi o sezon 1 i 2 był lekko zmodyfikowaną kalką, a sezon 3 należy pominąć litościwym milczeniem, bo był totalnie przewidywalny i mało intrygujacy. I tutaj będzie dokładnie to samo, bez względu na to, co Piazzoletti opowiada o swoich estetycznych inspiracjach.
Przecież od początku było jasne, że nie ma tu żadnej wyje***ej w kosmos intrygi, też wiem jak pisze Piazzoletti (chociaż trzeci sezon The Killing akurat uwielbiam, tyle, że raczej ze względu na klimat i grę aktorską niż samą intrygę) dlatego właśnie wyśmiewałam na forum wszystkie te brednie o zamieszaniu w sprawę córek Martina i teorii, że Martin jest Żółtym Królem, bo nazywa się "jeleń" i ma żółte włosy. Ta scena z Ledoux jest symboliczna, bo stanowiła tło dla monologu Rusta, toż ja nie doszukuję się w niej jakiegoś metafizycznego sensu :) Inna sprawa, że w tym serialu Rust widzi ducha swojej zmarłej córki i stado ptaków formujące się w spirale, i to jakoś nie oburza, ale przyjęcie do wiadomości, że scena z Ledoux ganiającym po lesie ma zobrazować potwory w ludzkiej skórze, o których mówi Rust (a nie po prostu pokazać gościa, który właśnie skończył robić dragi) jest już niewykonalne? Ok.
Skoro wszystko jest jasne , to może pani nam już napisze jak wygląda finał , bo nie mogę się już doczekać. A co do teorii - śmiech to zdrowie , więc pani nie zaszkodzi. Ale to chyba wszystkich kręci w szeroko pojętej formule kryminału , że można powytężać umysł i starać się pozgadywać co i jak.
A o ile można spekulować czy owa dziewczynka była wizją córki Rusta , o tyle wiemy na pewno , że ptaki to mu się roiły. A Ledoux był realny , obrazował monolog Rusta , ale nie był to wid Rusta , jak poprzednie dwa , bo tylko widz widział tą scenę , a ja byłem całkiem trzeźwy i nie mam wątpliwości. (99 %). OK ?
Nie było wiadomo od początku, ponieważ serial ze dwa razy zmienił wydźwięk swej formy. Mi się podobało do 3 odcinka, potem przestało, bo zaczęło być "z dupy", konwencja zaczęła się rozjeżdżać jak zez rozbieżny..
Scena jest symboliczna wtedy, jak ma kontekst, a moim zdaniem nie było nim beblanie Rustina (ono samo mogło być również symboliczne, gdyby scenariusz był spójny) - to by miało sens, jeśli scenarzysta poddał by analizie np. kult, jego rytuały, czy spisek - czyli coś, co powinno stanowić sedno tej zagadki kryminalnej, skoro ją od początku ubierał w chamberowskie szatki niepokoju i grozy. Wiemy przecież, że sprawca nie jest jeden konkretny, tylko jest nim jakaś zbiorowość.
Nie zauważyłam nigdzie by Rustin widział duchy - odebrałam jego słowa jako wspomnienie osobistej tragedii na widok dziecka, które przypomniało mu córkę (coś jak duchy czy "demony przeszłości"). Scena ze spiralą (i stosownym wyjaśnieniem że nie był to halun), zbyt "barokowe" w swym pesymizmie gadki Rustina, łapacze demonów, santeria, voodoo, poetyckie bredzenie Ledoux i grafomańskie zapiski w pamiętniczku Dory Lang są po prostu zbędnymi ozdobnikami, które prawdopodobnie nie mają/nie będą mieć żadnego kontekstu w finale. Służyły wyłącznie jednemu celowi - aby widzowie poddali się szukaniu wyyebanych w kosmos teorii o jeleniach i odsunięciu jak najdalej w czasie (czyli do ostatniego odcinka) wrażenia, że nic lepszego niż 3 sezon The Killing nas nie spotka. W zasadzie wszystko sprowadza się do tego samego: świetnych ról aktorskich, klimatu i beznadziejnego scenariusza kryminalnego. Symbolika jest tutaj wyłącznie pozorna o czym dobitnie świadczy włożenie do inspiracji morowych masek z XVI wieku.
ps. scena z maczetą mówi nam w zasadzie jedną rzecz: Ledoux był pop*ierdolonym ćpunem i nic w jego zachowaniu nie ma najmniejszego sensu, podobnie jak jego wypowiedzi. Szkoda tylko że scenariusz wygląda podobnie, ponieważ sceny, któe wyglądaja na symboliczne, powinny mieć kontekst, a na taki się nie zanosi. Poczekam jednak z moim radykalnym podejściem do maczety do ósmego odcinka.
Kurde ludzie , w Polsce pod Warszawą jak robią amfę , to używają masek , używali i będą używać. Na długo zanim powstało BB. Jak wchodzi policja na taką miejscówkę to w maskach pgaz. Trujące komponenty.